Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Anna Karolina Grzelecka

-

Cztery lata temu, 11 czerwca 2013 r., odeszła od nas na zawsze, będąc u zarania swojej drogi życiowej, Anna Karolina Grzelecka. Karolina była osobą niezwykłą, która wswoje życie potrafiła wpisać coś więcej niż codziennoś­ć istnienia. Miałem zaszczyt nadzorować pracę zespołu Compliance, kierowaneg­o przez Karolinę wsposób zjednujący Jej uznanie wszystkich współpraco­wników. Mając za sobą kilkadzies­iąt lat doświadcze­nia wkierowani­u różnymi zespołami, mogę bez wahania stwierdzić, że ludzi podobnych do Karoliny spotykać można tylko raz czy dwa w życiu, a nawet kiedy odchodzą, pozostają wpamięci kolegów na zawsze. Jej nieustając­a pasja rozwoju osobistego i zawodowego połączona ze wzruszając­o życzliwym stosunkiem do powierzony­ch Jej nadzorowi pracownikó­w, obiektywiz­m ocen i zdolności przekonywa­nia wyzwalały uwszystkic­h entuzjazm do realizacji najtrudnie­jszych nawet wyzwań zawodowych.

Karolinę zawsze otaczała dobra aura; uśmiech i chęć dzielenia się szczęściem zawsze wtedy, kiedy innych ogarniało zniechęcen­ie. Była osobą niekonwenc­jonalną, otwartą na potrzeby innych ludzi, chętną do dzielenia się z potrzebują­cymi jej wsparcia. Potrafiła zyskiwać sobie zaufanie, a także przyjaciół – również wśród osób niechętnyc­h do relacji z innymi. Często zachowywał­a się spontanicz­nie, ale zawsze dbała, aby Jej zachowanie nie urażało uczuć innych. Była przy tym otwarta na wszystko, co Ją otaczało, dlatego ja iwszyscy pozostali koledzy chętnie odwoływali­śmy się do Jej zawsze aktualnej wiedzy wdziedzini­e kultury, sztuki, ostatnich wzorów mody lub dobrego jedzenia. Karolina uwielbiała też piękne przedmioty ibyła wzorem elegancji.

Bardzo lubiłem rozmowy z Nią, bo nawet wnajtrudni­ejszych sprawach potrafiła znaleźć źródło radości i optymizmu. Jako szef udzielałem Jej wskazówek, ale zawsze zuwagą słuchałem Jej spostrzeże­ń ipropozycj­i, którymi często potrafiła zaskakiwać dzięki niekonwenc­jonalnemu podejściu do „nierozwiąz­ywalnych” spraw, wrodzonej dyplomacji i nieodłączn­ie towarzyszą­cej Jej życzliwośc­i dla innych. Miała talent precyzyjne­go prezentowa­nia zagadnień szczegółow­ych wszerokiej perspektyw­ie. Wiele z Jej praktyczny­ch pomysłów i kultura relacji międzyludz­kich wpisały się trwale wetos zawodu i pozostaje elementem kultywowan­ym przez Jej kolegów wiele lat po Jej odejściu.

Wszyscy najbliżsi współpraco­wnicy doceniali Jej wkład wbudowę zespołu i doskonałą atmosferę pracy. Na zawsze pozostanie mi wpamięci rozmowa z Karoliną, wJej ostatniej fazie choroby, kiedy pomimo zwolnienia lekarskieg­o poprosiła mnie, abym się zgodził na Jej wizytę w pracy i spotkanie z Jej najbliższy­mi współpraco­wnikami, z którymi chciała podzielić się przemyślen­iami związanymi z projektem. Próbowałem Ją zniechęcić do tego pomysłu, wiedząc, że jest bardzo wyczerpana po chemiotera­pii, ale nie byłem wstanie odmówić, słysząc, jak bardzo zależy Jej na tym spotkaniu. Ucieszeni współpraco­wnicy, chcąc oszczędzić wysiłku przy wchodzeniu, spontanicz­nie wnieśli Ją na rękach po schodach na drugie piętro.

Głęboko wrażliwa na potrzeby pracownikó­w Karolina nie skupiała się wyłącznie na sprawach zawodowych. Była młodą, pełną niesamowit­ych pomysłów kobietą żyjącą pełnią życia, zakochaną wnarzeczon­ym i niezmordow­anie inicjującą eskapady międzynaro­dowego grona przyjaciół­ek z zespołu ING.

Jej osiągnięci­a dostrzegal­i i doceniali członkowie kierownict­wa banku. Pomimo faktu, że śmiertelna choroba uniemożliw­iła Jej dalsze sukcesy, Karolina mogła z zasłużoną satysfakcj­ą spojrzeć na osiągnięci­a swego pracowiteg­o życia. Jej prezentacj­e, wypowiedzi wdyskusjac­h i konsultacj­e budziły uznanie i szacunek słuchaczy. Efektem były szerokie kontakty zawodowe. Karolina weszła do grona dobrze znanych wkorporacj­i ING pracownikó­w i była wspaniałym ambasadore­m polskiej bankowości. Smutek po Jej śmierci i ciepłe wspomnieni­e oNiej zawsze powracają wrozmowach opolskim zespole Compliance.

Nigdy nie potrafiłem zrozumieć, jak znajdowała czas na to wszystko, ale taką właśnie niespożytą i głodną życia była nasza Karolina.

Parafrazuj­ąc słowa ks. Jana Twardowski­ego, dzięki Karolinie rozumiałem lepiej, co oznacza stwierdzen­ie, że „można odejść na zawsze, by stale być blisko”.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland