Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
WIĘCEJ KAR DLA RODZICÓW NIESZCZEPIĄCYCH DZIECI
Tak jest na całym Mazowszu, niektórzy rodzice są karani kilkakrotnie. W sobotę antyszczepionkowcy organizują w Warszawie konferencję. Miała się odbyć w Sejmie, ale parlament wycofał zgodę
Kilka dni temu wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera nałożył 750 zł grzywny na rodziców, którzy nie przeprowadzili obowiązkowych szczepień trójki dzieci: sześciolatka i trzyletnich bliźniaków.
– Wojewoda nakłada grzywny na wniosek powiatowego inspektora sanitarnego. W 2017 r. wyznaczyliśmy już 40 grzywien na łączną kwotę około 11 tys. zł, przy czym sześć z nich to kolejna kara. Grzywna za niezaszczepione dziecko wynosi 250 zł. Kara pieniężna może być nakładana kilkakrotnie – informuje biuro prasowe wojewody.
Na Mazowszu z roku na rok wojewoda nakłada coraz więcej takich grzywien. W 2015 r. było ich tylko sześć, w 2016 r. – już 24.
Wcałym kraju w 2009 r. zarejestrowano 3,1 tys. odmów obowiązkowych szczepień. W pierwszym kwartale tego roku Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny doliczył się 24,3 tys. takich przypadków!
– Na koniec pierwszego półrocza tego roku wWarszawie zanotowano 1750 dzieci, które nie zostały zaszczepione w odpowiednim terminie – podaje Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent Warszawy.
WPolsce obowiązkowe są szczepienia m.in. przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby, błonicy, gruźlicy, krztuścowi, tężcowi, polio, odrze, śwince i różyczce. Kalendarz obowiązkowych szczepień wskazuje, kiedy je przeprowadzać. Niektóre powinny zostać podane dzieciom zaraz po urodzeniu. Rodzice, którzy nie zaszczepią dziecka wterminie, są wzywani do zaszczepienia dziecka wciągu siedmiu dni. Jeśli nie posłuchają, mogą być ukarani grzywną. Jej maksymalna wysokość może teoretycznie sięgnąć 10tys. zł, wpraktyce jednak do tego nie dochodzi. Rodzice mogą się odwołać od grzywny do ministra zdrowia, apotem do sądu administracyjnego.
Ludzie coraz częściej odmawiają przyjmowania szczepionek, po części za sprawą szerzących się w internecie niesprawdzonych teorii wyolbrzymiających ich skutki uboczne. Słynna jest sprawa artykułu opublikowanego na łamach prestiżowego pisma „Lancet”, w którym brytyjski lekarz Andrew Wakefield sugerował, że szczepienia przeciw odrze, śwince i różyczce zwiększają ryzyko autyzmu. Choć później okazało się, że jego badania były nierzetelne, „Lancet” wycofał artykuł, aWakefield przestał być lekarzem, wciąż powołuje się na niego wielu antyszczepionkowców.
Kilka dni temu sąd w Inowrocławiu zajmował się sprawą rodziców z Gniewkowa, którzy odmówili zaszczepienia trzyipółmiesięcznej córki. Dyrektor przychodni złożył wniosek o odebranie im praw rodzicielskich. Sąd oddalił wniosek, uznając, że nie ma powodów, by uznać, iż opiekunowie nie wywiązują się z obowiązków rodzicielskich i zaniedbują dzieci.
Według naukowców, gdy odsetek niezaszczepionych dzieci przekroczy 3-5 proc. populacji, może to spowodować epidemię wyrównawczą. Ztakim zjawiskiem borykają się obecnie Włochy i Rumunia, gdzie lawinowo wzrosła liczba zachorowań na odrę.
Tymczasem polscy antyszczepionkowcy z fundacji QLT organizują wWarszawie konferencję. Prelegentami maja być ludzie znani z negowania pozytywnej roli szczepionek, m.in. dr hab. Maria Dorota Czajkowska-Majewska, przekonująca o powiązaniu szczepionek z autyzmem, czy Jerzy Zięba – naturoterapeuta i youtuber. Konferencja początkowo miała się odbyć w Sejmie, dokąd zaprosił ją poseł Jarosław Sachajko (Kukiz’15). Po tym, jak Kancelaria Sejmu cofnęła zgodę, antyszczepionkowcy nową lokalizację konferencji trzymają w tajemnicy, informując tylko, że odbędzie się w „centrum konferencyjnym pod Warszawą” i opublikowana zostanie później w internecie.
– Ruch antyszczepionkowy to jest taki współczesny zabobon. Trzeba z nim walczyć, ale to trudne – mówi wiceprezydent Paszyński. – Są głosy, by niezaszczepionych dzieci nie przyjmować do przedszkoli. Wdzisiejszym stanie prawnym to nierealne, rodzice wygraliby w sądzie – dodaje.