Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Śmierdzionośne i czyste inaczej
„Ostatnio kilka razy odwiedziłam nowe bulwary. To jakaś porażająca, obskurna, odstręczająca rzeczywistość. Nie ma gdzie sikać!” – skarży się w liście do redakcji czytelniczka. „Najgorszy widok: platforma pod mostem kolejowym. Wrogu stoją trzy toi toie, zktórych wylewa się mocz ifetor. Usypany wał z piasku, żeby mocz nie wylewał się na całą platformę, tylko zostawał wokolicach toi toiów. Kolega poszedł do takiej względnie wyglądającej toi toiki i mówi, że bał się poruszyć w środku i siknąć do zbiornika, bo się przelewało”.
Czy faktycznie jest aż tak źle? Sprawdziliśmy.
Wzdłuż nowych bulwarów do dyspozycji spacerowiczów są dwie stacjonarne toalety miejskie. Jedna w pawilonie naprzeciw sztucznej plaży na bulwarze Pattona (w jednej z trzech damskich awaria, ale jest osobne pomieszczenie przeznaczone dla niepełnosprawnych i matek z dziećmi).
Druga wGreen Cafe Nero (operator kawiarni zobowiązał się do utrzymywania ogólnodostępnego sanitariatu; wmiarę czysta, papieru toaletowego pod dostatkiem).
Niestety, nie wszyscy o nich wiedzą. Większość warszawiaków pierwsze swoje kroki kieruje wstronę toi toiów, poustawianych co kawałek wzdłuż bulwarów. Faktycznie, jaskrawoniebieskie plastikowe sanitariaty rzucają się w oczy, a pełny pęcherz nie sprzyja wycieczkom bulwaroznawczym.
Toi toiów na bulwarach jest całkiem sporo (między mostem Gdańskim a Poniatowskiego około 20) iwystępują wróżnych konfiguracjach.
Na skwerze Khala: toitoiowa toaleta „za blachą falistą” – kilka sanitariatów schowanych za „kotarą” z blachy falistej. – Strasznie śmierdzi, nie ma papieru i lepiej niczego nie dotykać. Ja na szczęście na jedynkę – opowiada spotkany tu przez nas Jacek.
Przed „kotarą” plastikowe przenośne umywalki. Pod wspomnianym przez czytelniczkę wiaduktem kolejowym gromadka ludzi. Z ustawionych w rządku budek zapach roznosi się po okolicy. Jakie warunki panują wśrodku?
– Byłam wtej z lewej. Tragedia. Nie polecam, ale lepsze to niż jeszcze kilka lat temu, kiedy toi toiów jeszcze wogóle nie było. Wszyscy sikali wszędzie – relacjonuje Agata. Wrażeniami dzieli się też jej koleżanka Ola. – Byłam obok, nie było tak źle. Spodziewałam się większego armagedonu. Trafił mi się szczęśliwy toi toi – żartuje.
Gdzieniegdzie toi toie stoją też dwójkami i trójkami. Niektóre są zamknięte. – Stoję jak głupi już chyba 10 minut, powinna być kartka, że zamknięte. Myślałem, że ktoś jest w środku – denerwuje się Olek. Przed dwoma toi toiami kawałek za wiaduktem kolejka oczekujących. – Nie było światła, ale może to tak specjalnie. Lepiej tego nie widzieć – relacjonuje Paweł. Dziewczyna, która ustawiła się nieco z boku: – Ja tam nie wejdę. Chyba wnaturze już lepiej sikać.
Co na to odpowiedzialny za utrzymanie toi toiów Zarząd Zieleni?
– Serwis toi toiów odbywa się codziennie, a w weekendy dwa razy dziennie. Są regularnie opróżniane, odkażane i sprzątane. Reagujemy na bieżąco – zapewnia Mariusz Burkacki, rzecznik Zarządu Zieleni. Niestety, bardzo często to, co znajduje się obok toi toiów, to efekt działalności użytkowników – dodaje.
Ale toi toie na bulwarach nie podobają się warszawiakom nie tylko ze względu na ich stan czystości. Bywa, że stają się tematem rozmów oich estetyce. – Miasto wydało tyle pieniędzy na bulwary, jest ładnie i nowocześnie. Te toi toie szpecą. Nijak nie pasują do architektury bulwarów – mówi Aleksander. Jego kolega: – Toi toie kojarzą mi się raczej z wielkimi imprezami plenerowymi. Tutaj chyba można by postawić coś ładniejszego.
Co na to miasto?
– Toalety typu toi toi nie są być może estetyczne, ale są potrzebne, bo dopiero przygotowujemy się do ustawienia toalet docelowych – mówi Agnieszka Kłąb z biura prasowego ratusza.
Reporterski raport o stanie toalet na nowych, eleganckich bulwarach nadwiślańskich.
©