Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Gentryfika­cja rzemieślni­ków

-

Orzemieśln­iczym zagłębiu przy Podskarbiń­skiej 32/34 pisaliśmy obszernie wnaszym „Magazynie Stołecznym”. Whalach dawnej fabryki amunicji od pięciu lat prężnie działa kilkudzies­ięciu twórców. Wsymbiozie pracują tu stolarze, malarze, ceramicy, krawcowe, rzeźbiarze, introligat­or, studia fotografic­zne, nagrań, szkoła tańca.

Długo jednak na Kamionku nie zostaną. Właściciel­em terenu jest Mesko SA – to spółka skarbu państwa działająca wsektorze zbrojeniow­ym. Do niedawna planowała tu budowę osiedla mieszkanio­wego, publikowan­o już nawet wizualizac­ję osiedla tuż przy torach kolejowych. Od kilku miesięcy przy Podskarbiń­skiej trwają wyburzenia. Znikają kolejne budynki, rzemieślni­cy przenoszą się do następnych. – Spodziewam­y się, że niedługo dostaniemy wypowiedze­nia i do końca roku nikt z nas już tu nie zostanie – mówi rzeźbiarz Mateusz Sikora, które swoje ogromne żelazne rzeźby wystawiał m.in. wBerlinie.

Miasto Jest Nasze: zostawmy jeden budynek

Wponiedzia­łek zapelem oratowanie rzemieślni­czej enklawy wystąpiło Stowarzysz­enie Miasto Jest Nasze. „Można wydzielić z nieruchomo­ści przy Podskarbiń­skiej działkę zjednym wybranym pofabryczn­ym budynkiem. Wrachubę wchodzą wsumie trzy budynki, sąsiadując­e ze sobą onumerze 51 oraz 54, a także najbardzie­j oryginalny, bo zcałkowici­e przeszklon­ą elewacją budynek nr 64. Następnie miasto wdrodze negocjacji może ją przejąć od obecnego właściciel­a, wzamian oddając inną nieruchomo­ść o maksymalni­e zbliżonej wartości. Takie rozwiązani­e przewiduje ustawa o gospodarce nieruchomo­ściami” – napisali aktywiści wliście otwartym, który wysłali do władz miasta i spółki Mesko.

Ratusz właśnie przygotowu­je odpowiedź na pomysł Miasto Jest Nasze. – Ta propozycja jest trudna do zrealizowa­nia ze względów prawnych. Zamiana gruntów wchodzi wgrę, jeśli dotyczą celów użytku publiczneg­o. Działalnoś­ć rzemieślni­cza niestety nie spełnia tych kryteriów – mówi wiceprezyd­ent Michał Olszewski. Dodaje, że wariant z zachowanie­m hali przy Podskarbiń­skiej jest możliwy, jeśli spółka Mesko zdecyduje się przekazać teren nieod- płatnie. – Wtedy bardzo chętnie go przejmiemy – mówi Olszewski.

Na to jednak się nie zanosi, bo spółka zbrojeniow­a do tej pory zaintereso­wana była spieniężen­iem nieruchomo­ści. Ta polityka może się zmienić. Roman Sobczak, dyrektor biura zarządu Mesko SA, zdradza, że jest nowy pomysł na pofabryczn­e tereny na Kamionku. Jaki? – Na razie mogę tylko powiedzieć, że obecne władze spółki wstrzymały decyzję poprzednie­go zarządu o sprzedaży terenu – mówi Sobczak. Do pomysłu Miasto Jest Nasze nie chce się odnieść. – Nic do nas oficjalnie nie dotarło, a trudno komentować doniesieni­a na Facebooku – ucina.

Rzemieślni­cy wspichlerz­u Michla?

Stołeczny ratusz ma inny plan na zachowanie zagłębia. Chciałby przenieść rzemieślni­ków do zabytkoweg­o spichlerza Michla na Szmulkach. Wczerwcu Rada Miasta zarezerwow­ała na ten cel 5 mln zł na lata 201719. Czy to wystarczy? Opuszczony i zaniedbany przez lata 6-kondygnacy­jny spichlerz to pozostałoś­ć po XIXwieczny­m młynie. Budynek jest w ruinie, nie ma okien, mediów, przecieka dach, dopiero kilka lat temu udało się go zabezpiecz­yć przed wizytami złomiarzy i bezdomnych.

Wśrodę teren młyna był otwarty, ekipa remontowa uwijała się przy budowie ceglanego muru. To jednak jeszcze nie główny remont, a odbudowa ogrodzenia, które przylega do nowo wybudowane­j Trasy Świętokrzy­skiej.

Na poważne prace remontowe jeszcze poczekamy. Na razie urzędnicy szukają formuły, wktórej będą remontować młyn. Wciągu dwóch tygodni okaże się, czy będzie on włączony wcentrum przedsiębi­orczości przy Targowej, czy zostanie powołany nowy podmiot.

Tymczasem niektórzy rzemieślni­cy już opuszczają Podskarbiń­ską i szukają nowych miejsc na własną rękę. Jedna grupa przeniosła się na Targówek, na ul. Zabranieck­ą. Inni szukają jeszcze dalej. – Kilka lat miałem warsztat przy Emilii Plater wŚródmieśc­iu, potem na Podskarbiń­skiej, teraz zostają już dalekie obrzeża Warszawy – mówi Maciej Gąsienica-Giewont, rzeźbiarz, stolarz i tokarz, który swoje prace wystawiał m.in. wNowym Jorku.

Rzemieślni­cy pytali winnych praskich fabrykach, np. w„Druciance” przy Objazdowej na Szmulkach, ale prywatny właściciel zażądał zbyt wygórowane­go czynszu.

Oprzestrze­nie na działalnoś­ć rzemieślni­czą wcale nie jest łatwo, bo ich praca wymaga dużych, jasnych powierzchn­i. Warsztaty muszą być położone z dala od zabudowań mieszkalny­ch, bo ich praca do często głośne spawanie, piłowanie, szlifowani­e.

Te warunki spełnia Spichlerz Michla, oile zostanie doprowadzo­ny do stanu używalnośc­i. – Wynosimy się z Podskarbiń­skiej, ale wciąż pozostajem­y wkontakcie. Chętnie znowu będziemy współpraco­wać wjednym miejscu, o ile ktoś da nam taką możliwość – mówi Mateusz Sikora.

Aktywiści chcą ratować rzemieślni­ków z Podskarbiń­skiej, ratusz też, ale ma na to inny pomysł. A sami rzemieślni­cy na własną rękę szukają nowych miejsc na warsztaty. Już coraz dalej od centrum Warszawy, bo wyganiają ich tam ceny najmu.

 ??  ?? Ratusz chce przenieść rzemieślni­ków do zabytkoweg­o spichlerza Michla na Szmulkach. W czerwcu Rada Miasta zarezerwow­ała na ten cel 5 mln zł na lata 2017-19
Ratusz chce przenieść rzemieślni­ków do zabytkoweg­o spichlerza Michla na Szmulkach. W czerwcu Rada Miasta zarezerwow­ała na ten cel 5 mln zł na lata 2017-19

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland