Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
SIÓDME KLASY BĘDĄ ŁĄCZONE, PRZEDSZKOLAKI DO GIMNAZJÓW
niowy krajobraz w zreformowanych przez PiS szkołach może niemile zdziwić wielu uczniów i ich rodziców
Gdy Prawo i Sprawiedliwość postanowiło zlikwidować gimnazja, tłumaczenie było takie: lepiej dla uczniów, żeby zostali dłużej wznanym środowisku, wśród kolegów i nauczycieli, z którymi spędzili sześć lat. Ośmioletnie podstawówki miały też oznaczać koniec z segregacją dzieci na te, które wybierają „lepsze” gimnazja, i te, które zostają w„gorszych”.
A jak będzie? Beata Kwaśniak z Białołęki: – Słyszeliśmy, że nie odczujemy skutków likwidacji gimnazjów. To bajki.
WSzkole Podstawowej nr257 przy ul. Podróżniczej nie ma miejsca dla siódmoklasistów. Gdyby zostali, lekcje trzeba byłoby organizować na zmiany. – Kazano nam się wynieść – opowiada pani Beata. – Wszystkie pięć byłych klas szóstych skierowano do gimnazjum przy ul. Płużnickiej. Nie chcieliśmy tam posyłać córki. Dostała się do dwujęzycznej siódmej klasy wgimnazjum przekształconym wpodstawówkę, gdzie uczy się jej starszy brat. Tak rozsypała się cała klasa córki, dzieci rekrutowały się do innych szkół.
Pani Iwona (imię zmienione) zŻoliborza też zabrała dziecko ze „starej” szkoły. – Od początku szóstej klasy córka nastawiała się na gimnazjum – opowiada. Zdecydowała się na klasę dwujęzyczną wgimnazjum, które zostało przekształcone wpodstawówkę. – Będą tam dzieci, które wiedzą, czego chcą, i nauczyciele doświadczeni wpracy zuczniami wtrudnym wieku, znastolatkami – tłumaczy pani Iwona. – Wpoprzedniej szkole nie wiadomo było, kogo pani dyrektor zatrudni do przedmiotów przyrodniczych. Mówiło się o oszczędnościach, że woli tańszych stażystów niż nauczycieli mianowanych zsąsiedniego gimnazjum. Byłby problem zzajęciami pozalekcyjnymi, wszystkie sale są zajęte do późna zpowodu lekcji na zmiany.
Ruch w szkołach trwa. Krzysztof Skolimowski, wiceburmistrz Mokotowa, mówi, że cztery podstawówki wdzielnicy zgłosiły mniejszą liczbę klas siódmych w stosunku do szóstych. – Reforma dotknęła nawet SP nr 69 przy ul. Wiktorskiej, która cieszy się bardzo dobrą opinią. Pani dyrektor już dała mi znać, że rodzice pozabierali dzieci, z czterech klas szóstych utworzy trzy siódme. Uczniowie nie spotkają się w tych samych klasach co przed wakacjami.
Na wielu rodziców i uczniów czeka wponiedziałek niespodzianka. – Spodziewam się, że do połowy września będzie trwał ruch. Rodzice mają prawo do tego, żeby wybierać jak najlepiej dla swoich dzieci. Przed reformą wszystkich szóstoklasistów
czekała zmiana, reguły były jasne, wiadomo było, czego się spodziewać. Teraz nikt nad tym nie panuje – mówi Skolimowski.
Rodzice przenoszą też absolwentów szóstych klas do szkół prywat- nych. W dziesiątkach szkół będą „puste roczniki”. Wnowo utworzonej podstawówce, do której wybrała się córka pani Beaty, będą dwa roczniki gimnazjalistów, kilka klas siódmych, czwartych, trzecich i pierwszych.
Szkoła Podstawowa nr 371 na Sadybie, która powstała z gimnazjum, będzie miała oprócz gimnazjalistów klasy siódme, siedmiolatki w klasach pierwszych oraz oddziały przedszkolne z sześciolatkami. Do gimnazjum wysłały też przedszkolaki władze Bemowa (placówka przy ul. Andriollego).
Czego jeszcze mogą się spodziewać rodzice? Oblegane podstawówki, w których do tej pory z sześcioma rocznikami uczniów było ciasno, będą musiały pomieścić jeszcze jeden. To oznacza naukę na zmiany, np. na Ursynowie lekcje wydłużą się nawet do godz. 17.20.
Wielka niewiadoma to pedagodzy. Aby zapewnić pełen etat dla chemika, fizyka czy biologa, wpodstawówce musiałoby być dziewięć klas siódmych. – To się raczej nie zdarza. Szykujemy się na nauczycieli objazdowych, którzy będą pracować wkilku szkołach – mówi dzielnicowy urzędnik.