Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
PRACA CZEKA NA...
Bardzo brakuje na rynku pracy ładowaczy nieczystości,
pracowników zakładów pogrzebowych. Spawaczy jest w sam raz. Ale już kasjerów bankowych jest duuużo więcej niż w mieście potrzeba
Tak wynika z ostatniego raportu zawodów deficytowych i nadwyżkowych, przygotowanego przez Miejski Urząd Pracy. Obejmuje on pierwsze półrocze tego roku.
WMUP tłumaczą, że zawody deficytowe to takie, na które na rynku istnieje znacznie większe zapotrzebowanie niż jest bezrobotnych danej profesji, aodsetek długotrwale bezrobotnych jest nieznaczny. Azawody nadwyżkowe – odwrotnie – takie, których rynek potrzebuje mniej niż jest bezrobotnych wdanym zawodzie.
Urząd wopracowaniu rankingu posługuje się własną bazą danych, ale nie tylko. Sprawdza także oferty pracy zamieszczone winternecie oraz wBiuletynach Informacji Publicznej, które gromadzi Wojewódzki Urząd Pracy.
Zestawienie składa się z czterech rubryk. Pierwsza to „zawód maksymalnie deficytowy” – czyli: pracodawcy mają ogromne kłopoty ze znalezieniem ludzi do pracy. Mamy tu m.in. ładowaczy nieczystości, „urzędników państwowych ds. nadzoru gdzie indziej niesklasyfikowanych”, monterów sprzętu elektrycznego, manewrowych ipracowników zakładu pogrzebowego.
MUP wyjaśnia, że ci urzędnicy nigdzie indziej niesklasyfikowani to wprzypadku Płocka inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego. Wpierwszym półroczu poszukiwano ich aż 18. Ale nie przez pośredniak, awinternecie. Natomiast wsamym urzędzie złożono dwa zapotrzebowania na żałobników. Chyba udało się ich znaleźć, bo już we wrześniu brak było w bazie MUP ofert dla tego zawodu. Manewrowych zkolei wpierwszym półroczu zakłady potrzebowały pięciu, a wśród bezrobotnych nie był zarejestrowany ani jeden.
Druga grupa to „zawody deficytowe”. Tu są np. psychologowie. Wpierwszym półroczu były dla nich dwie oferty pracy, ale fachowców brakowało. Podobnie jak dostawców potraw (trzy takie oferty) oraz dźwigowych – pięciu poszukiwały Ochotnicze Hufce Pracy. Deficytowy okazał się także zawód zbieraczy owoców, ziół i innych roślin.
Wkategorii „zawód zrównoważony” (czyli są oferty i są ludzie) mamy: robotników przygotowujących i wznoszących konstrukcje metalowe, spawaczy, nauczycieli kształcenia zawodowego i kierowników ds. marketingu i sprzedaży.
Potem są „zawody nadwyżkowe”. Lista jest spora. Wynika z niej, że kłopoty ze znalezieniem posady mają np. technicy budownictwa, listonosze, sprzedawcy na targowiskach, pracownicy obsługi biurowej. MUP podaje, że wśród poszukujących pracy byli też trzej ogrodnicy, pięciu ogrodników terenów zieleni i tyle samo sprzedawców na targowiskach.
Akto był najmniej pożądany na rynku? To zawiera się wkategorii „zawód skrajnie nadwyżkowy”. I są wymienieni: technicy rolnictwa, kasjerzy bankowi, introligatorzy, monterzy i konserwatorzy instalacji klimatyzacyjnych i chłodniczych oraz operatorzy urządzeń do spalania odpadów i uzdatniania wody.