Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
PUMPTRACK WPAŹDZIERNIKU
We wtorek iwczoraj odbyły się testy pumptracku
Centrum Sportów Ekstremalnych na Podolszycach, zwycięzca czwartej edycji budżetu obywatelskiego, wreszcie zaczyna nabierać kształtów.
Realizacja czwartej edycji BO przypadała na 2016 r., jednak w przypadku tego pomysłu się opóźniła. Ato dlatego, że najpierw kwota przeznaczona na ten cel okazała się za mała. Miasto przesunęło więc budowę na 2017 r. i dołożyło pieniędzy. Wykonania podjęła się firma ZINPRO z Jeleniej Góry.
CSE miało być gotowe do końca czerwca. Niestety, pojawiły się problemy z gruntem iwodami opadowymi. Jak tłumaczyli wratuszu, trzeba było wykonać przyłącze deszczowe i podnieść tor o 10 cm. Został podany nowy termin: koniec sierpnia. Ale znów się nie udało.
– Zpowodów intensywnych opadów deszczu wykonawca zwrócił się owydłużenie terminu. Uznając tłumaczenia firmy za uzasadnione, miasto przychyliło się do jej wniosku – tłumaczy Hubert Woźniak zzespołu prasowego ratusza. – Kolejny termin zakończenia budowy to 6 października.
Na Centrum Sportów Ekstremalnych będzie się składać przede wszystkim pumptrack, czyli tor do jazdy na rolkach, deskorolkach czy rowerach typu BMX, ułożony na zasadzie fal – w górę iwdół. Wokół powstanie drugi tor, coś wrodzaju bieżni na płaskim terenie, która będzie otoczona trawą. Ten tor posłuży głównie początkującym.
Teren, na którym powstaje pumptrack, przybrał już postać toru. We wtorek iwczoraj odbyły się testy.
– Testerzy, jeden sprowadzony przez wykonawcę, a drugi przez urząd mia sta, sprawdza li, czy kształt toru jest prawidłowy, czy górki, kąty są odpowiednie. Musieliśmy to sprawdzić, zanim zostanie wylany asfalt. Gdyby teraz okaza- ło się, że coś jest nie tak, można by jeszcze wprowadzić poprawki – wyjaśnia Woźniak. Jak dodaje, testerzy nie mieli krytycznych uwag. Dokładne opinie mają przedstawić na piśmie.
Tomasz Araucz, pomysłodawca CSE, w tym momencie nie chce oceniać toru. – Będę wstanie wyrazić swoją opinię, gdy pumptrack będzie skończony i gdy będę mógł się po nim przejechać – twierdzi. Żałuje, że nie udało się sfinalizować robót przed wakacjami albo przynajmniej wich trakcie – październik to trochę późna pora na oddawanie tego typu obiektów.
Mimo to Araucz chciałby hucznego otwarcia – z muzyką, pokazami. – Nie mam na myśli przecinania wstęgi, ale większą imprezę, na którą przyjechaliby instruktorzy i poprowadzili choćby warsztaty – mówi i uzupełnia, że zamierza zwrócić się do ratusza z propozycją zorganizowania takiego eventu. Jego koszt to kilka tysięcy złotych.
Pomysłodawca planuje organizować kilka takich wydarzeń wroku.
– Chciałbym, żeby to miejsce żyło. Kiedy zgłaszaliśmy ten projekt, nie chodziło nam o to, by taki tor jedynie powstał, ale o to, by skupiała się wokół niego grupa ludzi, którzy zamiast kopania piłki wolą jazdę na rolkach czy BMX-ie. Chcemy promować tę kulturę i tego typu sporty.