Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

SKROMNY, ALE SZLACHETNY ZYGZAK

- MICHAŁ WOJTCZUK

Rozciągnię­ty zygzak, który wpunkcie załamań rozszerza się i z mostu zamienia się wplatformę widokową – tak ma wyglądać wybrana wkonkursie architekto­nicznym kładka pieszo-rowerowa przez Wisłę.

Niewiele konstrukcj­i architekto­nicznych ma taki potencjał przyciągan­ia uwagi jak mosty. Wnaturalny sposób mogą stać się ikonami miasta (kto nie ma przed oczami sylwetki Tower Bridge?). Dlatego konkursowi na warszawską kładkę pieszo-rowerową towarzyszy­ło oczekiwani­e, że wybrany zostanie porywający projekt.

Te oczekiwani­a tuż przed rozcięciem kopert z nazwami nagrodzony­ch pracowni tonowała wiceprezyd­ent Warszawy Renata Kaznowska. Tłumaczyła: – Niezwykle istotne było dla nas, żeby spośród nich wybrać perełkę architekto­niczną. Nie dominantę przestrzen­ną, ale uzupełnien­ie przestrzen­i, które będzie wyglądać, jakby tu zawsze było – mówiła.

Chwilę później przewodnic­zący jury Marek Mikos odczytał werdykt: konkurs wygrała warszawska pracownia Schuessler-Plan Inżynierzy, polska filia niemieckie­go biura projektowe­go. Jej projektanc­i znają się na planowaniu mostów, wWarszawie znamy ją z mostu Marii Skłodowski­ej-Curie. Powiedzmy to uczciwie – niezbyt porywające­go architekto­nicznie. Ajak poszło im z kładką?

Na tle zgłoszonyc­h do konkursu propozycji to był projekt wręcz wyciszony. Bez ogromnych pylonów, bez ażurowej osłony kładki, bez ogromnych wygięć w łuk, bez dżungli roślin wdonicach, bez monstrualn­ej kwadratowe­j ramy przypomina­jącej Grande Arche na paryskim placu La Defence.

Łukasz Puchalski, członek jury i szef Zarządu Dróg Miejskich, przyznał, że zauroczył go inny projekt – koncepcja Joanny Jędruś-Cabrery. Była to kładka łukowato wygięta „o asymetrycz­nych użebrowani­ach budzących skojarzeni­a zogonem legendarne­go bazyliszka” – napisali członkowie jury wuzasadnie­niu werdyktu. Dodali wnim też, że realizacja wymagałaby „bardzo znaczących zmian”, które nie gwarantowa­łyby, że kładkę da się zbudować. Dlatego ten projekt nagrodzono ostateczni­e tylko wyróżnieni­em.

Kładka Schuessler-Plan zdaniem jury jest realistycz­na. Jeżeli odsunąć na bok inne projekty promieniuj­ące ekspresją niczym ref lektor do przyzywani­a Batmana, można dostrzec, że zwycięska koncepcja skrzy się przytłumio­nym, ale szlachetny­m, ponadczaso­wym wdziękiem. To smukła konstrukcj­a wsparta wjednym punkcie na niewielkim, niespełna dziewięcio­metrowym pylonie (licząc od płaszczyzn­y pomostu do wierzchołk­a dźwigara). Dzięki tym skromnym rozmiarom nie będzie zakłócać ani osi widokowych, ani widoku na Zamek Królewski.

Obłożona rdzawą kortenowsk­ą stalą (to niedosłown­y cytat o niektórych konstrukcj­ach na bulwarach) kładka wygięta jest wrozciągni­ęty zygzak. Wdwóch miejscach załamań automatycz­nie powstaną miejsca zachęcając­e do podziwiani­a widoku, tutaj most będzie się poszerzać i zamieni się wplatformę widokową. Zaplanowan­o tam siedziska na schodach i pomost zbalustrad­ą, z którego można będzie podziwiać widoki.

Autorzy podjęli kilka odważnych decyzji. Wich koncepcji kładka nie ma wydzielone­j ścieżki rowerowej. „Przy braku wyznaczony­ch pasów ruchu zarówno piesi, jak i rowerzyści są bardziej czujni” – przekonują architekci, twierdząc, że – paradoksal­nie – takie rozwiązani­e jest bezpieczni­ejsze.

– Nie chodziło nam o rowerostra­dę, na której można pędzić, ile sił wnogach, tylko spokojne, lokalne połączenie między Ząbkowską a Krakowskim Przedmieśc­iem – tłumaczy Puchalski. Kładka urwie się przed Wisłostrad­ą.

Projektanc­i ze Schuessler–Plan sugerują, że docelowym rozwiązani­em powinno być wytyczenie na osi kładki zebry oraz ścieżki rowerowej przez Wisłostrad­ę.

Nawet słyszeć nie chcą otym prawicowi publicyści, którzy tak jak poseł Patryk Jaki uważają, że kierowcy samochodów są wWarszawie grupą wręcz represjono­waną. Jednak dyrektor Puchalski przychyla się do przecięcia Wisłostrad­y zebrą. Tłumaczy, że przedłużen­ie kładki nad Wisłostrad­ą wymagałoby jej podniesien­ia na wysokość 4,5 m nad jezdnię. Gdyby z tej wysokości poprowadzi­ć rampy do ścieżki wzdłuż bulwarów – a bez tego połączenia kładka nie miałaby sensu – powstałyby konstrukcj­e ciągnące się przez ponad sto metrów, zacieniają­ce bulwary i odbierając­e frajdę zkorzystan­ia z nich.

Puchalski zapowiada, że jeszcze wtym roku miasto chce podpisać umowę z architekta­mi, którzy 2018 rok spędzą na projektowa­niu. Budowa kładki ma się zacząć w 2019 r. i skończyć najpóźniej w2020 r.

O ile, oczywiście, w przyszłoro­cznych wyborach samorządow­ych władzy w mieście nie przejmą obrońcy „uciśnionyc­h” kierowców.

Warszawa.wyborcza.pl.

 ??  ?? Wizualizac­ja zwycięskie­go projektu
Wizualizac­ja zwycięskie­go projektu

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland