Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
KŁADKĄ PROSTO NA TRZYPASMÓWKĘ
Dlaczego planowana kładka przez Wisłę na wizualizacjach urywa się tuż przed praskim brzegiem? Czy dlatego, że ulicy Okrzei, na którą prowadzi, lepiej nie pokazywać rowerzystom ani pieszym?
Tak pomyślałem w pierwszej chwili, gdy zobaczyłem rysunek zwycięskiego projektu kładki pieszo-rowerowej autorstwa pracowni Schuessler-Plan. To oczywiście tylko ilustracja pokazująca przekrój przeprawy, ale przypadkiem jej autor dotknął poważnego problemu, z jakim muszą się zmierzyć władze Warszawy. Dokąd warszawiaków z lewego brzegu zaprowadzi nowa kładka. Gdyby powstała dziś, rowerami czy pieszo, dotarlibyśmy na zakorkowaną trzypasmową ulicę Okrzei, która do spacerów zdecydowanie nie zachęca.
Wzałożeniu Małgorzaty Dembowskiej, studentki architektury, która przed trzema laty zaproponowała połączenie ul. Karowej z Okrzei kładką, miała ona dać początek Traktowi Praskiemu. Z Mariensztatu czy bulwarów przedłużyć ciąg spacerowy aż do Ząbkowskiej i jeszcze dalej – wyremontowaną już Kawęczyńską na Szmulki.
Tyle że po drodze trzeba minąć ul. Okrzei, a ta z magią praskich uliczek ma tyle wspólnego co ul. Marszałkowska zPiwną. Kierowcy uwolnieni z wiecznego korka na Wybrzeżu Szczecińskim lubią się tu rozpędzić, żeby za chwilę stanąć w kolejnym zatorze przed Jagiellońską iTargową. Tak uwięzieni mają czas podziwiać obdrapane witryny dawno opuszczonych zakładów rzemieślniczych i pustych lokali do wynajęcia. Ajak otworzą okna, to oprócz zapachu spalin uderzy ich woń spontanicznej toalety, za którą od dawna służy zamurowana brama pod nr. 30.
Piesze poruszanie się po ul. Okrzei wcale nie jest łatwiejsze. Chodniki są tak wąskie, że nie zmieściły się na nich wiaty przystankowe. Miejscami nie da się minąć wózka dziecięcego jadącego z przeciwka. Ajak do spożywczego na rogu z Jagiellońską przyjedzie ciężarówka z dostawą towaru, to jest kłopot nawet z minięciem się z drugim pieszym.
Nie znaczy to, że ulica Okrzei (przedwojenna Brukowa) nie ma nic do zaoferowania. Przeciwnie. Ma potencjał, który już widać, jeśli wspiąć się na palce i spojrzeć ponad maskami zaparkowanych wszędzie samochodów.
Zaczynając spacer od strony Wisły, mijamy nowe budynki mieszkalne z niebanalną architekturą stawiane przez właściciela Portu Praskiego. Dalej ta sama spółka rozpoczyna remont XIX-wiecznej kamienicy Mintera, którą chce przerobić na pierwszy na Pradze pięciogwiazdkowy hotel. Naprzeciwko przedwojenny Żydowski Dom Akademicki, kawałek dalej nowe inwestycje z zachowanymi elementami dawnych zakładów: młyna parowego Rubinsteina czy fabryki śrub na Krowiej. Dalej jest jeszcze kilka klubokawiarni: Bazar, Święty Spokój i Centrum Zarządzania Światem wkamienicy Pod Sowami, które nieśmiało próbuje na wąski chodnik wystawiać stoliki. Jest wreszcie piekarnia Bałkańską Ulicą z orygi- nalnym burkiem wkilku smakach, no iwreszcie kino Praha, które znów przyciąga kinomanów.
Aby ułatwić korzystanie z tych atutów, Zarząd Dróg Miejskich planuje zmianę organizacji ruchu, wytyczenie pasów rowerowych, przeniesienie parkowania z chodników na zwężoną jezdnię. To ostatnie pewnie wzburzy kierowców, ale pamiętajmy, że wkrótce otwarte zostanie połączenie Targowej z Sokolą iTrasa Świętokrzyska, które choć trochę odciążą ul. Okrzei.
Takie zmiany zaproponowano już trzy lata temu jako projekt do budżetu partycypacyjnego, który poparło ponad 1200 mieszkańców. Zwdrożeniem były problemy, dlatego niedawno przygotowania przejął ZDM. Jacek Grunt-Mejer, pełnomocnik ratusza ds. rewitalizacji, zapewnia, że efekt powinniśmy zobaczyć wprzyszłym roku.
Mam nadzieję, że to dopiero początek dobrych zmian na Okrzei. Ulica zasługuje na generalną przebudowę, choćby taką, jaka właśnie czeka Miodową, awcześniej spotkała Świętokrzyską czy Krakowskie Przedmieście. Praga też zasługuje na swój reprezentacyjny trakt.