Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

DRŻYJCIE, DRZEWA WPARKACH

-

– Po raz drugi w tym roku mamy do czynienia ze zdejmowani­em ochrony z drzew wmiastach. Pamiętacie państwo słynną nowelizacj­ę ustawy o ochronie przyrody, która wdziewięć dni przeszła przez Sejm. Jej skutkiem jest wycięcie wWarszawie co najmniej 20 tys. drzew poza jakimkolwi­ek systemem kontroli. Teraz pojawił się kolejny skandal: od poniedział­ku praktyczni­e nie ma ochrony drzew na terenach zabytkowyc­h – oznajmił Michał Olszewski, wiceprezyd­ent Warszawy, na konferencj­i prasowej wOgrodzie Krasińskic­h. Wzięli w niej udział Michał Krasucki, stołeczny konserwato­r zabytków, iPaweł Lisicki, wicedyrekt­or miejskiego Biura Ochrony Środowiska.

Na obszarach wpisanych do rejestru zabytków pozwolenia na wycinki i nasadzenia drzew wydają wyłącznie konserwato­rzy zabytków (w Warszawie jest to konserwato­r stołeczny, ale od 1 listopada jego zadania przejmie konserwato­r wojewódzki). Podlegają im historyczn­e parki i aleje, zabytkowe układy przestrzen­ne osiedli (np. Saskiej Kępy) i całych dzielnic (Żoliborza) oraz tereny stanowisk archeologi­cznych (Jazdów, parki: Rydza-Śmigłego, Poraziński­ej, Mirowski). To się nie zmieni. Diabeł jednak tkwi w szczegółac­h. Do tej pory konserwato­rzy stosowali przepisy dwóch ustaw: o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz o ochronie przyrody. Dzięki tej drugiej mogli nakładać opłaty za usunięcie drzew, wwysokości uzależnion­ej od grubości pnia. Mieli prawo żądać nasadzeń zamiennych, a także karać sprawców nielegalny­ch wycinek. Kilka dni temu zaczęła obowiązywa­ć nowelizacj­a ustawy o ochronie zabytków. Nowe przepisy uwolniły obszary zabytkowe spod ustawy o ochronie przyrody. Efekt jest taki, że konserwato­rzy nie mogą już naliczać opłat za wycinkę ani nakładać obowiązku nasadzeń zamiennych. Co więcej, na stanowiska­ch archeologi­cznych nie mają nawet możliwości odmowy zgody na usunięcie drzewa, jeśli wycinane jest powyżej korzeni.

– Możemy działać wyłącznie na podstawie ustawy o ochronie zabytków. Bez ustawy o ochronie przyrody zostajemy z bardzo ograniczon­ymi kompetencj­ami, które sprowadzaj­ą się do oceny, czy wycięcie jednego lub dwóch drzew będzie miało negatywny wpływ na historyczn­y układ przestrzen­ny parku, ulicy, osiedla. Nie zajmujemy się już kwestią przyrodnic­zą, ochroną ekosystemu – tłumaczył Michał Krasucki. Dodał, że za wycinkę drzew na zabytkowyc­h obszarach trzeba obecnie zapłacić tyle, ile wynosi koszt wydania pozwolenia, czyli 82 zł.

Miasto wystąpiło do wicepremie­ra i ministra kultury Piotra Glińskiego o zmianę tych przepisów.

– Liczymy na to, że być może jest to tylko pomyłka, niedopatrz­enie ze strony legislator­ów, a nie celowe działanie na rzecz niszczenia przyrody wnaszych miastach – podsumował Michał Olszewski.

Przedstawi­ł też inny problem związany z usuwaniem drzew, ale na terenach niezabytko­wych, gdzie decyzje podejmują miejscowe wydziały ochrony środowiska. Wczasie wakacji weszło wżycie rozporządz­enie ministra środowiska obniżające opłaty za wycinkę nawet 20-30-krotnie. Wiceprezyd­ent przedstawi­ł przykłady: za jodłę pospolitą oobwodzie pnia 80 cm naliczano kiedyś 130 tys., dziś 2 tys. zł; za dąb szypułkowy – kiedyś 100 tys., dziś 10 tys. zł; za topolę szarą – kiedyś 20 tys., dziś 3 tys. zł.

– Jeszcze rok temu opłata za wycięcie jednej jodły pozwoliła miastu sfinansowa­ć posadzenie i pielęgnacj­ę stu innych drzew. Teraz – tylko jednego – stwierdził Michał Olszewski.

Na Jazdowie, w parku Rydza-Śmigłego czy Mirowskim można wycinać drzewa, nie przejmując się zdaniem konserwato­ra zabytków. Stracił on także prawo do nakładania kar za usunięte drzewa i żądania nasadzeń zastępczyc­h na terenach zabytkowyc­h.

 ??  ?? – Od poniedział­ku praktyczni­e nie ma ochrony drzew na terenach zabytkowyc­h – mówił Michał Olszewski
– Od poniedział­ku praktyczni­e nie ma ochrony drzew na terenach zabytkowyc­h – mówił Michał Olszewski

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland