Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Są małżeństwem, ale nie w Polsce
Adam jest wykładowcą akademickim w Instytucie Socjologii UW, a Bartłomiej korespondentem Green European Journal, pracuje również w organizacji pozarządowej. Mieszkają wWarszawie. Parą byli przez 10 lat, a od środy są małżeństwem. Ich związek jest uznawany wwiększości krajów Unii Europejskiej, w kilkunastu poza nią (m.in. wRPA, wUSA, w Chile, wNowej Zelandii, w Kanadzie, a od niedawna również w Armenii). Ale nie w Polsce. Ślub wzięli w szkockim urzędzie stanu cywilnego na edynburskiej starówce. Koszt uroczystości to ok. 1 tys. zł. Bartłomiej miał na sobie uniform ze „Star Treka”, Adam – tradycyjny garnitur. Teraz są wtygodniowej podróży poślubnej po Szkocji.
Kiedy zauważam podczas telefonicznej rozmowy, że to był pierwszy jednopłciowy ślub polskiego polityka, Adam poprawia mnie: – Pałeczkę pierwszeństwa oddaję Łukaszowi Włodarczykowi, sołtysowi wsi Bobrowniki na Pomorzu, który rok temu też wEdynburgu poślubił swojego narzeczonego. Oni nas zainspirowali – stwierdza. Ślubem postanowili uczcić 10. rocznicę związku. – Uznaliśmy, że pora już to prawnie usankcjonować – dodaje Adam.
– Mał żeń stwo to ogło sze nie przed światem, że chce się ze sobą być. Byłoby miło, gdyby polskie państwo je uznało. Nie chcieliśmy na to jednak czekać. Chcieliśmy już potwierdzić emocje i więzi, które budowaliśmy przez tyle lat – mówi Bartłomiej.
Adam: – To dla nas ważne, żeby móc nosić obrączkę na palcu, symbolizuje odpowiedzialność za wspólną przyszłość.
Chwalą szkockich urzędników. Nie trzeba było załatwiać wielu formalności. Wystarczyły skrócone odpisy aktów urodzenia i paszporty. Nie potrzebowali zaświadczeń z polskich urzędów o braku przeciwwskazań do ślubu za granicą. Urzędnicy wPolsce odmawiają ich wydawania, kiedy dowiadują się, że chodzi o zawarcie małżeństwa jednopłciowego. Ale wSzkocji wystarczyły tylko oświadczenia panów młodych, że są stanu wolnego. Przygotowując się do wyjazdu, czytali również porady umieszczone na Facebooku wgrupie: „Śluby LGBT wEdynburgu w Szkocji”.
Pani Barbara, urzędniczka, która udzielała im ślubu, ma spore doświadczenie z jednopłciowymi parami z Polski. Znała sytuację takich par w naszym kraju. Widząc Bartłomieja w stroju ze „Star Treka”, przywitała go startrekowym pozdrowieniem, bo jest wielką fanką Spocka.
Panowie młodzi mogli wybrać tło muzyczne (wybrali tradycyjny „Marsz Mendelsona”) oraz dwa czytania. Adam czytał fragment tekstu swojego mentora – prof. Zygmunta Baumana. Bartłomiej czytał wiersz z gatunku fantastyka naukowa o znaczeniu miłości; o tym, że ze swoją drugą połówką można żyć nawet na planecie rządzonej przez gigantyczne pająki, księży albo roboty, które wygrały wojnę domową. – Piękny wiersz i jakże adekwatny do polskiej rzeczywistości – mówi Bartłomiej. Mogli też wybrać z kilkunastu wariantów tekst przysięgi.
– Skorzystaliśmy z tego, że jesteśmy obywatelami UE. Paradoksalnie, jako Europejczycy mamy więcej praw niż jako Polacy – stwierdzają.
– To była wzruszająca uroczystość, słyszeliśmy pochlipywania przyjaciół. Wzruszyła nas sympatia internetowa: nieznane nam osoby życzyły wszystkiego najlepszego. Jest coraz więcej ludzi, dla których taki ślub jest czymś zwykłym – opowiada Bartłomiej.
Adam: – Była moja mama. Mój brat był świadkiem. Żal mi było, że mój tato, który bardzo chciał być na ślubie, nie mógł być obecny. Ale zpowodów zdrowotnych nie może podróżować samolotem. I to był jedyny zgrzyt, że braliśmy ślub daleko od Polski. Wsparcie i miłość rodziny jest ważne.
Pytam ich, czy myślą owyjeździe z Polski. Przecież nic nie wskazuje na to, że coś się zmieni w najbliższych latach. Niedawno premier Beata Szydło zapowiedziała, że PiS nie planuje wprowadzenia związków partnerskich. Aco dopiero równość małżeńska! Kilka par gejów i lesbijek zaskarżyło Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, bo w swojej ojczyźnie nie mogą nawet zarejestrować związku z bliską osobą. Ich sprawy czekają na rozpatrzenie.
– Bardzo kochamy Polskę, ale chcemy też założyć rodzinę. To są poważne dylematy: na ile można wierzyć w to, że da się zmienić kraj na lepsze, by był przyjazny dla wszystkich ludzi, a kiedy trzeba zająć się już swoim życiem, które przecież ucieka. To jest coś, o czym czasem ze sobą rozmawiamy – przyznaje Adam. Dodaje: – Jestem w stanie wytrzymać z każdym rządem, o ile miałbym nadzieję, że jest jakaś opozycja, która daje szansę, że coś się zmieni w przyszłości. Niestety, większa część opozycji nie daje mi żadnej nadziei, że Polska będzie dla nas przyjaznym krajem.
Adam Ostolski, były współprzewodniczący partii Zieloni, poślubił swojego wieloletniego partnera Bartłomieja Kozka. Uroczystość odbyła się w Edynburgu. Czy po założeniu rodziny wrócą do domu?