Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
AUDYTORIUM DLA POLITOLOGÓW
Rektor UW prof. Marcin Pałys i dziekan wydziału prof. Stanisław Sulowski symbolicznie przykręcili do elewacji tabliczkę z nazwą nowego użytkownika gmachu. Następnie przecięto rozciągniętą wdrzwiach biało-czerwoną wstęgę.
– Mamy wspaniale wyglądający budynek i każdy, kto miał okazję przejść po jego pomieszczeniach, przyzna, że są one piękne – powiedział prof. Pałys.
Gmach Audytoryjny stoi wgłównym kampusie Uniwersytetu Warszawskiego. Wrozsyłanym przez uczelnię zaproszeniu na otwarcie napisano, że jego przebudowa była pierwszą dużą modernizacją wtym miejscu „od czasu odnowienia dawnej Biblioteki Uniwersyteckiej”. Te dwie inwestycje łączy coś jeszcze: obie wywołały ogromne kontrowersje. Dokonana kilkanaście lat temu przebudowa starej Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, dzieła architektów Stefana Szyllera i Antoniego Jabłońskiego-Jasieńczyka z końca XIX w., wiązała się z usunięciem z niej unikatowego stalowego rusztu z regałami na książki i ażurowymi podestami, po których chodzili bibliotekarze. Była to ostatnia zachowana tego typu konstrukcja w Europie. Nie obroniły jej protesty varsavianistów i historyków sztuki. Miejsce rusztu zajęły aula i sale wykładowe. WGmachu Audytoryjnym ingerencja wzabytkową tkankę poszła znacznie dalej. Budynek z 1822 r. jeszcze kilka lat temu zajmowany był przez Warszawski Uniwersytet Medyczny. Podczas modernizacji wyburzono cały środek gmachu, pozostawiając tylko piwnice i zewnętrzne mury. Zgodę na to wydał były stołeczny konserwator zabytków Piotr Brabander. Stwierdził, że wnętrza budynku od jego powstania były przekształcane, nie są więc oryginalne. Obrońcy zabytków byli wszoku.
– Czy to jeszcze konserwacja zabytku, czy tworzenie nowego budynku whistorycznej okładce? – pytał wrozmowie ze „Stołeczną” prof. Waldemar Baraniewski, historyk sztuki i znawca architektury. Oburzyło go zwłaszcza usunięcie drewnianych elementów konstrukcji dachu i stropów. Zdaniem prof. Baraniewskiego potężne zdrowe belki mogły pochodzić z czasów przebudowy gmachu wlatach 60. XIX w.
Projekt zakończonej właśnie inwestycji wyłoniono wkonkursie jeszcze w 2011 r. Wygrała go Pracownia Architektoniczna 1997 z Poznania. Z zewnątrz gmach odzyskał wygląd z czasów Królestwa Polskiego i prezentuje się znakomicie. Odtworzono klasycystyczne elewacje. Ale wnętrze jest już zupełnie współczesne (poza drobnymi wyjątkami wpostaci sklepionych piwnic i zachowanych spiralnych schodów zżeliwa, które wymontowano i ponownie umieszczono wbudynku). Wymieniono wszystko: od stropów i ścian działowych po instalacje, okna i drzwi. Podwyższono dach, dzięki czemu uzyskano dodatkową przestrzeń użytkową. Zabytkowe mury skrywają teraz aż pięć kondygnacji (od -1 do +3) ołącznej powierzchni 5,6 tys. m kw. W podziemiach ulokowano pracownię badań fokusowych wyposażoną m.in. wlustro weneckie umożliwiające podgląd przebiegu badań. Jest tu także kawiarnia. Na parterze znalazła się aula ze składaną trybuną mogącą pomieścić do 150 osób. Na piętrach są pokoje władz wydziału i pracowników administracji, dwie sale seminaryjne i siedem dydaktycznych. Poddasze przeznaczono na gabinety naukowe ipomieszczenia techniczne.
Winformacjach oinwestycji uczelnia podkreśla, że „przywrócono pierwotny układ wnętrz zdwiema klatkami schodowymi wnarożnikach budynku”. Zwiedzając gmach, zapomina się jednak, że jest to zabytkowy obiekt. Podłogi i schody wyłożono beżowym kamieniem, drzwi są wkolorze jasnego drewna, ściany białe. Gdzieniegdzie wyłania się element z surowego betonu, kawałek nieotynkowanej ceglanej ściany albo szklana taf la wramie z matowej stali. Wszystko to znamy z nowych biurowców i apartamentowców. Całkowity koszt inwestycji – 37 mln zł – w większości pokryła dotacja Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Po przebudowie otwarto Gmach Audytoryjny UW. WXIX-wiecznym obiekcie będzie Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych. Inwestycja zbulwersowała jednak miłośników zabytków.