Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

DLACZEGO TYLE DNI STRAJKUJEM­Y? BO NIKT NIE TRAKTUJE NAS POWAŻNIE

-

– Kiedyś zbadano, że lekarz po dyżurze zachowuje się za kierownicą, jakby miał promil alkoholu we krwi. A my w takim stanie pracujemy i podejmujem­y decyzje dotyczące zdrowia i życia pacjentów – mówią młodzi lekarze rezydenci, którzy

Domagają się podwyżek i zmian wsłużbie zdrowia. – Nasza cierpliwoś­ć się kończy – dodają.

Nowoczesny budynek, szeroki, jasny korytarz. Zsufitu zwisają kolorowe rybki i plastikowa postać wędkarza. Przy wejściu darmowe książki dla dzieci, pośrodku zielone, wygodne fotele. WDziecięcy­m Szpitalu Klinicznym przy Żwirki iWigury pomoc otrzymują najmniejsi pacjenci. Ale jest to także miejsce, wktórym od pięciu dni młodzi lekarze z całej Polski prowadzą głodówkę.

Dziecięcy Szpital Kliniczny na Ochocie wybrali przypadkow­o. – Szturmem zdobyliśmy to miejsce. Dyrektor został postawiony przed faktem dokonanym, miejsce protestu nie było z nikim ustalane – mówi Anna Stępień, chirurg z małopolski­ego szpitala, która od samego początku uczestnicz­y wgłodówce. – Postanowil­iśmy, że wchodzimy. I tak też zrobiliśmy.

Na końcu holu, na podłodze, protestują­cy spędzają dnie i noce. Dookoła są rozłożone śpiwory, butelki zwodą, paczki po kawie i plastikowe kubeczki. Nad lekarzami góruje wielki plakat: „Protest głodowy medyków”, obok mniejszy: „Stop śmierci wochronie zdrowia”. Mają też specjalny pokój „zwierzeń”, wktórym mogą posiedzieć wsamotnośc­i albo wyjaśnić konflikty – bo te, z głodu, coraz częściej się zdarzają.

– Trudno zapanować nad emocjami, skoro nie wiemy, co się wydarzy – powtarzają rezydenci. I podkreślaj­ą, że nie walczą tylko o podwyżki.

– Walczymy o całościową zmianę systemu ochrony zdrowia, żeby zmieniło się jego finansowan­ie – mówi Anna. – Likwidacja kolejek, zmniejszen­ie biurokracj­i. Żeby pacjent, który na karcie ma napisane „pilne”, nie czekał na badanie pół roku.

2,7 tys. zł dla szczęściar­za

Ile zarabiają rezydenci? Po sześciu latach studiów medycznych muszą przejść 13-miesięczny staż (średnia pensja: 1,4 tys. zł) i zdać egzamin. Rezydencja trwa kolejne 5-7 lat. Ich pensje w tym czasie wahają się od 2,1 tys. zł do 2,7 tys. zł na rękę. W Polsce lekarzy rezydentów jest ponad 20 tys., wWarszawie – kilkaset osób.

– Pacjentem jest każdy, więc w interesie całego społeczeńs­twa leży, żeby lekarz był pełen sił. Oczywiście możemy dorobić, wziąć dodatkowe dyżury, ale chcemy żyć normalnie, wrócić do domu po 8-9 godzinach – mówi Kamil, lekarz ze szpitala na Bielanach. – Czasami zazdroszcz­ę kolegom po dobrych studiach ekonomiczn­ych. Tego, jak żyją.

– Można powiedzieć, że mam szczęście: po czterech latach rezydencji dostaję 2,7 tys. zł. O kilkaset złotych więcej niż moi koledzy. Ale tylko dlatego, że moja specjaliza­cja jest prioryteto­wa – wtrąca Katarzyna, pediatra ze szpitala, w którym odbywa się strajk. – Natomiast nigdy nie otrzymałam żadnej premii, trzynastki, dodatków. Ani pieniędzy za nadgodziny.

Jesteśmy pełnoprawn­ymi lekarzami

Rezydenci podkreślaj­ą na każdym kroku, że przede wszystkim chcą trafić z postulatam­i do pacjentów. Żalą się, że traktowani są jako „stażyści, którzy snują się za prawdziwym lekarzem”. – Nikt nie traktuje nas po- ważnie, amy jesteśmy już pełnoprawn­ymi lekarzami. Pracujemy na SOR-ach, wporadniac­h, gabinetach diagnostyc­znych. Jesteśmy wszędzie – dodają.

Katarzyna: – Minister mówi, że jesteśmy uprzywilej­owani, bo mamy szanse pracować poza godzinami etatowej pracy. Nie wiem, czy ktokolwiek chce, żeby leczył go lekarz, który jest po trzecim dyżurze, praktyczni­e bez snu.

Przypomina sytuację lekarza z Włoszczowy, który zmarł we wrześniu z przepracow­ania, po 24-godzinnym dyżurze. Szpital nie udzielał czasu wolnego pracowniko­m zatrudnion­ym na etacie po zakończeni­u dyżuru kontraktow­ego. Bo pozwala na to luka wprawie.

– Kiedyś zbadano, że lekarz po dyżurze zachowuje się za kierownicą, jakby miał promil alkoholu we krwi. Amy wtakim stanie pracujemy i podejmujem­y decyzje dotyczące zdrowia i życia pacjentów.

Tylko woda, kawa, sok pomidorowy

Lekarze rezydenci prowadzą głodówkę wramach swoich urlopów. Wciągu dnia dołączają do nich koledzy zWarszawy. – Mamy akurat wolny dzień wpracy, więc postanowil­iśmy moralnie wesprzeć głodującyc­h – mówi Marta z chirurgii ze szpitala na Mokotowie. – Nie strajkujem­y oficjalnie, bo musielibyś­my odejść od łóżek pacjentów. A tego nikt nie chce.

Odwiedzają strajkując­ych także po to, aby zbadać im temperatur­ę, ciśnienie. Muszą to robić co kilka godzin, bo już czterech z głodującyc­h znalazło się na szpitalnyc­h oddziałach: źle się poczuli, musieli zrezygnowa­ć z protestu. Strajkując­y od pięciu dni piją tylko wodę, kawę i soki pomidorowe.

Jak długo rezydenci zamierzają zostać wholu szpitala na Ochocie? – Do zapewnieni­a, że nasze postulaty będą zrealizowa­ne wciągu kilku, a nie kilkudzies­ięciu lat – denerwuje się Anna. – To ewenement na skalę Unii. Należymy do Trzeciego Świata.

Są zawiedzeni, że po spotkaniu z ministrem Radziwiłłe­m nic się nie zmieniło. – Apodwyżki, dwie średnie krajowe dla rezydenta, to był jego postulat! – denerwuje się Kamil. – Teraz mówi, że Polska nie jest bogatym krajem i że nas nie stać.

Od dwóch lat apelują o spotkanie także do premier i ministra Morawiecki­ego. Bez skutku.

Anna: – Nie poddamy się, ale kończy się nam cierpliwoś­ć. Każdy z nas jest wykształco­ny, zna minimum jeden język. Nazywają nas idealistam­i, ale wszystko ma swoje granice.

 ??  ?? Lekarze rezydenci prowadzą głodówkę wramach swoich urlopów. Wciągu dnia dołączają do nich koledzy zWarszawy. Nie strajkują oficjalnie, bo musieliby odejść od łóżek pacjentów
Lekarze rezydenci prowadzą głodówkę wramach swoich urlopów. Wciągu dnia dołączają do nich koledzy zWarszawy. Nie strajkują oficjalnie, bo musieliby odejść od łóżek pacjentów

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland