Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ROZPĘDZA SIĘ WYŚCIG OWARSZAWĘ
Wstołecznej Platformie panują minorowe nastroje. Powodem jest piątkowa konferencja Hanny GronkiewiczWaltz, na której pani prezydent powiedziała wprost, że pod jej rządami wratuszu latami działała grupa przestępcza żerująca na reprywatyzacji. Prezydent Warszawy nie poczuwa się do odpowiedzialności, choć osobiście nadzorowała biuro gospodarki nieruchomościami, wktórym – jak w piątek wyliczał wiceprezydent Witold Pahl – dochodziło do tak podstawowych naruszeń procedur jak to, że nie sprawdzano zgodności kopii dokumentów z oryginałami.
Działacze warszawskiej Platformy dochodzą do wniosku, że partii już się nie uda odciąć od odium reprywatyzacyjnych nadużyć. Tym bardziej że pani prezydent nie słucha partii i mimo namów nie chce wykorzystać wezwania na komisję weryfikacyjną jako szansy na prezentację tego, co ratuszowi się udało, np. zatrzymania wostatniej chwili reprywatyzacji terenu gimnazjum przy Twardej. – A jeszcze komisja wgrudniu zajmie się unieważnianiem reprywatyzacji kamienicy przy Noakowskiego 16 i odbieraniem majątku Waltzom... To będzie rzeźnia – prorokuje ponuro ważny działacz warszawskiej Platformy wrozmowie z dziennikarzem „Stołecznej”. Twierdzi, że w tej sytuacji „praktycznie do zera” spadły szanse na to, że PO wybierze na kandydata na prezydenta miasta Andrzeja Halickiego postrzeganego jako kandydat partyjny. Za kandydata mającego większe szanse przyciągnąć wyborców także spoza PO uchodzi Rafał Trzaskowski. Ale nasz rozmówca mówi: – Trzeba iść szerzej. Nowoczesna, może inni?... Będą pogłębione sondaże. U nas panuje przekonanie, że ktokolwiek byłby kandydatem, to będzie opierał się na strukturach i kasie PO, więc czy formalnie będzie nasz czy z naszym wpływem – to jest drugorzędne. Natomiast wygrana PiS oznacza hatakumbę dla partii – mówi, ironicznie używając zwrotu, który niechcący przekręcił niedawno Patryk Jaki, szef komisji weryfikacyjnej.
Według portalu Polskieradio.pl Jaki jest poważnie brany pod uwagę przez PiS jako kandydat na prezydenta Warszawy. Komisja weryfikacyjna znacznie zwiększyła jego rozpoznawalność. Ajego popularność wręcz eksplodowała po tym, jak Patryk Jaki przedstawił podstawowe założenia projektu ustawy reprywatyzacyjnej. Jego profil facebookowy zyskał w tym okresie więcej fanów (8,8 tys.) niż profile wszystkich partii opozycyjnych łącznie – oblicza branżowy portal Politykawsieci.pl
Rozpoznawalny kandydat to skarb. Ale PiS ma z Jakim kilka kłopotów. – To człowiek Ziobry, urwałby się nam spod kontroli po wygraniu wyborów – można usłyszeć od polityków PiS. Po drugie – jest zOpola, co powoduje gniewne pomruki warszawskich struktur PiS, które obawiają się, że to stamtąd Jaki czerpałby współpracowników. Po trzecie – 32-letni wiceminister sprawiedliwości polaryzuje opinię publiczną i dla centrowych wyborców jest politykiem nie do przyjęcia. Z zamówionego przez partię sondażu wynika, że co prawda wygrałby pierwszą turę wyborów, ale nie przekroczyłby 50 proc. poparcia. Więc konieczna byłaby druga tura, wktórej wyraźnie przegrałby z każdym kandydatem PO (powtórzyłby się zatem wariant z 2006 r., kiedy reprezentujący PiS Kazimierz Marcinkiewicz miał w pierwszej turze najlepszy wynik, ale w drugiej przegrał z Hanną Gronkiewicz-Waltz). Zaś marszałek Senatu Stanisław Karczewski – też przymierzany przez PiS do fotela prezydenta – gorzej wypada w pierwszej turze, ale w drugiej nawiązuje bardziej równorzędną walkę z kandydatem PO, a z Andrzejem Halickim wygrywa. Można zresztą sobie wyobrazić sytuację, w której Jaki nie startuje, ale angażuje się wkampanię wyborczą po stronie innego kandydata. Być może wświetle kamer delegując mu na wiceprezydenta od reprywatyzacji któregoś ze swoich bliskich współpracowników z komisji weryfikacyjnej, biegłych wkorzystaniu z mediów społecznościowych.
Oficjalnym kandydatem Nowoczesnej na prezydenta Warszawy jest Paweł Rabiej. Ale sam mówił niedawno, że podporządkuje się decyzjom partii, jeżeli obrany zostanie kurs na wspólnego kandydata z Platformą. Ana niedzielnej konwencji wyborczej warszawskich struktur partii jej lider, Ryszard Petru, przyznał: – Trzeba być otwartym na rozwiązania koalicyjne, również wWarszawie – mówił. Jako opotencjalnym wspólnym kandydacie Nowoczesnej i Platformy plotkuje się m.in. oposłance Kamili Gasiuk-Pihowicz. Przerodziło się to wpogłoski otym, że może odejść z partii Petru, czemu sama posłanka niedawno stanowczo zaprzeczyła.
Wmiarę jak zbliżają się wybory, przybywa nazwisk. Portal wPolityce.pl podał wponiedziałek, że kandydatem Kukiz’15 będzie Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu. Tyszka od kilku dni krytykuje Jakiego, wskazując, że szumnie ogłoszona przez niego ustawa reprywatyzacyjna to na razie tylko zbiór slajdów. Do „rozważania startu” przyznała się niedawno Barbara Nowacka, liderka lewicowej Inicjatywy Polskiej. Jakiś czas temu podobną deklarację złożył Adrian Zandberg, lider Partii Razem, zaznaczając, że chce patronować liście jednoczącej szeroką konfederację miejskich aktywistów.
Platforma iPiS przedstawią swoich kandydatów najprawdopodobniej na początku roku. Rozpocznie się najdłuższa kampania wyborcza w historii wyborów samorządowych.