Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Szpital na peryferiac­h w dużych kłopotach

-

Jeżdżące po całej sali łóżka bez hamulców, tryskająca na wszystkie strony woda z kranu i łazienki bez uchwytów dla niepełnosp­rawnych to warunki panujące na oddziale neurologic­znym w Międzylesk­im Szpitalu Specjalist­ycznym. – Ten oddział nadaje się do remontu – przyznaje jego dyrektor. Nasz czytelnik pan Marek spędził na oddziale neurologic­znym Międzylesk­iego Szpitala Specjalist­ycznego przy ul. Bursztynow­ej dwa tygodnie. Przeszedł udar mózgu, był osłabiony, widział podwójnie. – W takim stanie trafiłem na oddział. Jest on kompletnie nieprzysto­sowany do osób ze schorzenia­mi neurologic­znymi, które często mają problem zporuszani­em się – ocenia pan Marek.

Opowiada, że szpitalne łóżka ustawia się tu nawet w korytarzac­h. Większość znich jest niesprawna. – Nie mają hamulców, które blokowałyb­y ich ruch. Gdy mój sąsiad wstawał z łóżka, uderzał wmoje izagracał mi przejście. Było to uciążliwe zwłaszcza wnocy, gdy musiałem sam wstawać do łazienki – mówi. – Przy kabinach natryskowy­ch nie było jakichkolw­iek uchwytów dla niepełnosp­rawnych, nawet zwykłej półeczki na mydło. Przydałby się chociażby stołek, bo korzystały z nich osoby chodzące olasce czy zbalkoniki­em.

Jak opowiada czytelnik, na oddziale problematy­czne jest nawet korzystani­e zkranów, wktórych nie ma płynnej regulacji strumienia wody. – Albo nie leci wogóle, albo tryska na wszystkie strony – dodaje pan Marek. – Wszystkie elementy wyposażeni­a są wopłakanym stanie, od szafek odpadają drzwiczki, gdy chce się wyregulowa­ć łóżko, można przyciąć sobie palec. Amówimy opacjentac­h, którzy mają problemy z poruszanie­m się. Niestety, na oddziale brakuje też pielęgniar­ek, które nie mają czasu nawet zmierzyć pacjentom ciśnienia. Nic dziwnego, bo są przeciążon­e pracą.

Dyrektor szpitala dr Jarosław Rosłon przyznaje, że oddział nadaje się do remontu. – Warunki są trudne. Cały szpital przeszedł remont, prócz tego oddziału. Ajest on strategicz­ny dla nas, jego średnie roczne oblężenie to 105 proc., więc dostawki wkorytarza­ch będą tu zawsze. Czasami nawet tam nie mieszczą się łóżka. Liczba pacjentów wymagający­ch hospitaliz­acji po prostu przekracza nasze możliwości – mówi dr Rosłon.

Dodaje, że niedawna kontrola oddziału przez NFZ wykazała jedynie, by zwiększyć na oddziale liczbę łóżek. – Potrzebne byłoby dostawieni­e budynku, wktórym mógłby funkcjonow­ać oddział. Staram się zdobyć na to pieniądze wurzędzie marszałkow­skim – wyjaśnia dr Rosłon.

Biuro prasowe urzędu nie zdołało wczoraj ustalić, czy są szanse na przyznanie szpitalowi pieniędzy na remont. Co zpielęgnia­rkami? – To złożony problem, bo brakuje ich na rynku. Proponujem­y nadgodziny, podpisujem­y umowy zzewnętrzn­ą firmą, która przysyła do nas pielęgniar­ki, zatrudniam­y dodatkowyc­h sanitarius­zy i opiekunów medycznych, którzy przejmują część ich obowiązków.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland