Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
PANIE PREZYDENCIE, DLACZEGO PAN PRZEGRAŁ WYBORY?
Wponiedziałek do Płocka przyjechał były prezydent RP Bronisław Komorowski.
Na spotkaniu we Włodkowicu padło pytanie o przegrane wybory. – Ludzie chcieli zmiany. I kampania była słaba – nie ukrywał jego gość
Komorowski, nim spotkał się z płocczanami, zaprosił dziennikarzy na konferencję do ratusza.
– Cieszę się, że tu jestem i że tu jest tak pięknie. Płock sam w sobie jest zaprzeczeniem państwa wruinie. To miasto wrozwoju – zaczął.
Potem było już o polityce. Zdaniem byłego prezydenta dobrym pomysłem na wygranie wyborów jest konsolidacja środowisk opozycyjnych.
– Z mojego doświadczenia wynika, że wiele razy wygrywały sojusze. To dobry pomysł na politykę, oczywiście jeżeli potrafi się współdziałać – mówił Komorowski. – „Solidarność”, która wygrała w1989 roku wybory, była ruchem szalenie zróżnicowanym, łączyła różne środowiska polityczne, ideologiczne, światopoglądowe. Potem wygrała zjednoczona lewica, a dziś też rządzi prawicowa koalicja stworzona przez Prawo i Sprawiedliwość. Mam nadzieję, że opozycja zdobędzie się na porozumienie. Powinno ono obejmować też ruchy miejskie, a następnie przerodzić się w trwały sojusz.
Zapytany o swoją rolę wpolityce powiedział, że chce przede wszystkim dzielić się swoim doświadczeniem. – Mam swoje sympatie w konkretnych środowiskach, ale korzystając zdystansu, jaki mam, bo przecież nie jestem członkiem partii, staram się oddziaływać na porozumienia. Będę wspierać sensowne projekty – odpowiadał były prezydent.
Według Komorowskiego nie ma kryzysu przywództwa po stronie opozycji. Mało tego, takiego kryzysu w ogóle być nie może, ponieważ samo pojęcie lider opozycji jest nonsensem.
– Lider opozycji może być tam, gdzie jest system dwupartyjny. WPolsce jest system wielopartyjny, stąd są liderzy partii politycznych. Wymyślanie lidera opozycji graniczy z brakiem logiki – mówił Komorowski.
Były prezydent zapytany o ocenę obecnego prezydenta Andrzeja Dudy początkowo nie chciał komentować następcy. Lecz chwilę później powiedział: – Mam nadzieję, że się przekonał, że łatwiej się składa obietnice, niż realnie rządzi. Do tego pewnie przekonuje się też, że nie jest najlepiej być prezydentem partyjnym. Wmoim przekonaniu prezydent Duda utracił zdolność bycia strażnikiem Konstytucji po tym, jak uczestniczył wjej łamaniu – mówił Komorowski i dodawał, że Trybunał Konstytucyjny został upartyjniony. – Dziś kierowanie czegoś do Trybunału będzie działaniem pozornym. Za te dwa weta prezydent Duda zyskał nieco zaufania wsondażach. Myślę, że trochę na kredyt. Muszę powiedzieć, że widziałem zaangażowanie Płocka wdziałania wobronie sądów. Sam byłem podczas tych protestów wmniejszych miejscowościach. Czuło się troskę obywateli, ale też odpowiedzialność za ustrój państwa.
Bronisław Komorowski skomentował też wyniki sondaży, które pokazują znaczną przewagę PiS nad innymi partiami.
– Póki co PiS ma mniejsze poparcie niż PO, gdy rządziła. Niech się PiS cieszy i chwali. Warto jednak też pamiętać, że pycha kroczy przed upadkiem – zaznaczał były prezydent. – Analizując wyniki sondaży, można też zauważyć, że PiS traci własnych wyborców. Wporównaniu do wyborów z 2015 roku stracił już pół miliona. Uważam też, że poparcie dla PiS jest wyrazem braku wzrostu poparcia dla opozycji. Jest to więc pytanie o jej kondycję. Odpowiedzią powinno być postawienie na zbudowanie zdolności do realnego sojuszu politycznego.
Podczas popołudniowego spotkania zBronisławem Komorowskim zsali padło pytanie m.in. o obecność Polski wUnii Europejskiej i jej relacje z unijnymi instytucjami. – Te relacje ostatnio są złe ze względu na łamanie w naszym kraju praworządności – zwracał uwagę jeden z uczestników spotkania i pytał m.in. o konsekwencje gospodarcze takiej sytuacji. Komorowski oceniał, że PiS wykorzystuje obawę niektórych ludzi przed zachodnim światem i nastawia ich jeszcze bardziej przeciw. – Zachód jest sferą bezpieczeństwa i rozwoju. Będziemy wniej tylko wtedy, jeżeli zakopiemy się po uszy wprocesie integracji europejskiej. Ci, którzy hamują ten proces, popełniają zbrodnię przeciwko interesom narodu – skomentował.
Spotkanie prowadziła Anna Lewandowska zpłockiej redakcji „Gazety Wyborczej”. Rozpoczęła pytaniem oto, dlaczego były prezydent przegrał ostatnie wybory na głowę państwa. – Czy to wina słabej kampanii? Czy ludzie mieli już dość liberalnych rządów? – dopytała prowadząca.
– Sam siebie o to pytam i pytam moich wyborców – nie ukrywał gość spotkania. – Ludzie chcieli głębokiej zmiany. Nie tylko wPolsce, ale iwinnych krajach również, np. we Francji wzrosła siła radykalnej formacji antyeuropejskiej.
Przyczynę swojej porażki wyborczej również widział wsłabej kampanii i nie wahał się jej tak nazwać. – Moje polityczne zaplecze i moi wyborcy, wszyscy razem ulegliśmy przekonaniu, że wygram wybory. Była wnas słaba mobilizacja, kampania była słabo wykonana – przyznawał. Ale mówił także oagresywnej kampanii przeciwników, nazywając ją wręcz brudną. Wskazywał na użytą w niej mowę nienawiści czy jego zdaniem rozpowszechnianie kłamliwych informacji. – Nie byłem na to przygotowany – dodawał.