Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
TEATR SIĘ WTRĄCA. I DOBRZE
Piotr Gliński wwywiadzie zweekendowego „Dziennika Gazety Prawnej” stwierdził, że od kiedy Teatrem Powszechnym rządzi „zawodowy postępowiec”, to strach tam chodzić. Przyjrzymy się zatem, czym teatr, który „się wtrąca”, zajmuje się na co dzień.
Minister ma na myśli „Klątwę” wreżyserii Oliviera Frljicia, która do dziś wywołuje kontrowersje. Co ciekawe, Piotr Gliński odebrał ministerialne dotacje festiwali Malta w Poznaniu i Dialog we Wrocławiu tylko zpowodu pojawienia się w repertuarze nazwiska Frljić.
Glińskiemu mylą się pojęcia finansów publicznych z kasą partyjną. Zapomina, że pieniądze rozdzielane przez resort pochodzą zpodatków, nie ze składek PiS. Zatem dotacje należą się zarówno parafii remontującej dach kościoła, Centrum Myśli Jana Pawła II organizującemu festiwal iimprezie, którą odwiedza Frljić. Ministrowi nie mieści się w głowie, że część publiczności ma liberalne czy lewicowe poglądy. Ta publiczność oczekuje od instytucji kultury dekonstrukcji mitów, odkrywania innych form polskiej tożsamości, pomocy wykluczonym czy programu edukacyjnego. Taką instytucją jest Teatr Powszechny.
Działa w nim „Stół powszechny”, czyli kawiarnia prowadzona przez migrantów. Dyrektor Paweł Łysak zaangażował swoją instytucję wprace nad Kongresem Kultury czy Forum Przyszłości Kultury. Teatr nie zapomina omiejscu, wktórym pracuje, dlatego jest jednym z najważniejszych ośrodków praskiej rewitalizacji: buduje koalicje między instytucjami, trzecim sektorem i mieszkańcami, a z Ząbkowskiej starał się wydobyć ukryty potencjał deptaku. W Powszechnym tworzą jedni znajbardziej cenionych reżyserów: Krzysztof Garbaczewski, Maja Kleczewska, Agnieszka Błońska, Barbara Wysocka, Wiktor Rubin czy Michał Zadara. Przed teatrem działa ogród społecznościowy, awbudynku klub Mózg. Do tego dochodzą działania edukacyjne. Wteatrze czytano publicznie książkę Tomasza Piątka, aostatnio zastanawiano się, czy Jarosław Kaczyński nie ma racji zpostulatem budowy nowej wspólnoty narodowej. Wizja prawicowych, narodowych instytucji chyba się nie sprawdza, skoro do Powszechnego ciągną tłumy. Bo takich instytucji nam trzeba: odważnych, wtrącających się, krytycznych, ajednocześnie silnie zakorzenionych wlokalnym kontekście. Tych zachowawczych mamy pod dostatkiem.