Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
CZY BOLESŁAW PRUS BĘDZIE MUSIAŁ PÓJŚĆ NA SPACER?
„Nie przenoście pomnika Bolesława Prusa” – apelują autorzy petycji, którą wczoraj podpisało już 600 osób.
Komitet budowy pomników Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej wyniki konkursu ogłosił dwa tygodnie temu. Pomnik ofiar katastrofy zaplanowano na skwerze ks. Jana Twardowskiego u zbiegu Karowej iKrakowskiego Przedmieścia – to miejsce wskazał Jarosław Kaczyński.
Zwycięzca konkursu, rzeźbiarz Jerzy Kalina, zaproponował budowę monumentalnych schodów przypominających trap samolotowy, otoczonych wykopem nawiązującym do ofiar katyńskich. Pomnik w swoich rozmiarach wymagałby wycięcia drzew na skwerze ikolidowałby z już stojącymi tam pomnikami: Prusa i siedzącym na ławeczce przy kościele Wizytek księdzem Janem Twardowskim.
Co z nimi zrobić, sam autor wyjaśnił kilka dni później w audycji „Siódma-dziewiąta” wkatolickim Radiu Warszawa. – Bolesław Prus powinien, delikatnie powiem, iść na spacer. Znaleźć nowe miejsce, powiedzmy w Ogrodzie Saskim – mówił Kalina. Księdza Twardowskiego zamierza przenieść do innej alejki na skwerze jego imienia.
Prowadzący audycję próbował oponować: – Podniesie się głos oburzenia, panu Prusowi tam jest dobrze. Nie dało się zaprojektować pomnika, tak żeby nie przesuwać obecnego?
– Pewne sytuacje są zbyt zagęszczające w swojej obecności i trzeba uporządkować taką przestrzeń. Książę Poniatowski stoi przed Pałacem, a wiadomo, że przesunął się z placu Piłsudskiego – mówi Kalina.
Taka postawa wzburzyła miłośników autora „Lalki” skupionych na facebookowym profilu „Bolesław Prus – mój ulubiony pisarz”. – Wypowiedź pana Kaliny mnie zaniepokoiła ibyła impulsem do działania – mówi Marcin Gałązka, warszawski antykwariusz, administrator grupy na FB, który opublikował w internecie petycję „Nie przenoście nam pomnika Prusa”. Do tej pory podpisało ją ponad 600 osób.
Autor przypomina, że Bolesław Prus – kronikarz Warszawy i społecznik – stoi na Krakowskim Przedmieściu od 1977 r. „Miejsce nie jest przypadkowe: stała tu kamienica mieszcząca redakcję »Kuriera Warszawskiego«, z którą pisarz był związany. Prus-spacerowicz ukazany na pomniku to pisarz z ostatnich lat życia, zapamiętany przez sobie współczesnych jako pilny obserwator rzeczywistości. Odebranie mu miejsca, wktórym obecnie stoi, równałoby się zaprzeczeniu ugruntowanej pozycji pisarza, obecnego we wdzięcznej pamięci wielu pokoleń czytelników” – czytamy w petycji.
Pomnika broni pisarz Jacek Dehnel: „Niewielu jest pisarzy tak gruntownie warszawskich jak Bolesław Prus. Jego praca reportażysty daje nam głęboki wgląd wWarszawę XIX i początków XX wieku” – napisał w internecie.
Sygnatariusze petycji w większości nie są przeciwni upamiętnieniu ofiar katastrofy. „Zdajemy sobie sprawę, że Warszawa, jako miasto szczególne w przestrzeni symbolicznej kraju, pełni rolę kształtowania pamięci narodowej. Nie oznacza to jednak, że pewne warstwy pamięci powinny być negowane kosztem innych, nowszych” – czytamy wdokumencie. – Jestem za pomnikiem smoleńskim, ale nie kosztem Prusa. Na Trakcie Królewskim upamiętnieni są wielcy Polacy, jak Adam Mickiewicz, Mikołaj Kopernik. Prusowi też należy się tu miejsce – mówi Marcin Gałązka.
Petycja jest zaadresowana do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, bo to Rada Warszawy decyduje o stawianiu pomników. Krakowskie Przedmieście wpisane jest do rejestru zabytków i decyzję konsultowałby też konserwator zabytków. Ratusz odmówił już uruchomienia procedury dla lokalizacji pomnika smoleńskiego na skwerze ks. Twardowskiego. Wiceprezydent Michał Olszewski przypomniał, że obowiązuje uchwała o ustawieniu pomnika u zbiegu Focha i Trębackiej, ale tam organizatorzy konkursu go nie chcą.
PiS już raz upamiętnił Lecha Kaczyńskiego stawiając głaz z płaskorzeźbą przed siedzibą wojewody „bez żadnego trybu”, czyli bez potrzebnych pozwoleń.