Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
PRZYNIÓSŁ UJMĘ KARATE
– Zrozumiałem tylko „czarna świnio” – opowiada Ekwadorczyk, który został pobity na Krakowskim Przedmieściu tak, że nie widzi na jedno oko. Napastnik wiedział, jak bić. To juniorski mistrz Europy w karate
Alex ma 32 lata. Pochodzi zEkwadoru. 11 lat temu wyjechał do Barcelony. Tam poznał Kasię (imię zmienione) zWarszawy. Zakochali się. Dwa lata temu przyjechali razem do Polski. Ich związek rozpadł się w ubiegłym roku. Mimo wszystko Alex postanowił zostać wWarszawie. Jest kelnerem wjednej zprestiżowych restauracji w centrum miasta. – Tak ogólnie to piękny kraj. Nie spodziewałem się, że może mnie spotkać tu coś takiego – mówi.
Oko zbiło się jak jajo
Ma na myśli noc z 25 na 26 sierpnia 2016 r. Ekwadorczyk bawił się ze znajomymi w Latino Barze przy Krakowskim Przedmieściu. Nad ranem wyszedł na zewnątrz na papierosa. Był sam. Kiedy chciał wejść do środka, drogę zagrodziło mu trzech młodych mężczyzn. – Nie wiem, co dokładnie mówili. Zrozumiałem tylko „czarna świnio”. Odpowiedziałem coś po angielsku. Też nie byłem kulturalny, ale sądziłem, że na tym się skończy – opowiada Ekwadorczyk.
Na nagraniu z monitoringu dołączonym do akt sprawy całe zdarzenie widać dokładnie. Jeden z napastników próbuje kopnąć Latynosa, ale ten unika ciosu. Potem Alex dostaje z pięści w twarz. Przewraca się, dotyka ręką oka. Krew spływa po rękawie. Traci przytomność. Na filmie widać jeszcze, jak trzej mężczyźni wpośpiechu wsiadają do samochodu, zostawiając nieprzytomnego Latynosa na chodniku.
Tego wszystkiego Alex dowiaduje się później, kiedy budzi się wszpitalu MSWiA przy Wołoskiej. Na oku ma opatrunek. Lekarz mówi, że gałka zbiła się jak kurze jajo, a uderzenie trwale uszkodziło nerwy. Przywrócenie wzroku będzie niemożliwe.
Dzięki nagraniu z monitoringu i zeznaniom świadków policja szybko znalazła napastnika. To 22-letni Dominik P. Usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu 10 lat więzienia. Przyznał się do winy. We wtorek przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia rozpoczął się proces. – W toku śledztwa prokurator analizował zdarzenie również pod kątem tego, czy nie doszło do czynu z art. 257 kodeksu karnego [np. znieważenie lub naruszenie nietykalności zpowodu przynależności rasowej – red.], ale nie znalazło to potwierdzania w zebranym materiale dowodowym – mówi Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej wWarszawie.
Mistrz i instruktor karate
Napastnik wiedział, jak uderzyć, żeby zrobić krzywdę. Dominik P. to jeden z najlepszych polskich karateków. Jest wychowankiem UKS Sparta Grodzisk Wielkopolski. Cztery razy reprezentował kraj na mistrzostwach Europy w karate kyokushin. Wcześniej był mistrzem starego kontynentu juniorów.
Włodzimierz Karpiński, prezes federacji karate kyokushin, o incydencie dowiaduje się od nas. – Jestem zszokowany. Natychmiast sprawdzimy te doniesienia. Jeśli się potwierdzą, federacja rozważy surowe konsekwencje względem zawodnika, włącznie z wydaleniem z federacji i zakazem startu w zawodach. Takie zachowania przynoszą ujmę wszystkim, którzy utożsamiają się z kodeksem etycznym karate – mówi prezes.
Przez dwa i pół roku P. był instruktorem karate w Domu Kultury „Praga”. Uczył dzieci w wieku od pięciu do czternastu lat. Jego zajęcia cieszyły się dużym zainteresowaniem. Dyrekcja instytucji przekonuje, że o pobiciu nic nie wiedziała. – Ostatnia umowa wygasła w czerwcu. Instruktor nie złożył kolejnej oferty na prowadzenie zajęć, więc umowę podpisaliśmy z jego bratem, który także posiada odpowiednie kwalifikacje – informuje Katarzyna Sajewska z domu kultury. – Nie pozwolilibyśmy, aby w naszym ośrodku zajęcia prowadził ktoś, kto dopuszcza się przemocy, nie mówiąc już o osobie, przeciwko której został skierowany akt oskarżenia – dodaje.
Alex zawsze ogląda się za siebie
Według statystyk prokuratury krajowej wPolsce coraz częściej dochodzi do ataków rasistowskich i ksenofobicznych . W 2015 r. zanotowano 382 przestępstwa znienawiścią w tle, w2016 – już 505. Nasilenie tego typu zachowań widać również w stolicy. Wsierpniu na Bielanach dwóch mężczyzn pobiło 29-letniego Etiopczyka. Jeden z atakujących krzyczał do niego: „Czarnuchu!”. Dwa tygodnie później w autobusie 125 dwóch napastników pobiło iwyzywało 23-letniego studenta z Indii. Kierowca wezwał policję. Sprawcy zostali zatrzymani.
Alex: – Od tamtego wieczoru nie wychodzę sam po zmroku. Często oglądam się za siebie i nasłuchuję, czy nikt nie biegnie w moją stronę. Boję się, ale z Polski nie wyjadę. Mimo wszystko polubiłem ten kraj.
Kolejna rozprawa odbędzie się wstyczniu.