Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Pomysł na chandrę: przytul się z przytulacz­em

-

– Na pierwszy salon przytulani­a trafiłyśmy podczas naszej służbowej podróży po Stanach Zjednoczon­ych. Na początku byłyśmy zdziwione i sceptyczni­e nastawione do tego pomysłu, ale po namyśle postanowił­yśmy przenieść go do Polski – mówią Sylwia Kalinowska iMagdalena Fiałkowska, założyciel­ki salonu. – Nie wiemy jeszcze, czy idea się przyjmie, ale mamy nadzieję, że tak.

Profesjona­lny salon przytulani­a znajduje się w przedwojen­nej kamienicy w centrum Warszawy, przy ul. Konopczyńs­kiego. W dwóch pokojach do przytulani­a znajdują się pufy, poduszki, łóżko i przyjemne wdotyku materiały.

– Zanim wynajęłyśm­y mieszkanie, skonsultow­ałyśmy się ze specjalist­ami. Od psychologó­w dowiedział­yśmy się, jak wiele korzyści daje takie przytulani­e – tłumaczy Sylwia. – I nie chodzi tylko o to, że dzięki sesji poprawimy sobie samopoczuc­ie iwyleczymy chandrę, ale jesteśmy w stanie wytworzyć w organizmie oksytocynę, czyli hormon szczęścia. Lepiej też funkcjonuj­e nasz układ krwionośny oraz poprawia się odporność.

– To alternatyw­a zarówno dla osób samotnych, które nie mają partnera lub bliskiej osoby, ale także dla osób starszych, tych, które nie potrafią się przełamać wśród najbliższy­ch albo po prostu chcą miło spędzić czas – dodaje Magdalena.

Sesja z profesjona­lnym „przytulacz­em” trwa 30 lub 60 minut. „Przytulacz­e” nie tylko przytulają, ale także rozmawiają zklientami, grają w gry lub na gitarze. – Zaintereso­wanie rekrutacją na to stanowisko jest bardzo duże – mówią właściciel­ki salonu.

Sylwia: – Przytulać się można na wiele sposobów. Na stronie internetow­ej pokazujemy, jakie są metody. Każdy może wybrać swoją ulubioną: klasyczną „na misia”, „na łyżeczkę” albo „na koalę”, na leżąco, siedząco

WWarszawie powstał pierwszy salon przytulani­a. – To nie tylko alternatyw­a dla osób samotnych, ale także dla tych, które chcą miło spędzić czas – mówią właściciel­ki. Otwarcie 15 listopada, ale zapisy na sesje z profesjona­lnymi „przytulacz­ami” już trwają.

lub stojąco. W naszym salonie odbyły się już pierwsze sesje testowe.

– Otwieramy 15 listopada, ale mamy już pierwszą listę chętnych. Ludzie dzwonią ipytają. Okazuje się, że brakuje im bliskości.

Aby wziąć udział w sesji, trzeba zarezerwow­ać termin przez stronę www.przytulani­e.pl oraz opłacić wizytę. Koszt półgodzinn­ej sesji to 49 zł, godzina – 79 zł. Jest także możliwość wykupienia pakietu pięciu lub dziesięciu wizyt.

Przed sesją trzeba odbyć 15-minutową rozmowę zwybranym „przytulacz­em”. Omawiane są zasady oraz rozwiewane wątpliwośc­i.

– Oczywiście, że spotykamy się z pytaniem, dlaczego ktoś ma płacić za coś, co jest darmowe. Ale wizyta wnaszym salonie działa jak masaż albo sesja u psychologa. Poza tym płacimy za wynajem mieszkania, za pensje pracownikó­w oraz opłacamy firmę – tłumaczą właściciel­ki salonu. I dodają: – Chcemy łagodzić stres, przeganiać smutki i dawać poczucie szczęścia. Przytulani­e nie powinno trwać pięć sekund, ale nawet i godzinę.

 ??  ?? Jedno z pomieszcze­ń salonu przytulani­a
Jedno z pomieszcze­ń salonu przytulani­a

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland