Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Kontroler będzie jak strażnik?
Interwencje dotyczące nieprawidłowego parkowania to ogromna część pracy straży miejskiej. Tylko w tym roku funkcjonariusze w czarnych mundurach interweniowali w tej sprawie blisko 230 tys. razy.
Monika Niżniak, rzeczniczka prasowa stołecznych strażników, przyznaje, że warszawiacy notorycznie łamią wiele przepisów. – To m.in. ignorowanie zakazów, nieuprawnione parkowanie na tzw. kopertach dla osób z niepełnosprawnością, blokowanie chodników, parkowanie w obrębie przejść dla pieszych i skrzyżowań, utrudnianie wyjazdu z bram czy garaży, anawet tamowanie ruchu tramwajowego poprzez pozostawienie pojazdu na torowisku – wylicza.
Kontroler jak strażnik?
Miejscy urzędnicy coraz śmielej mówią o kolejnych pomysłach na odciążenie strażników. – Mieszkańcy skarżą się, że miasto w pierwszej kolejności zajmuje się nieopłaconymi postojami w strefie parkowania, a nie autami zostawionymi np. na trawnikach. Nie wszyscy rozumieją, że kontrolerzy Zarządu Dróg Miejskich nie mogą karać za nieprawidłowe parkowanie. Takie kompetencje mają wyłącznie służby mundurowe – mówi Łukasz Puchalski, dyrektor ZDM.
Urzędnicy proponują nowatorskie rozwiązanie. Chodzi o to, aby część kompetencji strażników miejskich przejęli kontrolerzy ZDM. Jest ich blisko 50. Pilnują, czy kierowcy, którzy zostawili auto w strefie, uiścili odpowiednią opłatę. Jeśli nie, za wycieraczką samochodu zostawiają wezwanie do zapłacenia 50 zł kary. – Po przejściu szkolenia mogliby też interweniować w przypadku pojazdów zaparkowanych w miejscach, wktórych mogą one zagrażać bezpieczeństwu. Wtedy być może byłaby szansa, by objąć naszych kontrolerów ochroną, z której korzystają funkcjonariusze publiczni – zakłada Łukasz Puchalski.
Dyskutowany jest jeszcze jeden pomysł: patrole łączone. Składałyby się ze strażnika miejskiego i urzędnika ZDM. Wtedy jeden patrol mógłby pilnować, czy kierowcy zaparkowali prawidłowo i czy zapłacili za postój. – Trwa analiza prawna obydwu rozwiązań – zastrzega dyrektor ZDM.
Auta w kamerach
Drogowcy mają też pomysł, jak usprawnić sprawdzanie opłat w samej strefie płatnego parkowania. Już wprzyszłym roku kontrole mogą być prowadzone przez specjalne auta wyposażone w kamery. Mają one odczytywać numery rejestracyjne zaparkowanych samochodów. Dane trafią do bazy, a komputer sprawdzi, czy bilet został wykupiony czy nie. Jeśli ktoś nie zapłacił, dostanie wezwanie pocztą. ZDM zakłada, że urzędnicy w dwóch samochodach kontrolowaliby tyle aut co osiem lub nawet dziesięć osób chodzących po ulicach piechotą.
– Wprowadzenie zdalnej kontroli wymaga zmiany uchwały o Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego. Decyzja należy do rady miasta. Projekt złożyliśmy w biurze mobilności. Przy pomyślnej decyzji nowe kontrole powinny się zacząć już w2018 r. – planuje dyrektor Łukasz Puchalski.
Wstrefie płatnego parkowania jest blisko 30 tys. miejsc. Od początku do kasy miasta z tytułu opłat za parkowanie wpłynęło łącznie ponad 79 mln zł, z czego ponad 12 mln to kary.
Dlaczego miasto chętniej karze kierowców, którzy nie zapłacili za parkowanie, niż tych, którzy zostawili samochód na trawniku? Wratuszu trwają rozmowy, jak odciążyć strażników miejskich w wypisywaniu mandatów. Wkrótce takie kompetencje mogą zyskać kontrolerzy ZDM