Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Budżet obywatelski czekają rewolucyjne zmiany
– Za nami pięć edycji budżetu obywatelskiego. Każdego roku wprowadzamy drobne korekty, ale ten jubileusz to okazja, by zdecydować się na nawet rewolucyjne zmiany. Jestem na to gotowy – mówił, otwierając warsztaty ewaluacyjne budżetu obywatelskiego, prezydent Radosław Witkowski. A ich uczestnicy przedstawili kilka naprawdę rewolucyjnych pomysłów. Kancelaria prezydenta zorganizowała warsztaty ewaluacyjne budżetu obywatelskiego po raz trzeci. Wponiedziałek wieczorem nad udoskonaleniem akcji pracowało kilkadziesiąt osób, głównie autorzy projektów. W grupach wskazywali, co należy zmienić. I niemal jednogłośnie wypowiedzieli się na temat wydzielenia dodatkowego obszaru. Niektóre grupy nazwały go obszarem oświatowym, inne obszarem instytucjonalnym.
– Projekty pojedynczych osób czy niewielkich grup mieszkańców nie są w stanie konkurować z projektami szkolnymi czy projektem karetki dla szpitala – argumentowała Karolina Skowron. – Nie chodzi nam o to, by projekty szkolne i inne podobne wyrzucić całkowicie z budżetu obywatelskiego, ale niech instytucje walczą między sobą.
Robert Chrobotowicz w imieniu swojej grupy mówił, że w czasie głosowania przy urnach mobilnych powinny być wydzielone strefy wolne od agitacji, by głosujący mogli w spokoju wybrać projekty, które chcą wesprzeć.
– Często zdarza się, że wniosek jest odrzucany, bo wnioskodawca wskazał teren, który nie należy do gminy. Przydałaby się mapa gruntów, na których mogą być realizowane inwestycje z budżetu obywatelskiego, to zaoszczędziłoby nam sporo czasu – mówił. – Ważna jest też informacja, na jakim etapie jest realizacja wniosku, my często tych informacji nie dostajemy.
Jego spostrzeżenie potwierdziło wielu uczestników spotkania. Postulowali też m.in. wydzielenie „zielonego budżetu”, z którego realizowane byłyby projekty ekologiczne, nowy podział obszarów, bo – jak wskazywali – są one zbyt duże, a mieszkańcy poszczególnych części, np. Gołębiowa i Glinic w przypadku obszaru V, nie mają wspólnych interesów, a także głosowanie przez pełnomocnika dla osób niepełnosprawnych.
Jak zawsze, uczestnicy warsztatów ewaluacyjnych wnioskowali, by prezydent zwiększył kwotę, jaką oddaje do dyspozycji mieszkańcom. Nadzieje uciął jednak Emil Jaskulski z kancelarii prezydenta.
– Prezydent deklarował wielokrotnie, że wysokość kwoty zależna będzie od frekwencji, a od kilku lat 15 tys. głosujących to dla nas szklany sufit – tłumaczył. – Mam nadzieję, że zmiany, które wprowadzimy, sprawią, że więcej radomian będzie chciało głosować.