Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
KTO DOKOŃCZY OBWODNICĘ?
Chce zerwać kontrakt z wykonawcą.
Pod koniec przedłużającej się budowy obwodnicy Marek wiceminister infrastruktury mówi o „wdrożeniu wariantu rewolucyjnego”. Prace mogą potrwać nawet do wiosny
Niespodziewana deklaracja Marka Chodkiewicza, nowego wiceministra infrastruktury odpowiedzialnego za drogi, padła wczoraj w siedzibie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych iAutostrad. Na pytanie „Stołecznej” o termin otwarcia 15-kilometrowej obwodnicy Marek, która pierwotnie miała być oddana wlipcu, odparł: – W ubiegłym tygodniu odbyliśmy dyscyplinującą rozmowę z dyrektorem wykonawczym firmy Salini. Postawiliśmy sprawę bardzo ostro, że 15 grudnia to jest ta data, po której nie będą mieć drugiego życia. Jeśli nie zagwarantują przejezdności do tego dnia, to musimy się rozstać. Wcześniej ulegaliśmy urokowi Włochów, ale firma okazała się nierzetelna – podsumował wiceminister.
Przyznał, że początkowo był „bardziej optymistyczny”, ale teraz widzi już, że nie ma szans na oddanie obwodnicy Marek w połowie grudnia. – Salini nie wywiązał się do wczoraj z pewnych obowiązków, w związku ztym wpiątek wdrażamy wariant rewolucyjny – ogłosił. Od urzędników GDDKiA usłyszeliśmy, że Włosi mieli przedstawić szczegółowy harmonogram dalszych prac. Nie zrobili tego.
Będzie więcej zerwanych umów?
– Salini ma też inne opóźnione kontrakty wPolsce. Tam problem jest nawet poważniejszy niż z obwodnicą Marek. Niewykluczone, że Ministerstwo Infrastruktury zdecyduje o zerwaniu także tamtych umów – uważa nasz informator.
Wrocławski dodatek „Wyborczej” informował niedawno okonflikcie między Salini ajej polskim partnerem Pribeksem (obie firmy budują też obwodnicę Marek) na odcinku trasy ekspresowej S3 koło Lubina. Włosi przeprowadzili tam „wewnętrzne przegrupowanie” iodsunęli Polaków od większości prac. Jak pisaliśmy w „Stołecznej”, firmą Pribex kieruje Hanna Pniewska, która wpoprzedniej dekadzie doprowadziła do bankructwa Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych. WWarszawie ciągnie się za nim zła sława, bo notorycznie nie dotrzymywało terminów, a jakość prac była zła.
Obwodnicę Marek podzielono na dwa odcinki. Ten bliżej Radzymina jest niemal gotowy. Jego wykonawca, włoska firma Astaldi, czeka na puszczenie ruchu nową trasą, by dokończyć ją na styku z istniejącym fragmentem ekspresowej ósemki. Musi też płacić za ochronę pustej drogi, bo złodzieje rozkradają tam nocami studzienki, bariery i inne metalowe elementy.
Zima wymusi przerwę wpracach?
Kontrakt z Salini iPribeksem, zawarty dokładnie trzy lata temu, obejmuje z kolei ośmiokilometrowy odcinek obwodnicy Marek na przedłużeniu Trasy Toruńskiej wWarszawie. Wykonawcy mieli dostać 331,6 mln zł. Znaszych informacji wynika, że faktury są rozliczone do sierpnia. Na pytanie o kary wiceminister Chodkiewicz odparł, że zostaną ustalone na podstawie zapisów wumowie.
Na piątkowym spotkaniu drogowcy mają też zdecydować, jak dokończyć obwodnicę Marek. – Jest kilka wariantów, możemy to zrobić nawet własnymi siłami – powiedział „Stołecznej” Tomasz Kwieciński, wiceszef mazowieckiego oddziału GDDKiA. Według niego na obwodnicy Marek do wykonania pozostało już niewiele robót, głównie malowanie pasów na jezdniach, montaż znaków idokończenie odwodnienia. Jednak każdy, kto przejeżdża przez węzeł Zielonka, widzi, że wymaga on jeszcze dużych nakładów pracy.
Zaniepokojenie przedłużającą się budową obwodnicy Marek wyraził wczoraj burmistrz tego miasta Jacek Orych. Wiadomość o zerwaniu kontraktu zelektryzowała mieszkańców iwszystkich, którzy przedzierają się tędy w kierunku Białegostoku. To najbardziej obciążona trasa wylotowa ze stolicy z 70 tys. pojazdów dziennie. Ciągnie tędy sznur jadących tranzytem ciężarówek.
– Ruch obwodnicą Marek postaramy się puścić jak najszybciej, może nawet jeszcze w tym roku – deklarował wczoraj dyrektor Kwieciński. Nie wiadomo jednak, ile potrwa inwentaryzacja budowy wrazie zerwania kontraktu i czy dopisze pogoda. Np. kolejne warstwy pasów na jezdni można wykonywać tylko przy dodatniej temperaturze. Aby do wiosny?