Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Tablice-potykacze w metrze
Tak zwane tablice tyflograficzne są montowane na stacjach I linii metra od początku listopada. To stojące na masywnych nogach stalowe pulpity z wyrysowanymi planami stacji. Wszystkie znajdujące się na planie elementy, jak wejście, wyjście, winda, kierunek jazdy metra czy schody, są opisane alfabetem Braille’a. Takie rozwiązanie ma ułatwić korzystanie z metra osobom niewidomym.
– Te tabliczki wcale nie ułatwią mi życia, raczej utrudnią. I to nie tylko mnie – ocenia Roman Roczeń, niewidomy muzyk. Zwraca uwagę, że tabliczki stanęły przy samych zejściach ze schodów, w miejscach, które przemierzają tłumy pasażerów, często w biegu do nadjeżdżającego pociągu. W dodatku tablice o stalowym kolorze zlewają się z posadzką, co ułatwia ich przeoczenie. – O tę tabliczkę można się co najwyżej zabić. I dotyczy to zarówno osób niewidomych, jak iwidzących, zwłaszcza starszych czy dzieci – ocenia Roczeń.
Do stalowych pulpitów prowadzą specjalne ścieżki, czyli żłobienia wposadzce, wzdłuż których mogą bezpiecznie poruszać się niewidomi. – Te linie to bardzo przydatna rzecz, bo one są dla nas komunikatem, że możemy swobodnie zasuwać, że po drodze nie ma żadnych przeszkód. Atu nagle stalowy pulpit! Jest oznaczony przerwaniem linii iguzikami, ale stoi na tyle blisko nich, że łatwo się zderzyć. A blacha ma ostre krawędzie, nikomu nie życzę takiej stłuczki – dodaje Roczeń.
Relacjonuje, że z niektórych pulpitów już wypadły brajlowskie kulki, przez co alfabet staje się kompletnie nieczytelny. – Same oznaczenia są niezrozumiałe, bo nie są uniwersalne. Żeby dowiedzieć się, gdzie są schody, najpierw muszę wyczytać wlegendzie, jak zostały one oznaczone, a następnie poszukać tego niezrozumiałego dla mnie symbolu na planie. Nie wyrysowano na nim ścieżek prowadzących, więc i tak będę miał problem z dojściem do nich – mówi Roczeń. – Mam wrażenie, że te tablice to wynik wyobrażeń osób widzących na temat poruszania się po mieście osób niewidomych.
Igor Krajnow, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego, przyznaje, że do spółki docierają krytyczne uwagi od osób niewidomych na temat tablic. Zaznacza, że tablice nie zostały jeszcze odebrane od wykonawcy.
Elżbieta Oleksiak z Instytutu Tyflograficznego Polskiego Związku Niewidomych informuje, że na początku lipca ZTM oraz firma Altix (wykonawca) zwróciły się do PZN z prośbą o zaopiniowanie tablic. Związek odmówił, bo dostał mało czasu, projekt wymagał wielu korekt, a poza tym nie przedstawiono metalowego prototypu. – Nie chcieliśmy oceniać czegoś, na co nie można już było mieć wpływu. Źle się stało, że ZTM wcześniej nie konsultował z naszym środowiskiem warunków tego zamówienia – ocenia Oleksiak.
– O te tabliczki ludzie mogą się co najwyżej zabić. I to zarówno niewidomi, jak i widzący – skarży się niewidomy pasażer. ZTM informuje, że inwestycja jeszcze się nie zakończyła.