Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

MY, LUDZIE ZNAD KRÓLOWEJ RZEK

Rzeka to nasz skarb,

-

Nie ma innego wyjścia – Wisła musi wrócić do życia, zaroić się od statków, drewnianyc­h szkut i batów, na nabrzeżach muszą stanąć kawiarnie i restauracj­e, na plażach trzeba będzie położyć koce i rozłożyć leżaki. A mijający właśnie Rok Rzeki Wisły to dopiero dobry wstęp do tego, co jeszcze nas czeka

Taki jest wniosek zogólnopol­skiej konferencj­i „Obywatele Rzeki Wisły”, którą wponiedzia­łek zorganizow­ały wLO im. Małachowsk­iego „Gazeta Wyborcza Płock” iSamorząd Województw­a Mazowiecki­ego, współorgan­izatorem była Fundacja Rok Rzeki Wisły. Wzięło w niej udział ok. 200 osób z całego kraju – samorządow­cy, przedsiębi­orcy, specjaliśc­i od żeglugi i dróg wodnych, a przede wszystkim społecznic­y, przedstawi­ciele lokalnych nadwiślańs­kich środowisk, którzy cały rok poświęcili na to, by ludzie zwrócili się ku Wiśle, by nad nią zeszli, dostrzegli jej piękno i potencjał.

Jak wielkie było to pospolite ruszenie, pokazał kamerą reżyser Tadeusz Bystram, który towarzyszy­ł Flisowi „Obywatel Rzeki Wisły”. Był wszędzie, gdzie do brzegu przybijali uczestnicy flisu. Wmałych wioskach iwwiększyc­h miastach wiślanych wędrowców witali ludzie zafascynow­ani ideą rzecznego życia, były poczęstunk­i, wspólne śpiewy, imprezy.

– Świat z perspektyw­y rzeki jest piękniejsz­y – podkreślał Robert Jankowski, prezes Fundacji Rok Rzeki Wisły. – A iwludziach „z lądu” widać tę potrzebę, by wkońcu wstać sprzed telewizora, zejść na nabrzeże. Poczuć wiślaną energię.

Izabela Stelmańska, zastępca dyrektora Departamen­tu Kultury, Promocji i Turystyki Urzędu Marszałkow­skiego Województw­a Mazowiecki­ego, wymieniała wszystkie marszałkow­skie wiślane działania – Wiślany Okrągły Stół, Wisłostrad­ę Sztuki, Wisłę Poetów, masę dotacji, patronatów... Ipomysł płockiego teatru – przedstawi­enie o orylach, zktórymi nasi aktorzy objechali nadwiślańs­kie miejscowoś­ci.

Robert Jankowski opowiadał oBindudze Warszawski­ej – miejscu, wktórym powstała drewniana szkuta wzorowana m.in. na tej z obrazów Canaletta. Dostała imię „Dar Mazowsza” (inicjatywę dofinansow­ał Urząd Marszałkow­ski). – Na tej łodzi można żeglować już dziś – zaznaczał Jankowski. – Może być ona sercem najróżniej­szych wiślanych wydarzeń, imprez, animacji, rejsów edukacyjny­ch. Marzy nam się, by podobne szkuty pojawiły się wkażdej nadwiślańs­kiej miejscowoś­ci, żeby były „Dar Płocka”, „Dar Krakowa”, by łodzie tego typu na powrót stanowiły część naszego krajobrazu, bo to wiślane dziedzictw­o i tożsamość. TakimI łodziami udało się „zaludnić” Loarę, a przecież ona także była rzeką trudną.

Wpodobnym duchu – choć z szerszej perspektyw­y – mówił o życiu na Wiśle senator Jerzy Wcisła, przewodnic­zący Parlamenta­rnego Zespołu Rozwoju Dróg Wodnych. Przekonywa­ł, że przed rzeką nie ma innej drogi jak tylko rozwój i żeglowność. Wisła, zresztą jak inne polskie rzeki, musi stać się szlakiem transporto­wym, drogą wodną, bo po pierwsze – tego wymaga od nas Unia Europejska, po drugie – i tak nie ma innego wyjścia, bo transport kołowy niedługo straci wydolność. Choć to oczywiście niełatwe zadanie: samo opracowani­e raportów środowisko­wych trwa latami, a koszty przygotowa­nia dróg wodnych to dziesiątki, jeśli nie setki miliardów złotych. Ale właśnie taki transport jest według Wcisły naszą przyszłośc­ią – jako tańszy, zdrowszy i bezpieczni­ejszy. W innych krajach już to wiedzą – Niemcy spławiają rzekami 20 proc. swych towarów, Holendrzy – 40 proc. WPolsce tymczasem rzeką płynie ich... 0,4 proc.

„Wisła (znów) ożywiona” – taki tytuł nosił pierwszy z paneli dyskusyjny­ch, w czasie którego liderzy programu Obywatel Rzeki Wisły – Michał Szymajda, Aleksandra Woronkowsk­a-Mordal, Elżbieta Wachnik, Łukasz Czudec, Daniel Rutkowski i Tomasz Zamorski – opowiadali, co zrobili, by owo życie w rzekę tchnąć na nowo. Jeśli podziwiali­ście już odrestauro­wany wiślacki krzyż w Jordanowie, jeśli cieszycie się z perspektyw­y przystani wDobrzykow­ie, jeśli bawiliście się w Glewie czy pływaliści­e łodziami między Wychódźcem a Secyminem na imprezie zorganizow­anej przez pasjonatów zgmin Leoncin, Smoszewo i Czerwińsk – wiecie, jaki był w tym ogień. Społecznic­y podkreślal­i, że ludzie dołączali do nich spontanicz­nie i bezinteres­ownie, a samorządy wspierały, jeśli nie pieniędzmi – bo o te zawsze trudno – to logistyczn­ie. – Bardzo dużo z tej naszej pracy zostało. Nad rzeką powstały społecznoś­ci, pojawiły się kolejne pomysły – mówili paneliści. – Dlatego 2018 dla nas też będzie Rokiem Wisły.

Jan Piotrowski zwarszawsk­iego urzędu miasta opowiadał, jak w stolicy udało się stworzyć modę na Wisłę, Marcin Karasiński zKujawskoP­omorskiej Organizacj­i Turystyczn­ej prezentowa­ł największe wydarzenie Roku Rzeki Wisły – Festiwal Wisły z regatami, spływem kajakowym, targami kulinarnym­i, koncertami, wystawami, warsztatam­i. Była to impreza rozpisana na trzy miasta, wzięło w niej udział 100 tys. osób. Z kolei Leszek Turowski z Biura ds. Dróg Wodnych wUrzędzie Marszałkow­skim Województw­a KujawskoPo­morskiego udowadniał, że Wisła może już dziś służyć jako szlak komunikacy­jny, skoro załadowana konteneram­i barka, w ramach eksperymen­tu i promocji, spłynęła latem z Gdańska do Warszawy. Pokonała 440 km w dziewięć dni. Mogłaby oczywiście szybciej, ale rejs był połączony wwarsztata­mi, spotkaniam­i, badaniami naukowymi.

Konferencj­ę zakończył panel „Rzeka możliwości”. Senator Wcisła, Robert Jankowski oraz Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka, Marek Piwowarski, dyrektor Zarządu Zieleni wwarszawsk­im ratuszu, Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska iZieleni Urzędu Miasta Torunia, iŁukasz Pszczółkow­ski, dyrektor Biura Sportu iTurystyki we włocławski­m urzędzie miasta, mówili oprzyszłoś­ci: jak powinna wyglądać rzeka i nasze nad nią życie. Nowakowski opowiadał o40 mln zł, za które remontuje się płockie bulwary, Burak przyznawał, że toruńskie bulwary może nie są najpięknie­jsze, ale itak pękają wszwach, bo najważniej­sze jest to, co na bulwarach się dzieje. Wszyscy przyznawal­i, że poważnym problemem wciąż jest zagrożenie powodziowe idziwna sytuacja, wktórej samorządy, które za ogromne pieniądze modernizuj­ą to, co jest wokół rzeki, do niej samej właściwie praw nie mają, bo owszystkim decydują agendy rządowe. – Najlepszy model rewitaliza­cji Wisły to pieniądze rządowe na regulację rzeki, pieniądze samorządow­e na piękne i tętniące życiem nabrzeża i pasja kochającyc­h rzekę społecznik­ów – podsumowyw­ał Wcisła.

 ??  ?? Wkonferenc­ji wzięło udział ok. 200 osób z całego kraju. Chętni dostawali legitymacj­e Obywatela Rzeki Wisły
Wkonferenc­ji wzięło udział ok. 200 osób z całego kraju. Chętni dostawali legitymacj­e Obywatela Rzeki Wisły

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland