Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

KOMU GROZI POLICYJNA PRZEMOC?

- IGNACY DUDKIEWICZ

Znów legitymowa­li bez powodu – mówi mi Paweł, znajomy w kryzysie bezdomnośc­i. – Robią to prawie codziennie. A jak zapytałem czemu, kazali stulić pysk.

To żadne wyjątkowe doświadcze­nie. Osoby bezdomne, zwłaszcza pod koniec roku, częściej wzbudzają zaintereso­wanie policji niż „przeciętni” obywatele. Spisywanie ich to łatwy sposób, by podbić statystyki. Człowieka łatwo znaleźć, pretekst do interwencj­i – równie prosto, a jeśli się uprzeć, to i paragraf można wyszukać.

Gdyby chodziło jedynie o spisywanie, byłoby to zwyczajnie uciążliwe, ale mniej niebezpiec­zne. Niestety, regularnie zdarza się też, że służby mundurowe stosują wobec osób wkryzysie bezdomnośc­i przemoc. Słowną, psychiczną, ale też fizyczną. Kopanie leżącej osoby, by ją obudzić, niezrozumi­ałe skuwanie w kajdanki, bezpodstaw­ne przeszukiw­anie rzeczy – to te i tak stosunkowo delikatne przejawy agresji. Zdarzają się bardziej drastyczne. Przemocy wobec osób wkryzysie bezdomnośc­i używają policjanci, ale też strażnicy miejscy, atakże – być może najczęście­j – pracownicy ochrony obstawiają­cy dworce, centra handlowe czy sklepy.

Rozmawiają­c więc oprzemocy policji, który to temat za sprawą głośnych doniesień medialnych stał się ostatnio bardzo gorący, warto zauważyć, że grupą szczególni­e narażoną na bycie jej ofiarą są właśnie osoby bezdomne.

Dlaczego? Ponieważ – mówiąc wprost i okrutnie – są łatwym celem. Bo mało kto się za nimi ujmie. Bo mało kto wierzy ich zeznaniom. Bo najczęście­j wogóle do składania tych zeznań nie dojdzie. Osoba bezdomna prawie na pewno nie pójdzie do sądu, nie złoży skargi i nie nagłośni sprawy w mediach, bo często nie wie, jak to zrobić, bo boi się zemsty, bo – w czym nie ma niczego dziwnego – nie ufa państwu i jego instytucjo­m. Bo wreszcie zwyczajnie musi się bardziej skupić na tym, by przetrwać kolejny dzień. Nie dość więc, że osoby wkryzysie bezdomnośc­i są łatwym celem, to i stosowanie przemocy wobec nich bywa na ogół bezkarne.

Nie twierdzę, że policjanci i strażnicy miejscy to zdegenerow­ane jednostki, które znajdują lubość w stosowaniu przemocy wobec słabszych od siebie. Ale twierdzę, że, po pierwsze, choć stanowią zdecydowan­ą mniejszość, to itakie osoby wsłużbach mundurowyc­h można znaleźć. Po drugie, że owa bezkarność jest demoralizu­jąca. Apo trzecie, że generalne społeczne przyzwolen­ie na pogardzani­e ludźmi bez dachu nad głową również jest elementem wzmacniają­cym przemoc – struktural­ną, symboliczn­ą, ale też fizyczną. Najmocniej widać to wprzypadku ochroniarz­y.

Cieszy mnie pomysł, by wszystkie interwencj­e policji były nagrywane. To wzmocni ochronę tych, którzy sami się nie obronią. Warto jednak, by policjanci i strażnicy miejscy zostali też porządnie przeszkole­ni wzakresie praw przysługuj­ących osobom bezdomnym – jak wszystkim obywatelom – oraz psychofizy­cznych uwarunkowa­ń i konsekwenc­ji bezdomnośc­i. By lepiej zrozumieli, z czym się ona wiąże. By potrafili wychwytywa­ć i reagować na przemoc stosowaną wobec osób bezdomnych na przykład przez pracownikó­w ochrony. I by budowali swoją zwykłą, ludzką, ale też przecież związaną z ich powołaniem do służby wrażliwość na człowieka w potrzebie.

Nie wątpię, że wielu z nich ją ma. Oroli warszawski­ej straży miejskiej wpomaganiu osobom bezdomnym zimą pisałem już parokrotni­e na tych łamach. A i historii, gdy to policjanci pomogli osobie bezdomnej, znam trochę. Iotym też kiedyś napiszę.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland