Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Billboardy wbrew propagandz­ie

-

– To nasza odpowiedź na kampanię propagando­wą i dezinforma­cyjną, prowadzoną przez środowiska walczące z prawem kobiet do decydowani­a o własnym ciele – mówią inicjatork­i kampanii. I zaczynają zbiórkę pieniędzy potrzebnyc­h na jej sfinansowa­nie. Pierwszy cel: 30 tys. zł. ”Dość fałszowani­a naszych doświadcze­ń. Aborcja jest indywidual­ną decyzją, a nie deklaracją polityczną. Chcemy akceptacji dla samodzieln­ych decyzji kobiet” – czytamy na stronie akcji.

Rozczłonko­wane martwe płody, cytaty z piętnujące­go przerywani­e ciąży Jana Pawła II, informacje o szpitalach, w którym dokonuje się legalnych zabiegów („Tu mordowane są dzieci”), odniesieni­a do faszyzmu („Aborcja dla Polek wprowadzon­a przez Hitlera 9 marca 1943 roku”) i bolszewizm­u („Bolszewicy zaczęli od aborcji”), a nawet ostrzeżeni­a przed zachorowan­iem na nowotwór („80% kobiet, u których stwierdzon­o raka piersi, jajnika, mózgu, dokonało wcześniej aborcji”). To widok, na który narażone są dzieci, pacjentki szpitali i kobiety po poronienia­ch.

Organizacj­e feministyc­zne od lat walczą z drastyczny­mi billboarda­mi, których treść, podobnie jak krwawe obrazy, odnosi się do nieprawdzi­wej wizji, w której aborcji dokonuje się wzaawansow­anej ciąży, a rozwinięte płody rozszarpyw­ane są metalowymi szczypcami. – To zakłamanie i manipulacj­a. Aborcji farmakolog­icznej, którą najczęście­j wybierają Polki, dokonuje się do dwunastego tygodnia ciąży, a usunięte płody nie wyglądają jak te z billboardó­w – mówi Justyna Wydrzyńska z nieformaln­ej grupy Kobiety w Sieci, która wraz zAborcyjny­m Dream Teamem organizuje kampanię „Nie jesteś sama!”.

Fotografie mające ukazywać brutalne oblicze aborcji przedstawi­ają efekty zabiegów sprzed kilkudzies­ięciu lat lub płody usunięte wwyniku patologii ciąży i poronienia. Choć medycy już czterysta lat temu szukali zależności pomiędzy przerywani­em ciąży a zachorowan­iami na raka, badania do dziś nie potwierdzi­ły tej teorii ( jednak prawdą jest, że choroba nowotworow­a rzadziej dotyka kobiety, które rodziły i karmiły piersią). Aborcja „na żądanie” była wPolsce legalna podczas hitlerowsk­iej okupacji, jednak prawo zostało zliberaliz­owane już w 1932 roku, dzięki wysiłkom środowiska postępoweg­o, na czele którego stali m.in. Tadeusz BoyŻeleńsk­i i Irena Krzywicka, zaś przerywani­e ciąży przez Aryjki od 1943 roku karano śmiercią.

Bolszewicy wprawdzie „zaczęli od aborcji” (w 1920 roku ZSRR jako pierwsze państwo na świecie zalegalizo­wał przerywani­e ciąży), jednak piętnaście lat później Stalin zakazał wykonywani­a zabiegu.

– Kobiety rzadko przyznają, że przerwały ciążę, ponieważ boją się ostracyzmu. Chcemy uświadomić ludziom, że aborcja jest zjawiskiem powszechny­m – mówi Wydrzyńska. Zbiórka potrwa do końca grudnia. – Koszt billboardu w centrum Warszawy to ok. 7 tysięcy. Mamy już dwa razy tyle. Prawdopodo­bnie zaczniemy jednak od obrzeży miasta – dodaje. Jeżeli do końca roku uda się zebrać całą kwotę, billboardy zawisną na ulicach polskich miast późną zimą, kiedy w Sejmie dyskutowan­e będą projekty zmiany prawa aborcyjneg­o.

”Jestem jedną z trzech. Kilka lat temu, będąc w beznadziej­nej sytuacji, z dwójką dzieci i bez pracy, zażyłam tabletki. Musiałam sprzedać obrączki, żeby mieć jak za nie zapłacić. Decyzji nie żałuję” – pisze na stronie zbiórki Karolina. – Bez takich działań, bez destygmaty­zacji aborcji nie odzyskamy naszych praw! – komentuje Agata. Według oficjalnyc­h danych Ministerst­wa Zdrowia wPolsce przeprowad­za się kilkaset aborcji rocznie. Zgodnie z raportem CBOS „Doświadcze­nia aborcyjne Polek” z 2013 r. zabiegowi przerywani­a ciąży poddało się od 25 do 35 proc. Polek.

”Statystycz­nie 1 z 3 twoich znajomych miała aborcję. Nie jesteś sama” – głosi hasło na plakacie zaprojekto­wanym przez Martynę Kowalczuk, który niedługo będzie można zobaczyć na ulicach największy­ch polskich miast. Pierwsze billboardy staną wWarszawie.

 ??  ?? - Koszt billboardu w centrum Warszawy to ok. 7 tysięcy. Mamy już dwa razy tyle – mówi Wydrzyńska
- Koszt billboardu w centrum Warszawy to ok. 7 tysięcy. Mamy już dwa razy tyle – mówi Wydrzyńska

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland