Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Nowe bloki dogęszczają Wierzbno
44 mieszkania znajdą się w inwestycji, której budowę rozpocznie wstyczniu firma Marvipol w rejonie skrzyżowania ulic Modzelewskiego iWoronicza. Inwestycja o nazwie Cascade Residence będzie budynkiem wkształcie litery L: od Modzelewskiego ma powstać wyższa, siedmiopiętrowa część, awgłębi działki – niższe, czteropiętrowe skrzydło. Ogłaszając kilka dni temu wybór generalnego wykonawcy dla tej inwestycji, Mariusz Poławski – członek zarządu Marvipolu – zapowiadał, że będzie to „projekt adresowany do szczególnie wymagających klientów”, obiecywał „wysoką jakość i ponadczasową solidność wykonania”.
Inwestycja budziła protesty mieszkańców okolicznych starych bloków. Bo została wręcz upchnięta kolanem między istniejącą zabudowę. – Niesamowicie ciasno się zrobi. Za oknem mamy drzewa, a będzie ściana. Wyrżną te drzewa, a potem będą się dziwić, że w mieście jest smog – skarżyła się Barbara Jelonek, mieszkanka jednego z bloków.
Wdecyzji owarunkach zabudowy sprecyzowano, że od sąsiedniego czteropiętrowego budynku przy Bukietowej 2 blok będzie oddalony o 19m i 14 cm, ale od ośmiopiętrowego bloku przy Modzelewskiego 65 – już tylko o 8m i 87 cm, a od bloku przy Modzelewskiego 61 – o 8m i jeden centymetr. – Są to odległości od rogu naszego planowanego budynku do rogów tych istniejących. Odległości od okien do okien są dużo większe – pocieszał inwestor. I zapewniał, że bryła została ukształtowana tak, by zapewnić zgodne z normami nasłonecznienie sąsiadujących domów.
To nie jest pierwsza inwestycja dogęszczająca zabudowę na Wierzbnie. Tuż obok planowanego domu Marvipolu dobiega już końca budowa Villa Almerico. Ten wąski jak ołówek dziewięciopiętrowy budynek stawia firma Yuniversal Podlaski. Znajdzie się w nim 19 mieszkań. Dom zaprojektowała pracownia m&k Architekci. Charakterystyczne ukośne cięcia jego bryły wynikały z konieczności zapewnienia odpowiedniej ilości światła stojącym tuż obok starym blokom.
Aż takie dogęszczanie Mokotowa budzi protesty. W dzielnicy jest jeszcze mnóstwo miejsca i niekoniecznie każdy trawnik między blokami powinien zostać zabudowany. Być może uda się ocalić duże podwórko pomiędzy starymi blokami z lat 50. wkwartale pomiędzy ulicami Bachmacką, Janka Bytnara „Rudego” iMahatmy Gandhiego. Osiedle powstało na gruntach znacjonalizowanych dekretem Bieruta. Dwa lata temu dwie działki na podwórku (łącznie 1,3 tys. m kw.) zostały zwrócone spadkobiercom właścicieli. Potem grunt przejęła od nich firma SP Invest. Planowała budowę na środku podwórka czteropiętrowego aparthotelu. Zapewniała, że jest ono na tyle duże, że „spokojnie zmieścimy tu budynek, pozostając w zgodzie z przepisami, także tymi o dopuszczalnym zacienianiu”, awyciąć będzie trzeba „co najwyżej” jedno drzewo.
Inwestycja dogęściłaby jednak kwartał zabudowy i zaburzyła jego symetrię. Dlatego w wyłożonym projekcie planu zagospodarowania tego rejonu planiści wykluczyli zabudowę podwórka. Do uchwalenia planu jest jednak daleko, a inwestor ma prawo złożyć uwagi o korektę zapisów. A jeśli dostanie pozwolenie na budowę zanim plan zostanie uchwalony, będzie mógł rozpocząć inwestycję.
Czy tylko tzw. linijka światła powinna decydować o tym, jak gęsto powinny powstawać domy w sąsiedztwie starych bloków? Na Wierzbnie stają nawet 8 metrów od istniejącej zabudowy Aż takie dogęszczanie Mokotowa budzi protesty. W dzielnicy jest jeszcze mnóstwo miejsca i niekoniecznie każdy trawnik między blokami powinien zostać zabudowany