Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Paliłeś? Nie jedź. Nawet jeśli tylko wdychałeś
Wracały z pasterki, zginęły na przejściu dla pieszych. Badania moczu wykazały w organizmie kierowcy obecność marihuany. Nie oznacza to, że narkotyk przyczynił się do tragedii. Wciąż nie wiadomo, czy 22-letni Grzegorz W., który na przejściu dla pieszych w Kobyłce śmiertelnie potrącił trzy kobiety, prowadził pod wpływem marihuany, czy jej obecność w organizmie jest wynikiem znacznie wcześniejszego spożycia. Wyniki badań toksykologicznych będą znane w ciągu kilku tygodni.
Wpierwszym przypadku grozi mu kara nawet 12 lat pozbawienia wolności, jeśli nie prowadził bezpośrednio po wypaleniu skręta – 8 lat.
Prowadzenie pod wpływem alkoholu, narkotyków, leków czy innych środków odurzających określone jest w tym samym artykule kodeksu karnego. Dlatego policyjny Wydział Ruchu Drogowego nie rozróżnia w statystykach wypadków powodowanych przez kierowców będących pod wpływem alkoholu czy innych substancji psychoaktywnych. – Statystyki prowadzone są zgodnie z kodeksem karnym. Czyny te sądzone są z jednego paragrafu i konsekwencje są identyczne – tłumaczy Mariusz Mrozek z Biura Prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Podczas rutynowej kontroli drogowej policjant może zalecić testy na obecność narkotyków, jeżeli kierowca zachowuje się wsposób wskazujący na ich spożycie. Wprzypadku wypadków śmiertelnych testy są obowiązkowe. THC, czyli składnik marihuany, który odpowiada za jej psychoaktywne działanie, utrzymuje się wmoczu od kilku dni do kilku miesięcy, w zależności od częstotliwości spożywania i masy tkanki tłuszczowej. Z badań wynika, że już dzień po zapaleniu skręta substancja nie ma wpływu na sprawność kierowcy i nie zwiększa ryzyka spowodowania wypadku. Niebezpieczeństwo wsiadania za kierownicę bezpośrednio po kontakcie zmarihuaną (również w przypadku biernego palenia, czyli przebywania w towarzystwie osób palących) wynika z zaburzeń koncentracji, koordynacji wzrokowo-ruchowej, senności i spadku samokontroli.
– Różnica polega na tym, że THC rozpuszcza się w tłuszczach, a nie wodzie, jak alkohol, dlatego może utrzymywać się w organizmie miesiącami. Metody badań są w tym przypadku zupełnie nieadekwatne. Ilość substancji we krwi może mieć się nijak do faktycznego stanu kierowcy wmomencie wypadku – mówi Jerzy Afanasjew ze Społecznej Inicjatywy Narkopolityki iwskazuje, że ocena stanu kierowcy powinna zależeć m.in. od sposobu jazdy, obserwacji podczas kontroli (np. charakterystycznej woni w samochodzie) oraz objawów fizycznych, takich jak koordynacja ruchowa czy zaczerwienione oczy (spożywanie marihuany powoduje przekrwienie spojówek).
Wyniki badań przeprowadzonych przez National Highway Traffic Safety Administration w lutym 2015 roku na terenie 14 stanów USA wykazały, że znaczna część wypadków po spożyciu marihuany jest wynikiem połączenia jej z alkoholem.