Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Warszawiacy pilnują porządku
Maria usłyszała, że jest kapusiem. Ale obrazą się nie przejęła. – Jeszcze kiedyś mi podziękują – mówi. Wspotkaniach programu „Bezpieczne osiedle” bierze udział od kilku lat.
– Kiedyś sam chciałem być policjantem. Dziś po prostu chcę pomóc. Żeby dzieci się nie bały, żeby przyjemniej się żyło, no i żeby porządek był – mówi Grzegorz, mieszkaniec Pragi-Południe. Na zebrania przychodzi od dwóch lat.
Maria, emerytka: – Od 10 lat mieszkam sama. Jedyne rozrywki to telewizor i okno. Jak nie ma nic w telewizji, to wyglądam, patrzę. Mam zeszycik. Co zobaczę, od razu spisuję, żeby nie zapomnieć. Potem referuję na zebraniu.
Patrol był trzy noce z rzędu
Na Pradze-Południe działają cztery grupy, które spotykają się systematycznie, raz w miesiącu. – W razie potrzeby odbywają się częściej. Ostatnie spotkanie poświęcone było profilaktyce, jak uniknąć wyłudzenia „na wnuczka” i „na policjanta” – mówi Ireneusz Rajski, kierownik Delegatury Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego na Pradze-Południe. – Jeszcze kilka lat temu głównymi tematami były kradzieże czy włamania do piwnic, ale wspólnie zminimalizowaliśmy ich skalę. Dziś mieszkańcy wspominają m.in. o spożywaniu alkoholu w niedozwolonym miejscu, zanieczyszczaniu przestrzeni czy zmianach w infrastrukturze. Dzięki zgłoszeniom mieszkańców zmieniliśmy oznakowania na kilku ulicach, pomalowaliśmy pasy i załataliśmy dziury w drogach – dodaje.
Maria: – W bramie w sąsiednim bloku prawie co wieczór były imprezy z alkoholem. Krzyki, śpiewy, potłuczone butelki. Zgłosiłam to na spotkaniu. Patrol przychodził tu trzy noce z rzędu. Pierwszy raz upomnieli, potem wypisywali mandaty. Tydzień później usłyszałam od jakiegoś młodzieńca, że jestem kapusiem. Nie przejmuję się tym. Jak dorośnie, to mi podziękuje.
17 tys. spotkań
Program „Bezpieczne osiedle” działa już ponad 10 lat. Ma poprawić bezpieczeństwo mieszkańców warszawskich osiedli, aktywizować lokatorów, uczyć, jak rozpoznawać zagrożenia, iwypracować nowe metody współpracy pomiędzy służbami, urzędnikami i mieszkańcami. W całej Warszawie działa ponad 120 osiedlowych grup. Najwięcej wUrsusie – 10. W skład każdej z nich wchodzą policjant dzielnicowy, strażnik miejski, przedstawiciel rady osiedla, urzędnik z właściwej delegatury Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego i mieszkańcy. Zwykle od kilku na kilkunastu osób. Na spotkaniach omawia się wszystko, co jest związane z bezpieczeństwem i porządkiem. Że samochody rozjeżdżają trawnik, ktoś pije alkohol w bramie pod sklepem, a na elewacji bloku znów napisano wulgaryzmy.
Wcałym mieście przez dekadę istnienia programu odbyło się prawie 17 tys. spotkań i wizji lokalnych. – Przez ten czas zrealizowaliśmy ponad 38 tys. spraw. Chodzi m.in. o braki lub nieprawidłowości w infrastrukturze, problemy dotyczące ruchu drogowego czy kłopoty z zakłócaniem porządku – informuje Mirosław Szymanek, zastępca dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.
WWarszawie bezpieczniej
Zefektów programu zadowolona jest też policja. – Mieszkańcy chętnie dzielą się swoimi spostrzeżeniami, jak również zgłaszają najbardziej uciążliwe problemy. Dzięki tej współpracy dzielnicowi uzyskują wiele cennych informacji, które wykorzystują podczas służby – informuje Anna Kędzierzawska zWydziału Komunikacji Społecznej Komendy Społecznej Policji. – Dodatkowo dzielnicowi na prośbę mieszkańców pełnią dyżury raz w miesiącu w niektórych spółdzielniach mieszkaniowych. Uświadamiają, że najważniejszy jest sygnał. Tylko wtedy można podjąć działania zmierzające do wyeliminowania nieprawidłowości. W ten sposób łatwiej identyfikować problemy lokalnej społeczności i na bieżąco reagować na wszelkie zagrożenia i patologie – dodaje.
Według najnowszych danych Barometru Warszawskiego 88 proc. warszawiaków uważa, że stolica jest miastem bezpiecznym. To o trzy punkty procentowe więcej niż w ubiegłym roku. 89proc. badanych czuje się bezpiecznie, spacerując w swojej okolicy, także po zmroku. Rok temu odsetek ten wynosił 79 proc.