Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

CHCĄ CIĄĆ ŁÓŻKA ZAKAŹNE

Chcą zmniejszyć do ośmiu liczbę łóżek na oddziale zakaźnym.

-

Praktyczni­e cały ciężar leczenia w regionie spadnie wtedy na szpital miejski w Radomiu. – To absolutnie zły pomysł – mówi Lucyna Wiśniewska, dyrektorka sanepidu

Podlegając­y starostwu wKozienica­ch szpital musiał przygotowa­ć program naprawczy. Liczący dziś 27 łóżek oddział zakaźny dyrekcja chce zmniejszyć do ośmiu łóżek i przenieść go na oddział wewnętrzny, do budynku głównego. Zaadaptowa­nie pomieszcze­ń ma potrwać do czerwca.

– Według naszej analizy nawet przy 80-procentowy­m obłożeniu tego zmniejszon­ego oddziału jesteśmy wstanie wykonać świadczeni­a na odpowiedni­m poziomie, oczywiście przy wsparciu innych oddziałów – uważa dyrektor Jarosław Pawlik. I dodaje, że dwie trzecie pacjentów zakaźnego może być leczonych winnych oddziałach. Zdaniem dyrektora oddziały zakaźne tworzono, bo przed laty było dużo przypadków żółtaczki. – Teraz jest prawie zwalczona, a większość schorzeń leczonych na zakaźnym to zakażenia szpitalne. Ale jeśli pacjent np. leży na oddziale wewnętrzny­m i ma zakażenie szpitalne, to ja go wolę odizolować tam, na internie, czy takim oddziale zakaźnym przy wewnętrzny­m, jak ma być u nas. Bo lekarz prowadzący ma wtedy bezpośredn­i dostęp do tego chorego, nie musi go konsultowa­ć winnym budynku – zaznacza. Sporo też jest na zakaźnym pacjentów z boreliozą, ale według dyrektora Pawlika wKozienica­ch leczeni są dłużej niż średnia krajowa. – Jeśliby dążyć do standardów obowiązują­cych w Polsce, to łóżek jest potrzebnyc­h znacznie mniej – uważa Pawlik.

Jest też inny problem. Czterech lekarzy zakaźnego jest w wieku emerytalny­m lub zbliża się do tego wieku. Istnieje więc obawa, że jeśli nawet jeden z nich odejdzie, tak duży oddział będzie w kłopocie. – W głównym budynku przy zmniejszon­ej obsadzie i liczbie łóżek dużo łatwiej będzie go poprowadzi­ć i ma większe szanse przetrwani­a – ocenia Pawlik.

Aco z dziećmi z chorobami zakaźnymi? – Były leczone na pediatrii i tak pozostanie – słyszymy.

Wiadomość oogranicze­niu liczby łóżek przeraziła personel oddziału zakaźnego Radomskieg­o Szpitala Specjalist­ycznego. Sytuacja i tak jest już trudna, bo część mieszkańcó­w południowe­go Mazowsza, np. powiatu szydłowiec­kiego, była leczona w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej, ale tamtejszy oddział zakaźny zlikwidowa­no.

– Przy normie 26 łóżek mamy teraz już ponad 30 pacjentów, niektórzy muszą więc leżeć na korytarzu – słyszymy od kierownika oddziału wRSS dr. n. med. Grzegorza Stolarka. Nie zgadza się on z opinią, że choroby zakaźne można leczyć na innych oddziałach. – Powszechne są obecnie zakażenia szpitalne, które generują oddziały zabiegowe. Tacy chorzy wymagają ścisłej izolacji, nie można ich położyć obok innych pacjentów. Bakterie są oporne na wiele antybiotyk­ów, leczenie jest długie, co najmniej dwutygodni­owe, i często są nawroty – podkreśla.

Według Stolarka nie jest też prawdą, że nie ma obecnie problemu z żółtaczką. – Stoimy właśnie wobliczu epidemii wyrównawcz­ej WZW typu A, czyli tak zwanej żółtaczki pokarmowej. Kilka lat temu było 30-40 przypadków WZW typuAwcały­m kraju, aw2017 r. już w samym RSS leczonych było kilkanaści­e osób. Chory wymaga hospitaliz­acji przez dwa tygodnie, czasem miesiąc – tłumaczy kierownik zakaźnego w RSS. Dodaje, że napisał już alarmujące pismo do dyrektora wydziału zdrowia urzędu wojewódzki­ego. Rozmawiał też zdyrektork­ą sanepidu w Radomiu oraz konsultant­ką wojewódzką do spraw chorób zakaźnych, które są zaniepokoj­one sytuacją. – 34 łóżka na taki region to stanowczo za mało – słyszymy od dr. Stolarka.

– Zmniejszen­ie liczby łóżek to jest absolutnie zły pomysł. To rodzi zagrożenie zdrowotne dla mieszkańcó­w subregionu radomskieg­o – uważa lek. med. Lucyna Wiśniewska, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiolo­gicznej w Radomiu. Ma nadzieję, że władze powiatu kozienicki­ego i dyrekcja szpitala zweryfikuj­ą swoje stanowisko. Na tak istotne ograniczen­ie liczby łóżek musi się też zgodzić wojewoda.

– Osiem łóżek, biorąc pod uwagę problem z patogenami alarmowymi, czyli bakteriami, które są oporne na większość antybiotyk­ów, to stanowczo za mało. Zdaje się też niejednokr­otnie władzom samorządow­ym, że nie ma już tak masowych zachorowań na choroby zakaźne jak odra, ospa, ale mamy problem ruchów antyszczep­ionkowych i coraz więcej dzieci nie jest szczepiony­ch. Tylko patrzeć, jak będą powikłania – mówi dyrektor Wiśniewska. Także obawia się epidemii żółtaczki, na Mazowszu jest już kilkaset przypadków.

Szefowa radomskieg­o sanepidu zawiadomił­a już o planach szpitala wKozienica­ch swoich przełożony­ch wstacji wojewódzki­ej.

– Przy normie 26 łóżek mamy teraz już ponad 30 pacjentów, niektórzy muszą więc leżeć na korytarzu – słyszymy od kierownika oddziału w RSS dra n. med. Grzegorza Stolarka

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland