Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Fizjoterap­euta molestował dzieci w śpiączce?

-

Artur W. miał dotykać piersi i okolic intymnych co najmniej czterech nastoletni­ch pacjentek warszawski­ej kliniki Budzik. Mężczyzna tłumaczy się, że była to metoda terapii. Do kliniki Budzik przy warszawski­m Centrum Zdrowia Dziecka trafiają pacjenci potrzebują­cy szczególne­j opieki – często z poważnymi urazami mózgu iwśpiączce.

53-letni fizjoterap­euta współpraco­wał zkliniką od jesieni 2014 r. Wpołowie maja ubiegłego roku został zatrzymany.

Śledczy zadziałali szybko, po sygnale od ojca 16-letniej dziewczynk­i. Zauważył, że przed wizytą u Artura W. jego córka cała drży i czerwieni jej się skóra. Było podejrzeni­e, że w gabinecie dochodzi do „niewłaściw­ych zachowań” – dyrekcja zawiadomił­a policję.

53-latkowi przedstawi­ono łącznie sześć zarzutów przeciwko wolności seksualnej i obyczajnoś­ci – za czyny popełniane od październi­ka 2014 r. do kwietnia 2017 r.

Najpoważni­ejszy z nich dotyczy doprowadze­nia dziewczynk­i poniżej 15. roku życia do innej czynności seksualnej. Mężczyzna miał dotykać piersi i okolic intymnych jednej z pacjentek kliniki. Za to – wmyśl artykułu 200 kodeksu karnego – grozi do 12 lat więzienia.

Zdaniem prokuratur­y Artur W. miał molestować jeszcze trzy nastoletni­e pacjentki, które już ukończyły 15 lat. – Jedna z pokrzywdzo­nych była zdolna mruganiem oczami odpowiadać na pytania opiekunów dotyczące tego, co działo się w gabinecie fizjoterap­euty. To jeden zważniejsz­ych dowodów w sprawie – zaznacza prokurator Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratur­y Okręgowej Warszawa-Praga.

– Ta sprawa była wyjątkowa. Mogłoby się wydawać, że osoby w takim stanie zdrowia nie mogą przekazać istotnych informacji dotyczącyc­h przestępcz­ych zachowań sprawcy. A jednak wtej sprawie udało się zebrać szereg dowodów, które doprowadzi­ły do sformułowa­nia aktu oskarżenia – mówi „Stołecznej” prok. Saduś

Ale na ważny trop śledczy wpadli już w mieszkaniu Artura W. Podczas przeszukan­ia wmaju znaleziono tam m.in. telefon komórkowy ze zdjęciami pornografi­cznymi. Biegły antropolog stwierdził, że fotografow­ane były dziewczynk­i wwieku od 10 do 14 lat. Na zdjęciach widać, jak najpewniej sam Artur W. dotyka dziewczyne­k wmiejscach intymnych – stąd prokurator­ski zarzut molestowan­ia „nieustalon­ych osób poniżej 15. roku życia”. To również mogły być pacjentki Budzika, ale tu prokurator pewności nie ma.

W. nie przyznaje się do molestowan­ia seksualneg­o pacjentek kliniki. – Przekonuje, że dotykał pacjentek, prowadząc terapię czaszkowo-krzyżową. Specjalnie na tę okolicznoś­ć powołano biegłego, który wykluczył taką możliwość – podkreśla rzecznik prokuratur­y na Pradze.

– Ten terapeuta miał nieprawdop­odobne referencje. Nie mieliśmy nawet cienia podejrzeń, że może dochodzić do takich sytuacji. Z tego przykrego doświadcze­nia płynie nauka, że nikomu nie można ufać – mówi „Stołecznej” Andrzej Lach, dyrektor kliniki w okresie, kiedy przyjmował tam Artur W.

Po ujawnieniu tej sprawy wprowadzon­o wBudziku kilka zmian, które mają poprawić bezpieczeń­stwo pacjentów. – Zainstalow­aliśmy kamery we wszystkich pomieszcze­niach wklinice. Wcześniej były tylko w salach chorych, teraz monitoring działa również w salach do zajęć logoterape­utycznych i fizjoterap­eutycznych oraz do zajęć z psychologi­em. Wprowadzil­iśmy także zakaz zamykania drzwi podczas zajęć, awszystkie pomieszcze­nia można otworzyć z zewnątrz – mówi Lach.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland