Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ŻYCZENIA Z PLACU PARKINGOWEGO
Na środku pl. Bankowego, gdzie ratusz po raz pierwszy zorganizował powitanie nowego roku, właśnie trwa rozbiórka sceny sylwestrowej. Czy ktoś zauważył brak kilkudziesięciu miejsc parkingowych? Znikły jeszcze na początku grudnia, ale wrócą 8 stycznia. Władze miasta nawet przed swoją siedzibą nie są w stanie urządzić atrakcyjnej przestrzeni publicznej.
„Życzę wam wszystkiego najlepszego w życiu osobistym, rodzinnym, zawodowym i społecznym też” – mówiła na pl. Bankowym prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. To jej ostatnie życzenia noworoczne w tej roli. Służby prasowe ratusza wypuszczają kolejne komunikaty pod hasłem „Sami zobaczcie”, w których zachwalają liczne zmiany podczas jej 12-letnich bez mała rządów. Na tej liście brakuje jednak placów. Na swoją trzecią kadencję Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała metamorfozę kilku wŚródmieściu, mimo to żaden nie doczeka się przebudowy. Tylko Teatralny na kilka Szalonych Dni Muzyki we wrześniu 2016 r. zamienił się w ogród – znikły parkujące samochody, a zachwyceni warszawiacy siadali na trawie i tłumnie spacerowali alejkami wśród drzew i kwiatów.
Wygląd placów to porażka ostatniej dekady na tle zmodernizowanych ulic Świętokrzyskiej, Krakowskiego Przedmieścia czy Alej Ujazdowskich. Wcześniej wykonano pojedyncze remonty, ale nowy pl. Grzybowski po zmroku odstrasza ciemnościami, a pl. Szembeka na Grochowie z podświetlonymi na różowo brzózkami wygląda kiczowato. Największa kompromitacja władz stolicy to oczywiście pl. Defilad: wieczna prowizorka w centrum, parking i pseudodworzec, na którym zarabia miejska spółka Pałac Kultury. Pasażerowie i kierowcy mają tu urągające warunki – brakuje poczekalni, toalet, przystanków. Dziesiątki busów smrodzą spalinami wśrodku miasta.
Pl. Trzech Krzyży na Trakcie Królewskim to nadal głównie połacie asfaltu, podobnie place Wilsona na Żoliborzu iUnii Lubelskiej u bram Mokotowa. Na tym ostatnim Zarząd Dróg Miejskich przed dwoma laty zapowiadał rondo z fontanną lub pomnikiem pośrodku. Skończyło się na planach. Również pl. Wileński po zakończeniu budowy II linii metra na Pradze pozostał tylko punktem przesiadkowym, gdzie nikomu nie chce się przysiąść.
Strach myśleć, co się stanie z pl. Piłsudskiego, gdzie ratusz zarzucił odbudowę Pałacu Saskiego. Miejsce to przejął rząd PiS-u, by upamiętnić ofiary katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Szykujmy się na horror estetyczny.
Dla pl. Narutowicza już na początku dekady mieszkańcy uzgodnili listę pożądanych zmian podczas konsultacji społecznych. Rada Warszawy przeznaczyła 25 mln zł, ale władze Ochoty uwikłały się w beznadziejny spór o likwidację pętli tramwajowej, która ciągle jest używana podczas awarii, remontów i jako przystanek zabytkowego taboru. Wpołowie 2017 r. Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych dopiero rozstrzygnął przetarg na zaprojektowanie tego miejsca.
Na identycznym etapie są przygotowania do urządzenia tzw. placu pięciu rogów u zbiegu Chmielnej i Szpitalnej – prace przesuną się na 2019 r. Ciekawe pomysły na sąsiedni pl. Powstańców Warszawy uzgodnione podczas niedawnych warsztatów nie mogą zostać zrealizowane bez garażu podziemnego. Cała kadencja upłynęła na przekładaniu terminów jego budowy, w czym wyspecjalizowali się kolejni wiceprezydenci. Najpierw Jacek Wojciechowicz, potem Renata Kaznowska, której nie udało się też doprowadzić do zmian na pl. Małachowskiego poprzedzonych – a jakże – warsztatami i konsultacjami. Dobrze, że są organizowane, ale nie idzie za tym determinacja rządzących, by uzgodnienia wprowadzać w życie.
Pl. Bankowy też miał swój konkurs. W 2007 r. planowano tu m.in. garaż podziemny dla 258 samochodów. Potem wlatach 2011–15 parking na tyłach pomnika Słowackiego musiał ustąpić autobusom z Pragi, które zawracały tu podczas budowy II linii metra. Dziś przez Bankowy przejeżdżają już tylko pojedyncze linie, mimo to sam środek placu zajmuje zestaw trzech przystanków jak w czasach PRL-u. Hanna Gronkiewicz-Waltz widzi to codziennie od blisko 12 lat. Zokazji nowego roku wypada życzyć pani prezydent świeżego spojrzenia na miasto w drodze do pracy.