Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Sukces policji i prokuratury
W zaledwie dwa dni od napadu na konwój bankowy w Płocku zostali złapani pierwsi podejrzewani o ten rozbój. Do wczoraj już cztery osoby miały postawiony zarzut w tej sprawie. Wczwartek rano na samochód, którym konwojowane były pieniądze z filii banku spółdzielczego w Borowiczkach, napadła grupa mężczyzn. Najpierw swoim autem, skradzionym Lublinem, uderzyli w bok pojazdu konwojentów, potem wybili w nim szyby. – Użyli gazu łzawiącego, ale także pałki teleskopowej i siekierki – informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku Iwona Śmigielska-Kowalska. – Niegroźne obrażenia odniósł jeden z konwojujących. Przestępcy zabrali specjalistyczną walizkę, w której było 350 tys. zł, i uciekli innym, czekającym na nich samochodem.
Jak mówi rzeczniczka, od tego momentu płoccy policjanci oraz prowadzący sprawę prokurator pracują non stop, bardzo intensywnie. I skutecznie, bo już po dwóch dniach zostali zatrzymani pierwsi podejrzewani onapad. Jeden, mieszkaniec Piaseczna, wpadł wsobotę, kiedy właśnie wybierał się do Hiszpanii. Drugi – płocczanin – whotelu wGdańsku, gdzie wybrał się z rodziną na wypoczynek.
– Prokurator przedstawił im zarzut rozboju iwnioskował do sądu o areszt tymczasowy na trzy miesiące – mówi Śmigielska-Kowalska. – Sąd przychylił się do wniosku.
Wponiedziałek wieczorem złapani zostali dwaj kolejni podejrzewani, obaj z powiatu płockiego. Oni również usłyszeli już zarzuty. Jeden, tak jak poprzednicy, udziału w rozboju, drugi – zorganizowania i kierowania napadem (sam wnim nie uczestniczył). Także w ich przypadku prokurator skierował wniosek o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące.
– Mężczyźni nie wypierali się, że brali udział w tej przestępczej akcji, choć niektórzy próbowali umniejszać swoją rolę – dodaje Śmigielska-Kowalska. – Możliwe są dalsze zatrzymania. Szukamy też reszty pieniędzy z napadu, bo suma znaleziona przy mieszkańcu Piaseczna to nie było wszystko, co zostało zrabowane.