Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
KTO DO PREZYDENCKIEGO FOTELA
Na dziewięć miesięcy przed wyborami radomianie nie znają nazwiska ani jednego kandydata na prezydenta miasta. Partie i stowarzyszenia zapewniają, że niebawem przedstawią swoich kandydatów
Prawo i Sprawiedliwość nazwisko kandydata na prezydenta Radomia miało ogłosić w styczniu, ale nadal nie wiemy, kto weźmie udział wwyścigu o prezydencki fotel. – Kandydata przedstawimy niebawem – mówi Wojciech Skurkiewicz, szef PiS wRadomiu. Ale zaznacza, że może stać się to za kilka dni, jak i za kilka tygodni.
Do tej pory w kuluarach padało pięć nazwisk: Andrzej Kosztowniak, Anna Kwiecień, Wojciech Skurkiewicz, Jakub Kowalski i Artur Standowicz. Jak mówi szef PiS w Radomiu, dziś kandydatów na prezydenta zostało dwoje.
Deklaracji o starcie wwyborach prezydenckich unika także obecny prezydent Radosław Witkowski. – O swojej decyzji poinformuję w najbliższym czasie – ucina prezydent.
Wątpliwości nie ma natomiast Rafał Rajkowski, szef PO w Radomiu: – Naszym kandydatem od początku był i jest Radosław Witkowski – podkreśla.
Rajkowskiego pytamy o plotkę krążącą od kilku dni po mieście, że to on może być kandydatem Platformy na prezydenta. – Słyszałem tę plotkę, nie ma w niej ani krzty prawdy – komentuje.
Za kilka tygodni mamy dowiedzieć się, czy będą wspólne listy do rady miejskiej i kandydat na prezydenta bezpartyjnych. Rozmowy w tej sprawie prowadzą radomskie stowarzyszenia, m.in. Radomianie Razem iWspólnota Samorządowa.
– Rozmawiamy jako środowiska niepartyjne, nie ma członków partii, stowarzyszeń partyjnych w naszym gronie i chcemy pójść jednym blokiem, bo przy tej ordynacji wyborczej ma to sens. Będziemy pokazywali tę absurdalność partii politycznych, szkodliwość działania wobec samorządu, a z drugiej strony, co to znaczy proobywatelska postawa niepolityczna – zapowiada Ryszard Fałek, radny i szef Wspólnoty Samorządowej. Jak dodaje, gdyby 10 lat temu ktoś powiedział, że będzie prowadził takie rozmowy z radnym Kazimierzem Woźniakiem, powiedziałby: „Proszę pana, coś się panu pomyliło”.
– Dzisiaj nie pytamy, skąd kto jest, my idziemy imówimy: tylko miasto nas interesuje ibędziemy chcieli dyskutować nad programem dla miasta. Wpewnych sprawach etycznych, moralnych dyscypliny nie będzie, bo Radom ma różnych mieszkańców, o różnych poglądach, niech więc to ma odzwierciedlenie w głosowaniu. Natomiast co do spraw gospodarczych – priorytetowych – będziemy musieli program dogadać, żeby nie było tak, że jeden chce prywatyzować, a drugi mówi: nie. Musimy nad jakąś logiką programową zapanować – zaznacza Fałek.
Kazimierz Woźniak, radny i prezes Radomian Razem: – Mnie przeraża to poddaństwo polityczne radnych. Ja nie wierzę, że wszyscy radni PiS-u czy tej przybudówki popierali składane przez opozycję wnioski. Tu chodziło o to, że jest dyktat partyjny, partia kazała i nikt się nie może wyłamać, bo go wyrzucą z klubu. Obserwowałem, jak siedzieli ci radni bierni, nie do końca wiedzieli może, o co chodzi, ale głosu niestety nie zabierali.
Woźniak, który z Jarosławem Kowalikiem iRobertem Dębickim zarejestrował stowarzyszenie Bezpartyjni Radom, skomentował także utworzenie w radzie nowego klubu – Radni Bezpartyjni (Katarzyna Pastuszka-Chrobotowicz, Marcin Kaca i Dariusz Chłopicki, którzy wyszli z PO oraz Andrzej Sobieraj, który wszedł za Annę Kwiecień z listy PiS).
– Oni są radnymi praktycznie PiS-u, a stworzyli fałszywkę, że radni bezpartyjni. Nie ma to nic wspólnego ze stowarzyszeniem Bezpartyjni Radom, które powstało; jest to jakaś próba podszycia się, zamącenia w głowach mieszkańcom Radomia. Niech ci radni mają jakąś odwagę i powiedzą, że są razem z PiS-em, a nie że próbują tworzyć jakiś odrębny klub i są niezależni. To jest okłamywanie mieszkańców – ocenił Woźniak.
– Nasz klub nazwaliśmy Radni Bezpartyjni, bo żaden z jego członków nie należy do żadnej partii. To prosta logika, czy ktoś może mieć monopol na bezpartyjność? – komentuje Marcin Kaca.
Trwają też rozmowy o wspólnych listach do rady miejskiej. – Luty, marzec to będzie okres, w którym będziemy dopinali szczegóły. Bo nie chodzi nam o to, by zbudować fasadę, a potem się kłócić, ale tak dopracować szczegóły, żeby nie było wątpliwości – wyjaśnia Woźniak. – Jeśli osiągniemy kompromis, a chcemy zebrać w jeden blok wszystkie stowarzyszenia z rynku radomskiego, które nie utożsamiają się z partiami politycznymi, to wystawimy kandydata na prezydenta – dodaje.
Zdaniem Fałka wybrany zostanie kandydat, który będzie „najbardziej optymalny do tej rywalizacji, który pokona innych kandydatów”.