Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
KTO URATUJE WOLSKĄ MADONNĘ?
Skromna kapliczka na ścianie domu przy ul. Wolskiej67 była świadkiem masakry mieszkańców Woli w pierwszych dniach powstania warszawskiego. Wkrótce potem modlili się przed nią warszawiacy wypędzani przez Niemców z miasta do obozu przejściowego wPruszkowie. Dziś to ona potrzebuje ratunku. Wolscy społecznicy i radni apelują o to do władz dzielnicy.
Okapliczce zrobiło się głośno cztery lata temu, kiedy zniknęła pod rozpiętą na elewacji domu wielką płachtą reklamową promującą wiosenne kolekcje w centrum handlowym Wola Park. Po interwencji Jarosława Zuzgi, fotografa i społecznika, na elewację założono nową płachtę z okrągłym okienkiem na kapliczkę. Później zaczęto już wieszać krótsze banery, by nie zasłaniały tej części elewacji.
Kapliczka znajduje się po prawej stronie fasady budynku, obok okna pierwszego piętra. Ma formę medalionu z płaskorzeźbą przedstawiającą Matkę Boską z Dzieciątkiem. Wizerunek jest polichromowany i otoczony wyciętymi z blachy promieniami oraz żarówkami, które dawno temu przestały świecić. Sama płaskorzeźba z roku na rok wygląda coraz gorzej. Odpadająca z niej farba odsłania kolejne pęknięcia i ubytki. Stan kapliczki jest taki jak całej kamienicy. Trzypiętrowy dom z lat30. XXw. to jeden zdwóch przedwojennych budynków, które przetrwały do naszych czasów po nieparzystej stronie ul. Wolskiej. Stoi samotnie na tle współczesnej zabudowy. Należy do miasta, od 15lat nie jest zamieszkany ipopada wruinę. Nie chroni go wpis do rejestru ani do ewidencji zabytków. Dzielnica już dawno zapowiedziała rozbiórkę domu, wstrzymały ją jednak roszczenia spadkobierców dawnych właścicieli.
O niszczejącą kapliczkę upomniały się ostatnio dwie radne dzielnicy Wola – Bożena Krupińska (PO) i Aneta Skubida (Wola Mieszkańców). Skierowały w tej sprawie interpelacje do burmistrza Krzysztofa Strzałkowskiego. Odpowiedź dostała na razie pierwsza z nich. W piśmie burmistrza czytamy: „Zuwagi na usytuowanie na elewacji budynku płaskorzeźby wystąpiono do proboszcza parafii św. Wojciecha przy ul. Sokołowskiej 4 z zapytaniem o możliwość podjęcia przedmiotowej płaskorzeźby na teren parafii wprzypadku podjęcia decyzji o rozbiórce budynku. Po analizie zebranych materiałów podejmowane będą dalsze decyzje dotyczące budynku w zakresie jego rozbiórki lub zabezpieczenia, a tym samym w zakresie płaskorzeźby”. Problem wtym, że nie wiadomo, kiedy i jakie decyzje zapadną. Dzielnicowy Zakład Gospodarowania Nieruchomościami sprawdza wtej chwili stan prawny kamienicy i plany drogowców odnośnie do poszerzenia ul. Wolskiej, które mogą skutkować koniecznością rozbiórki domu.
Ouratowanie kapliczki, ważnej dla historii i tożsamości Woli, mieszkańcy dzielnicy apelują do jej władz przynajmniej od dekady. Ich starania już w 2010 r. opisywał lokalny portal internetowy Tuwola.pl. Wtedy też padła propozycja przeniesienia płaskorzeźby do pobliskiego kościoła przy ul. Sokołowskiej, ale ksiądz proboszcz Wojciech Łagowski oznajmił, że na to potrzebna jest zgoda spadkobierców właścicieli kamienicy, aci są ze sobą skłóceni. Cztery lata później ówczesna rzeczniczka urzędu dzielnicy Monika Beuth-Lutyk potwierdziła zamiar rozbiórki kamienicy i przeniesienia kapliczki do parafii św. Wojciecha. Zaraz jednak dodała, że „płaskorzeźba znajduje się w ścianie nośnej budynku i jej wycięcie będzie skomplikowaną operacją”. Dziś sprawa wciąż tkwi wtym samym miejscu, tylko stan płaskorzeźby jest coraz gorszy. Jeśli szybko nie zostanie zabezpieczona lub przeniesiona, np. do Muzeum Powstania Warszawskiego, niedługo nie będzie już czego ratować.