Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Będzie więcej zebr z czujnikami
Kiedy czujnik wykrywa, że do zebry zbliża się pieszy, na poziomie jezdni zaczynają migać światła, pulsują też lampy przy krawężnikach. To nie jest warszawski wynalazek, ale stołeczni drogowcy jako pierwsi w Polsce zastosowali go na tak dużą skalę. Przejścia aktywne działają teraz w 20 miejscach, budząc zainteresowanie delegacji z innych miast.
– Czytałem artykuł w bydgoskim dodatku „Wyborczej”, że tamtejsi dziennikarze też by takie chcieli i nie mogli się ich nachwalić, dopingując swoich urzędników – mówi Łukasz Puchalski, dyrektor ZDM. Dodaje: – Pierwsze wnioski pozwalają patrzeć na to rozwiązanie z optymizmem. Dostajemy też dużo pochwał od kierowców, bo włączające się światła przykuwają ich wzrok z daleka. Inaczej niż tam, gdzie pulsowały dzień i noc, więc wszyscy się do nich przyzwyczaili iwkońcu przestali zwracać na nie uwagę.
Sceptycznie o przejściach aktywnych wypowiadali się jednak aktywiści Miasto Jest Nasze. Przekonywali, że to iluzoryczna poprawa bezpieczeństwa pieszych, bo kierowcy powinni być zmuszani do zmniejszenia prędkości w bardziej zdecydowany sposób. Np. poprzez zwężanie jezdni albo po prostu czerwonym światłem.
Jednak kontrola, którą ZDM zlecił niezależnym ekspertom przed zamontowaniem przejść aktywnych i50 dni po ich uruchomieniu, przyniosła nadspodziewanie dobre wyniki. Wdodatku okazało się, że poprawiło się nie tylko bezpieczeństwo, ale też komfort pieszych. Badania będą powtórzone na wiosnę, by upewnić się, czy to trwały trend. Wokolicy nowego typu zebr średnio o 4 km na godz. spadła prędkość przejeżdżających przez pasy aut. Szorstka nawierzchnia dodatkowo skraca drogę hamowania. Przeciętnie o40 proc. skrócił się czas oczekiwania przechodniów na wejście na jezdnię. Zkolei odsetek kierowców, którzy zaczęli ich przepuszczać na widok pulsujących świateł, wzrósł z19 do 37 proc.
Optymalnie przejścia aktywne działają na ulicach z dwoma pasami ruchu w każdym kierunku i pasem dzielącym, gdzie jest dobra widoczność. Np. na ul. Grzybowskiej, Kondratowicza przy parku Bródnowskim, w al. Niepodległości w pobliżu Polskiego Radia czy w Al. Jerozolimskich przy Spiskiej.
Audyt przyniósł też obserwacje, które skłoniły drogowców do poprawek. Wykazał, że przejścia aktywne mniej sprawdzają się na szerokich ulicach z trzema pasami ruchu w jednym kierunku. Na ul. Modlińskiej piesi zwlekają zwejściem na jezdnię, obawiając się rozpędzonych samochodów. W tym czasie światła przestają pulsować i kierowcy nie mają tej dodatkowej informacji, że powinni się zatrzymać. Dlatego przejście aktywne z ul. Modlińskiej zostanie przeniesione w inne miejsce, a tam ZDM zainstaluje normalną sygnalizację świetlną. Mimo to nawet wtym miejscu poprawiły się wskaźniki bezpieczeństwa.
Szef ZDM liczy, że wmarcu Rada Warszawy przyzna 10 mln zł na dalszą poprawę bezpieczeństwa ruchu. Wytypowano już ponad 20 miejsc, gdzie powstaną kolejne przejścia aktywne. W pierwszej kolejności na łuku ul. Krasińskiego przed Wisłostradą na Żoliborzu, trzy w poprzek ul. Wysockiego na Bródnie (pomiędzy Bazyliańską a ul. Matki Teresy z Kalkuty, m.in. przy ul. Syrokomli), na ul. Powstańców Śląskich przy Szczotkarskiej na Jelonkach, na ul. Kasprowicza nad bielańskim odcinkiem metra czy na ul. Światowida przy Milenijnej za urzędem Białołęki.
– W niektórych miejscach przejścia aktywne to etap pośredni. Docelowo zastąpimy je sygnalizacją. Tak będzie np. w al. Waszyngtona, gdzie duże nadzieje wiążemy z projektem tramwajowym. Planowany jest remont torów do ronda Wiatraczna inowa linia na Gocław – mówi Łukasz Puchalski. Podkreśla, że przejścia aktywne można zainstalować wmiesiąc, dwa i są mniej więcej ośmiokrotnie tańsze od pełnej sygnalizacji. Ta wymaga przygotowania dokumentacji, uzgodnień, pozyskania prawa do gruntu, co zajmuje nawet rok.
Po pomyślnych wynikach kontroli tzw. aktywnych przejść dla pieszych z pulsującymi światłami Zarząd Dróg Miejskich zapowiada podwojenie ich liczby. Wczęści lokalizacji docelowo powstanie pełna sygnalizacja.