Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
TAKI TUNEL ZNISZCZY PARK
– Zbudujmy tunel samochodowy pod Polem Mokotowskim – proponuje radny PiS. – Żeby nie zagrozić drzewom, musielibyśmy na niego wydać tyle pieniędzy, co na dwie stacje metra. A problemów komunikacyjnych i tak nie rozwiąże – odpowiada Zarząd Dróg Miejskich
„Wnoszę o zaprojektowanie i zaplanowanie w budżecie pieniędzy na tunel pomiędzy ulicą Batorego na Mokotowie a skrzyżowaniem Banacha i Żwirki iWigury na Ochocie” – interpelację tej treści złożył warszawski radny PiS Filip Frąckowiak. Przekonuje, że tunel pod Polem Mokotowskim rozwiązałby trudności wkomunikacji samochodowej na terenie obu dzielnic, a nawet „wpłynął pozytywnie na ruch w Alejach Jerozolimskich i al. Jana Pawła II”.
Jego wniosek właśnie odrzuciła Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy odpowiedzialna za komunikację. Lodowato stwierdziła: – Jest to niemożliwe z uwagi na obowiązujące ustalenia z zakresu zagospodarowania przestrzennego miasta – takiego połączenia nie ma w studium ani w planie zagospodarowania Pola Mokotowskiego.
To jednak odpowiedź wymijająca. Studium przecież można zmienić, ratusz właśnie uruchamia taką procedurę dla dwóch rejonów miasta na Żeraniu. Pytanie, czy w przypadku Pola Mokotowskiego jest sens to robić.
Radny Frąckowiak rzeczywiście ma rację, że w tej części Warszawy brakuje połączeń drogowych wschód–zachód. Ulica Wawelska permanentnie stoi wkorku, podobnie jest z Racławicką, a o wąskiej Rostafińskich nawet lepiej nie wspominać. Nic dziwnego, że wielu kierowców ciepło myśli otunelu spinającym Batorego z Banacha. Pomysł powraca od wielu lat, w 2006 r. miała go nawet wswoim programie wyborczym Hanna Gronkiewicz-Waltz (obiecywała „połączenie al. Niepodległości z ul. Banacha poprzez tunel pod Polem Mokotowskim lub modernizację ul. Rostafińskich”). Odległość nie jest duża, w linii prostej to raptem ok. 800 metrów. Porównywalne rozmiary ma oddany w2006 r. tunel wMiędzylesiu, który kosztował 87 mln zł.
Ale inaczej buduje się tunel pod torami, a inaczej – pod parkiem. – Chodzi o to, żeby nie naruszać cennej zieleni na powierzchni. A żeby nie nadgryźć parku, trzeba by dużo wcześniej zacząć zagłębiać pod ziemię rampy. Po stronie Ochoty wlot iwylot tunelu musiałby się zaczynać przed skrzyżowaniem ze Żwirki iWigury, a po stronie Mokotowa – przed skrzyżowaniem z Boboli. To podważa sens takiej inwestycji – uważa Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia SISKOM, promującego rozwój komunikacji publicznej.
– Jest duże ryzyko, że budowa tunelu zaszkodziłaby parkowi m.in. ze względu na zaburzenie stosunków wodnych – mówi Justyna Glusman, ochocka radna i przewodnicząca komisji dialogu społecznego z zakresu ochrony środowiska. – Takiej inwestycji nie można planować tylko dlatego, że komuś się wydaje, że się przyda. Potrzebna jest kompleksowa analiza układu komunikacyjnego.
Łukasz Puchalski, szef Zarządu Dróg Miejskich, nie kryje sceptycyzmu. – Wydalibyśmy dużo pieniędzy, a nie jestem przekonany, czy coś byśmy osiągnęli – mówi. – Jeśli budować tunel pod Polem i nie wyciąć przy tym setek drzew, trzeba by go ryć głęboko, pewnie taką tarczą jak metro. Pytanie, czy nie szkoda pieniędzy. Bo to kosztowałoby tyle, co dwie stacje metra. A na dodatek efekt byłby wątpliwy, bo i Banacha, i Batorego są zakorkowane, na skraju wydolności.
Zaznacza, że komunikację wtym rejonie zmieni planowana linia tramwajowa zOchoty do Wilanowa. Na przełomie 2020 i 2021 r. tramwaje mają jechać obrzeżem Pola Mokotowskiego, równolegle do ul. Rostafińskich, która przy okazji ma zostać wyremontowana. Nie ma jednak mowy ojej poszerzeniu, bo trzeba by uszczuplić park.
Żeby nie wyciąć setek drzew, tunel pod Polem Mokotowskim trzeba by budować tarczą taką jak metro