Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
FUNDACJA PISZE HISTORIĘ NA NOWO
Polska Fundacja Narodowa rozpoczęła nową akcję. Na rozwieszanych w całej Warszawie plakatach, w adresowanych do mieszkańców broszurach oraz wmediach społecznościowych przekonuje do słuszności dekomunizacji ulic. Zprzygotowanych przez nią materiałów można się dowiedzieć, że znany wświecie polski ekonomista Oskar Lange był przede wszystkim „tajnym współpracownikiem służb sowieckich”, zaś działalność Armii Ludowej, nazywanej tu „bojówkami zbrojnymi PPR, agenturalnej partii politycznej założonej wMoskwie wgrudniu 1941 roku” wrzeczywistości „skierowana była przeciwko Polskiemu Państwu Podziemnemu”. O tym, że żołnierze AL walczyli w powstaniu warszawskim (wśród nich uhonorowany przez PiS ulicą Marek Edelman), nie ma ani słowa.
Polska Fundacja Narodowa, na której czele stoi warszawski radny PiS Cezary Jurkiewicz, powstała rok temu, żeby budować pozytywny wizerunek Polski za granicą. „Pragniemy promować nasze sukcesy w nauce, bogatą kulturę, wspaniałą historię i niepowtarzalną przyrodę. Polska to kraj ludzi o wielkiej wiedzy i umiejętnościach – słynnego astronoma Mikołaja Kopernika, inżyniera Ernesta Malinowskiego budującego koleje w Andach czy odkrywczyni nowych pierwiastków Marii Skłodowskiej-Curie. (...) Polska to kraj dzielnych ludzi, którzy jak Jan III Sobieski, Tadeusz Kościuszko, Kazimierz Pułaski, Józef Bem czy lotnicy zDywizjonu 303 walczyli wimię wolności innych narodów. (...) Polska to ojczyzna ludzi kultury – kompozytora Fryderyka Chopina, pianistów Artura Rubinsteina czy Ignacego Paderewskiego” – czytamy na stronie internetowej PFN. By realizować powierzone przez rząd zadanie, fundacja wyposażona została wwielomilionowy budżet, na który składają się spółki skarbu państwa ( jak pisaliśmy w„Stołecznej”, przez 11 lat będzie miała do wydania 585 mln zł). Do tej pory najgłośniejszym przedsięwzięciem PFN była przeprowadzona na krajowym podwórku kampania promująca forsowaną przez PiS reformę upolityczniającą sądownictwo.
Teraz fundacja odpaliła nową akcję pod hasłem „Godność Niepodległej”. Od połowy stycznia w kilkuset punktach Warszawy zawisły plakaty PFN wspierające dekomunizację stołecznych ulic dokonaną przez wojewodę Zdzisława Sipierę (PiS). Informują, że zmiana nazewnictwa nie wiąże się z koniecznością wymiany dokumentów ani opłatami. Na tym nie koniec. Fundacja zadbała o to, by mieszkańcy lepiej poznali „niezwykłe historie nowych patronów” iuświadomili sobie, że poprzedni patroni byli „sowieckimi agentami i zdrajcami Polski”. Rolę edukacyjną pełnią przygotowane przez PFN broszury oraz zmasowana kampania w mediach społecznościowych. W biogramach wielu patronów, zwłaszcza tych zdekomunizowanych, informacje dobrano tendencyjnie, pomijając część faktów. Najlepszym tego przykładem jest przypadek Stanisława Kulczyńskiego (1895-1975), który stracił ulicę na Ursynowie na rzecz rodziny Ulmów. Ponieważ nie można mu było przykleić łatki „komunista”, posłużono się fortelem: „biolog, członek Stronnictwa Demokratycznego, fasadowej przybudówki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej”. Tak czy owak, zdrajca Polski. Tym bardziej że „wlatach 1944-1947 jako delegat do Krajowej Rady Narodowej Kulczyński miał uwiarygodniać komunistyczną propagandę oistnieniu demokracji ipluralizmu w realiach dyktatury komunistycznej”. Ukryto za to informację, że przed wojną Stanisław Kulczyński jako profesor i rektor Uniwersytetu Lwowskiego przeciwstawiał się wprowadzeniu getta ławkowego dla Żydów, a po wojnie był organizatorem życia naukowego we Wrocławiu oraz pierwszym rektorem Uniwersytetu i Politechniki wtym mieście.
Zapytaliśmy wczoraj Polską Fundację Narodową o autorów biogramów. Chcieliśmy się też dowiedzieć, czy były one weryfikowane przez historyków zajmujących się dziejami Polski XX w. Czekamy na odpowiedź.