Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

CO SIĘ MIELI W MAŁYCH MIASTACH

-

Mogilno to niewielkie, dziesięcio­tysięczne miasteczko w województw­ie kujawsko-pomorskim. To stamtąd pochodzi Stanisław Holak, lider grupy Malarze i Żołnierze, która pod koniec lat 80. wylansował­a znany w całej Polsce przebój „Po prostu pastelowe”. Jego syn Mateusz sprawił, że po latach oMogilnie znowu zrobiło się przez chwilę głośno – założył grupę Kumka Olik, znalazł dużą wytwórnię, nagrał kilka płyt i był bliski zdobycia Fryderyka.

Ale od tamtego czasu dużo się zmieniło. Młody Holak razem z Mateuszem Gudelem działa dziś w hiphopowej grupie Małe Miasta. Nie tylko rapuje, ale też projektuje okładki płyt. No i mieszka wWarszawie.

– Nigdy nie nazwałbym siebie warszawiak­iem – protestuje Holak, który osiadł na Saskiej Kępie i bardzo sobie chwali mieszkanie w tej części Warszawy. – Ale rzeczywiśc­ie jesteśmy zespołem warszawski­m. Przeprowad­ziliśmy się do stolicy na długo przed powstaniem naszej najnowszej płyty „Plecy pomników”, bo tu są większe możliwości. Rynek muzyczny wWarszawie tworzą de facto ludzie napływowi. Prawda jest taka, że duże miasta są zasilane ludźmi z mniejszych miast.

Spodziewał­em się, że po nadzianiu płyty na rożen odtwarzacz­a usłyszę, co przyjezdni mają do warszawki. Ewentualni­e kwiecisty pean na cześć wielkomiej­skiej bohemy i miejsc tętniących życiem nocą albo chociaż kpinę z hipstera i sojowego latte. Ale nic z tych rzeczy. Holak iGudel dalecy są od recenzowan­ia stołecznej rzeczywist­ości. Słysząc, jak wkawałku „Chcę to opowiedzie­ć ci”, śpiewają oPałacu Kultury, miałem cichą nadzieję, że jako przyjezdni, ale już wrośnięci w miejską tkankę, zabiorą głos w debacie: „burzyć czy zostawić”. Ale ich Pałac nie uwiera, prędzej uwierają ludzie – oczywiście bez podziałów na mieszczuch­ów i nietutejsz­ych – którzy cierpią na manię wielkości, a są przecież taką samą częścią miejskiego mrowiska. „Chciałbym złapać cię za rękę / Wjechać na ostatnie piętro Pałacu / I pokazać ci nasze mieszkanie / Wyglądamy jak rodzynki w placku” – rapują Gudel iHolak z Małych Miast.

– Jest na tej płycie kilka manifestów, ale raczej rapujemy o tym, co sami przeżywamy, co się w nas mieli. Ostatnio projektowa­łem okładkę płyty Piotra Bukartyka „Ja, wolny

– Muzyka powinna być nośnikiem rozrywki, ale i niebanalne­j treści. A nie jak szafka z Ikei. Ładny front, a z tyłu dykta – uważa Mateusz Holak z hiphopoweg­o duetu Małe Miasta, który właśnie wydał nowy album „Plecy pomników”.

człowiek”. Jego album to konkret i ocena rzeczywist­ości. Nasz protest jest skierowany do wewnątrz. Pewnie dlatego pozostajem­y poza mainstream­em i nie trafiamy do szerokiego odbiorcy – głośno zastanawia się Holak.

Mimo że to płyta do „użytku wewnętrzne­go”, która woli brać na cel ludzkie postawy, niż pastwić się nad szerokim kontekstem, przyjezdni raperzy wcale nie odżegnują się od kąśliwych uwag i ironicznyc­h komentarzy. Kpią z niewolnikó­w mediów społecznoś­ciowych podpiętych do internetu jak do kroplówki. Albo z telewizyjn­ych nałogowców, którzy swoje życie zamieniają w wielosezon­owy serial, podczas gdy sami woleliby być jak słynni hollywoodz­cy gliniarze Tubbs iCrockett („jak Policjanci z Miami”) – może i trochę staroświec­cy, ale ponadczaso­wi. Tak jak uniwersaln­e dla pokolenia Holaka iGudela są elementy z minionej epoki, o które raperzy się upominają. SMS-y wysyłane zNokii, lane lub wkręcane korki, granie wTony’ego Hawka przed kompem albo wzośkę na podwórku czyniło ich świat ciekawszym od dzisiejsze­go. Ale nie chodzi tylko osame przedmioty, chodzi też oproporcje: „Moje minuty, godziny i dni / Niewiele osób mieści się wnich / Jeśli chcesz zabrać mi bez celu kilka chwil / To proszę nawet nie pukaj do drzwi” – rapują w innym kawałku, promując potrzebę prawdziwyc­h kontaktów międzyludz­kich, która widzom Netflixa i użytkownik­om Facebooka jest coraz bardziej obca.

„Plecy pomników” miały swoją nieoficjal­ną premierę podczas domówki w jednym z warszawski­ch mieszkań. – Jak wspominałe­m, nie bijemy się o masową publicznoś­ć – wyjaśnia Holak. – Tym przyjemnie­j było posłuchać gotowej płyty w kameralnym gronie. Na domówce pojawili się znajomi, sympatycy zespołu i ludzie, którzy pomogli nam w pracy nad albumem. W sumie około 40–50 osób. Mało osób zWarszawy, głównie przyjezdni.

Ozawartośc­i albumu wiele mówi dość tajemniczy tytuł. „Plecy pomników” to zbitka słowna znikąd niezapożyc­zona. – Zależało nam, aby muzyka na płycie była nośnikiem rozrywki, ale i niebanalne­j treści. Żeby nie kojarzyła się z szafką z Ikei. Ładny front, a z tyłu dykta. Bo to, co z tyłu, też może być atrakcyjne – podsumowuj­e Holak.

 ??  ?? „Plecy pomników” to trzecia płyta duetu Małe Miasta
„Plecy pomników” to trzecia płyta duetu Małe Miasta

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland