Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
BOOM NA NIEPUBLICZNE SZKOŁY
WWarszawie przybywa szkół niepublicznych.
Wzeszłym roku miasto zarejestrowało 10 nowych podstawówek i 9 nowych liceów. Rośnie też liczba uczniów takich szkół. Rekrutacja na nowy rok szkolny już się zaczęła
– Zastanawiam się nad prywatnym liceum. Jeśli moje dziecko ma skończyć w zawodówce, to wolę zapłacić i mieć pewne miejsce w szkole średniej – mówi mama siódmoklasisty. To pechowy rocznik, który będzie starał się o przyjęcie do szkoły ponadpodstawowej jednocześnie z ostatnimi absolwentami gimnazjów zlikwidowanych przez minister edukacji Annę Zalewską. Z powodu reformy wWarszawie miejsc wliceach, technikach oraz szkołach branżowych I stopnia (do niedawna były to zawodówki) szukać będzie w przyszłym roku ok. 42 tys. nastolatków. To 2,4 raza więcej niż obecnie.
Wprywatnej placówce na Ursynowie (ul. Przy Bażantarni) działa nowa szkoła podstawowa, która powstała na bazie gimnazjum i liceum, uczą się w niej też ostatnie roczniki gimnazjalistów. Właściciel Jan Tatarski mówi, że największym zainteresowaniem cieszy się dogasające gimnazjum. Rodzice przenieśli kilkoro uczniów z gimnazjów publicznych. Dlaczego? To myślenie na przyszłość: absolwenci gimnazjum Przy Bażantarni mogą potem liczyć na miejsce w liceum. Kameralne klasy do 16 uczniów, kilka języków obcych do wyboru, zajęcia dodatkowe, ekstra przygotowanie do egzaminów. Czesne 900 zł płatne przez 12 miesięcy i jednorazowe wpisowe 600 zł.
Ale nie tylko rodzice nastolatków decydują się na prywatne szkoły. Robią to też rodzice kilkulatków, które trzeba zapisać do szkoły podstawowej. Część szkół ma już za sobą organizację dni otwartych, inne zapraszają w najbliższych tygodniach. Rekrutacja wygląda nieco inaczej niż do szkół prowadzonych przez samorząd. Szkoły wymagają zwykle spotkania z rodzicami i dzieckiem, część organizuje kandydatom testy sprawdzające ich przygotowanie do rozpoczęcia nauki w klasie pierwszej.
Jest w czym wybierać. WWarszawie oprócz 65 liceów dla młodzieży (są też licea dla dorosłych) działa w tej chwili 131 niepublicznych szkół podstawowych. Najwięcej na Ursynowie, Mokotowie, wWesołej, Wilanowie iwe Włochach. Żoliborz ma tylko jedną, żadnej – Rembertów. Kanadyjskie, amerykańskie, dwujęzyczne, międzynarodowe, chrześcijańskie, katolickie, prowadzone przez zakony, stowarzyszenia i spółki. We Włochach jest nawet mikroszkoła założona przez cztery zaprzyjaźnione rodziny, zmobilizowane do działania przez „ciągłe zmiany w systemie oświaty”. Ma kilkunastu uczniów – nie w klasie, ale wcałej szkole.
Wzeszłym roku ratusz zarejestrował 10 nowych podstawówek niepublicznych. Jedną z nich otworzyło Państwowe Wydawnictwo Naukowe. Szkoła jest placówką dwujęzyczną. Prowadzi nabór do klas I, zerówek, a także uzupełniający do klasy II, może też otworzy klasę III. O przyjęciu dziecka decydują rozmowa z kandydatem i jego rodzicami (muszą zaakceptować statut szkoły) oraz próbny tydzień w zerówce lub punkcie przedszkolnym prowadzonym przez PWN. Koszty: wpisowe 2 tys. (za ucznia) lub 1 tys. (w zerówce), czesne w 10 ratach – 2,4 tys. zł. W tej cenie oprócz lekcji są: opieka nad dzieckiem do godz. 18, dziewięć godzin angielskiego, popołudnia ze sportem, sztuką i angielskim, raz w tygodniu szachy.
Chętnych do szkół niepublicznych nie brakuje. Liczba ich uczniów rośnie wWarszawie nieprzerwanie od 2009 r. Teraz jest ich już ponad 22,1 tys. Wtym roku widać duży skok, o ponad 1,5 tys. więcej niż w roku szkolnym przed reformą. Wtedy w placówkach niepublicznych przybyło nieco ponad 400 dzieci.
Pani Anna zWilanowa też wybierze prywatną podstawówkę. – Myślałam o nowej szkole, którą dzielnica zbudowała w Miasteczku Wilanów, ale już teraz jest przepełniona, a będzie jeszcze bardziej, gdy dojdą ósme klasy. Poza tym nie podoba mi się taki konglomerat z dziećmi do 15. roku życia. Mój syn jest teraz w przedszkolu prywatnym, uczy się intensywnie angielskiego, nie chcę tego zaprzepaścić w państwowej szkole, gdzie nauka zaczyna się od podstaw. Na osiedlu mam duży wybór szkół prywatnych, z dobrą ofertą, opieką do wieczora, więc nie będę musiała zatrudniać opiekunki ani skazywać dziecka na zatłoczoną i nudną świetlicę. Jest ogromne zainteresowanie prywatnymi szkołami, powstają nowe, otwierają dodatkowe klasy.
Rzeczywiście. Prywatna podstawówka Pro Futuro (Bemowo) dzień otwarty ma już za sobą. Na brak chętnych nie narzeka, w szkole słyszmy, że zostało już tylko kilka wolnych miejsc. Zainteresowanie lekcjami wszkole Gaudeamus na Bemowie (motto: radość, nauka, pasja) jest tak duże, że w roku szkolnym 2018/19 placówka otworzy dodatkową klasę pierwszą.
We Włochach jest nawet mikroszkoła założona przez cztery zaprzyjaźnione rodziny, zmobilizowane do działania przez „ciągłe zmiany w systemie oświaty”. Ma kilkunastu uczniów – nie w klasie, ale w całej szkole