Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
PRAGNIENIE NIEMOŻLIWEGO. PRZEGLĄD FILMÓW NA TEMAT ROKU PROTESTU
Niespełniony rewolucjonista Bernward Vesper wyrzuca przez okno telewizor i komodę, zdziera z siebie ubrania iwybiega nago na dziedziniec kamienicy. W jego krwi krąży duża dawka narkotyków. W głowie mieszają się fragmenty książki, nad którą pracuje w pocie czoła. Krzywdy z dzieciństwa zlewają mu się z krytyką ogłupiałego społeczeństwa, którego uosobieniem stają się gapie z sąsiednich mieszkań. Mężczyzna wykrzykuje w ich kierunku nienawistne hasła i rzuca w okna kawałkami roztrzaskanych mebli. Spektakl szybko przerywa interwencja policji i w efekcie Bernward trafia do zakładu psychiatrycznego.
Ta krótka scena z opartego na faktach filmu „Jeśli nie my, to kto” (2011, reż. Andres Veiel) pokazuje napięcia 1968 roku. Po jednej stronie konfliktu mamy młodego intelektualistę, który próbuje walczyć z niesprawiedliwym i opresyjnym systemem. Po drugiej – nieuświadomionych i z pozoru niewinnych mieszczan, którzy cenią przede wszystkim porządek i spokój. Roztrzaskane meble to symbol destrukcji mieszczańskiego świata, ale ostatecznie zniszczeniu ulega tylko życie Bernwarda. Jego słuszny gniew zamienia się w bezsensowny eksces, który jednak zpewnością zapadnie wszystkim głęboko w pamięć.
Dzieło Veiela będzie można obejrzeć w kinie Iluzjon w ramach cyklu „Rok protestu – 1968 w kinie europejskim”. Dwanaście tytułów reprezentujących kulturę sześciu krajów z obu stron żelaznej kurtyny gwarantuje szerokie spojrzenie na europejską kontrkulturę końca lat 60. Wszystkie seanse zostaną poprzedzone prelekcjami znawców poszczególnych kinematografii.
Powrót do przeszłości
Jednym zzałożeń przeglądu jest skrzyżowanie perspektyw – zestawienie gorącego spojrzenia zwnętrza epoki zdokonaną po latach analizą wydarzeń itowarzyszących im wspomnień. Wzwiązku z tym każdy kraj reprezentują dwa tytuły, których powstanie dzieli kilkadziesiąt lat. W programie znajdziemy więc zarówno filmy oustalonej pozycji whistorii kina (np. „Chinkę” Godarda, „Teoremat” Pasoliniego czy „Stokrotki” Chytilovej), jak i tytuły stosunkowo nowe, których projekcje mogą stanowić niepowtarzalną okazję dla kinomanów (francuski film „Po maju” Oliviera Assayasa z 2012 roku czy powstały dwa lata później słowacki „Zakładnik” Juraja Nvoty).
Filmy z epoki niekoniecznie pochodzą z1968 roku. Niektóre znich powstały nieco wcześniej ( jak np. „Chinka” czy „Stokrotki”), ale wyrażają kontestacyjnego ducha swoich czasów istanowią zapowiedź nadchodzących wydarzeń. Wśród opowieści nakręconych po latach dominuje nuta nostalgiczna, zwłaszcza tam, gdzie twórcy wracają do własnej młodości, jak w„Wielkim marzeniu” Michele’a Placido czy „Marcowych migdałach” Radosława Piwowarskiego. Interesującym wyjątkiem jest przywołany na początku film „Jeśli nie my, to kto”, chłodna w tonie i miejscami ironiczna analiza wypadków dokonana przez reżysera wywodzącego się z kina dokumentalnego, mającego zresztą w „roku protestu” zaledwie dziewięć lat.
Starcie systemów i pokoleń
– Rok 1968 staje się niespodziewanie dramatycznym zwieńczeniem dekady, którą z początku cechowały niezwykła beztroska i optymizm, społeczny rozkwit oraz masowy konsumpcjonizm – zwraca uwagę Diana Dąbrowska, badaczka kina włoskiego i kulturoznawczyni, jedna z prelegentek podczas przeglądu. – Jak głosi znane powiedzenie Ericha Fromma, kontestacja to umiejętność powiedzenia „nie”, gdy świat chce usłyszeć „tak”. Pod koniec lat 60. do głosu doszło pokolenie wyznające zupełnie inne ideały od swoich profesorów i rodziców, generacja młodych, która „zakazywała zakazów” i która nie bała się konfliktów, zderzenia racji ani społecznego odrzucenia.
Wbloku wschodnim młodzi ludzie również buntowali się przeciwko zastanemu światu, tyle tylko, że nie mierzyli się z bolączkami kapitalizmu, ale z totalitarnymi zapędami komunistycznej władzy. Gdy na Zachodzie czerwone sztandary oznaczały nieuchwytną obietnicę lepszego jutra, w „demokracjach ludowych” określały jak najbardziej konkretne ograniczenia teraźniejszości. Milosz Forman tak opisywał swoje ideologiczne zagubienie podczas zerwanego w 1968 festiwalu w Cannes: „Ten majowy dzień był dla mnie kompletnym absurdem. Oto jestem na festiwalu razem z twórcami, których nie tylko podziwiałem, ale i szanowałem. I nagle widzę ich, gdy próbują wymachiwać tymi samymi f lagami, które młodzi intelektualiści z krajów komunistycznych chcieli zrywać!”. Niewiele rozumiejąc z francuskojęzycznej wrzawy na festiwalu, czeski reżyser ostatecznie przyłączył się do protestu, a jego najnowszy film „Pali się, moja panno” w ogóle nie został w Cannes wyświetlony.
Problem do przepracowania
Wzestawieniu z innymi krajami polska filmografia dotycząca wydarzeń z 1968 roku jest wyjątkowo uboga. Oile wśród obrazów z epoki znalazłaby się jeszcze jakaś alternatywa dla filmu „Ręce do góry” (choć raczej z początku kolejnej dekady, np. „Jak daleko stąd, jak blisko” Tadeusza Konwickiego lub alegoryczny „Diabeł” Andrzeja Żuławskiego), o tyle wybór „Marcowych migdałów” z przełomowego 1989 roku był właściwie jedynym możliwym. Film jest nostalgiczną opowieścią o koleżeńskich więziach zerwanych wwyniku nagonki antysemickiej. Problem zpewnością wymaga jeszcze przepracowania, trudno jednak liczyć w najbliższym czasie na uczciwe zmierzenie się z tą tematyką: głęboko zakorzeniony opór naszej kultury przed refleksją nad polskim antysemityzmem zostaje dziś dodatkowo wzmocniony obowiązującą polityką historyczną.
Egzamin z rewolucyjności
Najtrudniejszym i najbardziej radykalnym filmem, jaki zostanie zaprezentowany w Iluzjonie, jest „Chinka” Jeana-Luca Godarda, łącząca rozwiązania paradokumentalne ze sztucznością estetyki pop-artu. To film nawet bardziej do słuchania niż oglądania (ale również do czytania, ze względu na komentujące akcję plansze z napisami oraz komiksowe inskrypcje stanowiące element scenografii). W jednej z pierwszych scen młody aktor Guilliame (Jean-Pierre Léaud) monotonnie czyta ze scenariusza kwestię o potrzebie rewolucji. Zza kadru pada pytanie, czy wypowiadane przez niego słowa są jedynie grą na potrzeby filmu. Chwilę później widzom ukazuje się kamera i siedzący za nią Raoul Coutard, autor zdjęć do „Chinki”. Na pierwszy rzut oka to typowy dla francuskiej Nowej Fali zabieg formalny, burzący złudzenie rzeczywistości i obnażający sztuczność filmowego świata. Guilliame udziela nam jednak krótkiego wykładu, który znosi utarty podział między rzeczywistością a sztuką. Prosi, by brać jego rolę poważnie. Nie tyle gra rewolucjonistę, co stara się działać na rzecz rewolucji za pośrednictwem aktorstwa.
Przez cały film w rozmowach bohaterów powraca wątek „zaczynania od zera”. Odnosi się on przede wszystkim do odrzucenia starej, mieszczańskiej kultury oraz poszukiwania nowej formuły społeczeństwa. Ale jest w tym wyrażeniu także drugie dno. „Chinka” wraca na końcu do punktu wyjścia – identycznego ustawienia kamery jak w pierwszym ujęciu filmu. Zza kadru płynie komentarz, zgodnie z którym to, co miało być „wielkim marszem”, okazało się dopiero „pierwszym krokiem”. Praca nad zmianą społeczeństwa na lepsze nie jest jednorazowym wysiłkiem, ale musi być stale ponawiana, tak w świecie codziennym, jak iwsztuce.
Choć dzisiejsze kino na ogół stroni od myślenia utopijnego, pojawiająca się w filmach nostalgia za rewoltą końca lat 60. to nie tylko tęsknota dojrzałych twórców za latami młodości. To także przejaw pragnienia jakościowej zmiany, coraz silniejszego wdobie współczesnych niepokojów społecznych i politycznych. Jak piszą organizatorzy przeglądu, „zmiany wywołane protestem tamtego pokolenia były trwałe, lecz dziś odchodzi ono z kultury i polityki, ustępuje miejsca ludziom, którzy wychowali się w innej Europie”. Czy filmowy obraz wydarzeń sprzed 50 lat może być dzisiaj inspiracją do działania? Albo przestrogą?
Otwarcie przeglądu odbędzie się 23 lutego o godzinie 19 w kinie Iluzjon przy ulicy Narbutta 50A. Projekcję „Marcowych migdałów” Radosława Piwowarskiego poprzedzi dyskusja z udziałem profesorów Tadeusza Lubelskiego i Piotra Zwierzchowskiego. Pełny program przeglądu znajduje się na stronie internetowej kina.
W1968 roku przez Europę przetoczyła się fala protestów zbuntowanej młodzieży „żądającej niemożliwego” i próbującej zmienić zastany porządek. 50 lat później w kinie Iluzjon odbędzie się przegląd filmowy pozwalający przyjrzeć się tamtym wydarzeniom