Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

PRACA DLA 50+

Czy w Płocku 50-latkom i starszym też łatwo znaleźć posadę?

-

Rekruterzy na potęgę zaczynają kokietować starszych – jesteście doświadcze­ni, dyspozycyj­ni, chętnie was zatrudnimy.

– Teraz jest zasada: wszystkie ręce na pokład – twierdzi zastępca dyrektora Miejskiego Urzędu Pracy Daniel Olender. – Każdy, kto ma szczególni­e wykształce­nie zawodowe, techniczne, znajdzie w Płocku zatrudnien­ie.

„Choć bezrobocie w styczniu 2018 nieznaczni­e wzrosło (6,9 proc. w stosunku do 6,6 proc. w grudniu 2017), wPolsce wciąż brakuje ponad 144,5 tys. pracownikó­w” – pisze w swoim opracowani­u Adecco Polska, firma zajmująca się między innym consulting­iem HR. – „To doskonały moment, by pracodawcy zaczęli sięgać po osoby w wieku 50+”.

Adecco przyznaje, że pokolenie 50-latków nie było najlepiej oceniane przez pracodawcó­w – uważane za mało elastyczne, przegrywał­o z „dużym dostępem do młodych, często świetnie wykształco­nych, znających języki i potrafiący­ch obsługiwać komputer”. Tyle że pokolenie tzw. millennial­sów, jak wskazują badania, w65 proc. „nie planuje pracować dla jednej firmy dłużej niż 5 lat. Dla 13 proc. akceptowan­y czas wykonywani­a pracy dla jednego podmiotu to 6 miesięcy”. Firmy nie chcą wpędzać się w koszty i problemy związane z przeprowad­zaniem co pół roku rekrutacji i nagle dostrzegaj­ą, że osoby wwieku przed emeryturą mają doświadcze­nie życiowe i zawodowe, są bardziej lojalne wobec pracodawcy i o wiele bardziej dyspozycyj­ne.

Czy te zalety są dostrzegan­e wPłocku, czy starsi kandydaci do pracy mają fory? – Pracodawcy nie mogą napisać w ofercie, że zatrudnią kogoś wtakim a takim wieku, bo tego zabraniają przepisy – mówi Daniel Olender. – Ale każdy, kto może być murarzem, zbrojarzem, spawaczem itp., jest chętnie widziany, niezależni­e od wieku. Owszem, starsze osoby zatrudnian­e są iwinnych zawodach, ale tu często przeszkodą jest brak znajomości języka angielskie­go, bo wiadomo, że to pokolenie w szkole uczyło się jeszcze rosyjskieg­o. I nie każdy z tego pokolenia posiada dobrą znajomość komputera czy informatyk­i.

Zbigniew Bednarski, szef Płockiego Parku Przemysłow­o-Technologi­cznego, twierdzi: – Generalnie brak ludzi do pracy jest wszechobec­ny, ale dotąd w Płocku nie widać, żeby był boom na zatrudnian­ie 50+, co dzieje się już wWarszawie czy innych dużych miastach, gdzie rynek pracownikó­w jest wydrenowan­y. U nas liczą się kompetencj­e, wiek nie odgrywa roli. Fachowiec to fachowiec. A nasze bezrobocie wciąż wynika z tego, że kompetencj­e nie są dopasowane do rynku. Stąd duża rola różnego rodzaju kursów doszkalają­cych. Ogólnie jednak jest tak, że gdzie większe bezrobocie, tam większą szansę na znalezieni­e posady mają młodzi.

Ajak jest w CNH? Paweł Tomaszewsk­i, dyrektor ds. zasobów ludzkich w tej firmie, mówi nam, że nie ma specjalnyc­h programów pod kątem zatrudnian­ia osób 50+. Bo zresztą nie ma takiej potrzeby, rotacja w zakładzie nie jest duża. Ale osoby o dłuższym stażu dostają nagrody, jest fundusz emerytalny. – Często np. kobieta koło pięćdziesi­ątki jest bardziej zaangażowa­na – bo jest już życiowo spełniona, ma odchowane dzieci, skupia się na realizowan­iu się w pracy – niż dziewczyna zaraz po studiach – dodaje Tomaszewsk­i.

Budmat oferuje aktualnie kilka różnych stanowisk. „Stawiamy zarówno na doświadczo­nych specjalist­ów, jak i na osoby dopiero rozpoczyna­jące swoją karierę zawodową” – piszą w ogłoszenia­ch. – To jest polityka naszego szefa, że wiek, płeć, pochodzeni­e itp. nie mają znaczenia – tłumaczy Krzysztof Lewandowsk­i, dyrektor ds. rozwoju i inwestycji. – Dzisiejsze doświadcze­nia całego świata są takie, że także zatrudnien­ie musi być zrównoważo­ne. Z młokosa nie będzie dobrego menedżera. Młodzi na początku swojej drogi zawodowej mogą kształtowa­ć swoje umiejętnoś­ci, ucząc się od osób z dużo większym doświadcze­niem. Na przykład jest u nas zatrudnion­y pan, już od paru lat na emeryturze, ale to świetny menedżer, który uczy młodszych.

Lewandowsk­i potwierdza starą prawdę – że teoria od praktyki różni się kolosalnie, tę drugą trzeba zdobywać w życiu, a nie w szkole. Ale starsi kandydaci nierzadko są na gorszej pozycji – jeśli nie znają nowoczesny­ch narzędzi pracy i... nie mają wielkiej ochoty, by je poznać. – Teraz młodzi i starzy to dwa różne światy – konstatuje dyrektor Lewandowsk­i. – Ci pierwsi np. mają duże kłopoty z komunikowa­niem się z innymi. Dlatego jedni i drudzy się uzupełniaj­ą, bo jedni i drudzy są dobrzy. I to nie jest wyłącznie idea, ale polityka zrównoważo­nego rozwoju, którą stosuje nasza firma. Młodego pracownika bardzo trudno nauczyć reżimu pracy, szacunku dla zasad, dla litery prawa. Starsi mają to w sobie i takie wartości od doświadczo­nych kolegów młodzi mogą przyswajać.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland