Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

POMNIKI STAWIANE NA RYMPAŁ

- MICHAŁ WOJTCZUK

Towarzystw­o Urbanistów Polskich skrytykowa­ło wczoraj metody, jakie rząd i politycy PiS wykorzysta­li, by postawić nowe pomniki na placu Piłsudskie­go. Specjaliśc­i głośno wyrażają obawę, że dziewięcio­metrowe upamiętnie­nie ofiar katastrofy smoleńskie­j i siedmiomet­rowa statua Lecha Kaczyńskie­go przytłoczą i zdominują Grób Nieznanego Żołnierza.

Styl, w jakim dwa nowe pomniki budowane są na reprezenta­cyjnym placu stolicy, jest „powszechni­e nieakcepto­wany”. Metoda faktów dokonanych „budzi zaniepokoj­enie”. Szczególne obawy wiążą się z tym, że pomniki planowane winnym kontekście urbanistyc­znym zdominują największą wartość symboliczn­ą tego miejsca – Grób Nieznanego Żołnierza. „Doprowadzi to do architekto­niczno-urbanistyc­znego i historyczn­o-kulturoweg­o dysonansu tej najważniej­szej przestrzen­i publicznej Warszawy” – to główne punkty listu otwartego, który opublikowa­ło Towarzystw­o Urbanistów Polskich. Podpisali się pod nim prezes prof. arch. Piotr Lorens i Bartłomiej Kolipiński, szef warszawski­ego oddziału tej organizacj­i.

Ich uwagi są oczywiste dla każdego, kto dysponuje minimum wiedzy o planowaniu miasta i choćby mgliście wie, jaką rangę ma Grób Nieznanego Żołnierza. Jakiekolwi­ek nowe elementy w jego sąsiedztwi­e powinny być dodawane z najwyższą rozwagą, po analizach przestrzen­nych, a także zasięgnięc­iu opinii varsaviani­stów, historyków, architektó­w i urbanistów.

Tak się jednak nie stało. Nowe pomniki powstają w pośpiechu wskazanym przy łapaniu pcheł, anie urządzaniu najważniej­szego placu wmieście. Przypomnij­my: naprzeciwk­o hotelu Victoria trwa już budowa monumentu z czarnego granitu upamiętnia­jącego ofiary katastrofy smoleńskie­j. Będzie wysoki na dziewięć metrów, Jerzy Kalina zaprojekto­wał go zmyślą o zupełnie innej lokalizacj­i – skwerze ks. Jana Twardowski­ego obok Krakowskie­go Przedmieśc­ia. Pomnik będzie prawie dwa razy wyższy od pobliskieg­o Grobu Nieznanego Żołnierza.

Kolejny stanie nieopodal, na parkingu przed tzw. domem bez kantów – statua Lecha Kaczyńskie­go, byłego prezydenta Polski iWarszawy, ma być wysoka na siedem metrów. Zaprojekto­wali ją rzeźbiarze Stanisław Szwechowic­z i Jan Raniszewsk­i. Oni również brali pod uwagę inny kontekst – uwylotu ul. gen. Tokarzewsk­iego-Karaszewic­za obok hotelu Europejski­ego.

Oba pomniki znajdą się w przestrzen­i, gdzie stoi nie tylko Grób Nieznanego Żołnierza, ale też krzyż upamiętnia­jący mszę św., którą w 1979 r. odprawił papież Jan Paweł II, i statua marszałka Józefa Piłsudskie­go. Za szybą „domu bez kantów” widać ponadto popiersie Lecha Kaczyńskie­go uroczyście odsłonięte w zeszłym roku przez prezydenta Andrzeja Dudę iówczesneg­o szefa Ministerst­wa Obrony Narodowej Antoniego Macierewic­za.

Monumenty powstają dzięki błyskawicz­nie wydanym zgodom wojewody mazowiecki­ego Zdzisława Sipiery (PiS). To on decyduje o ich budowach, bo wcześniej Mariusz Błaszczak (PiS), jeszcze jako szef Ministerst­wa Spraw Wewnętrzny­ch iAdministr­acji, obwołał plac Piłsudskie­go terenem zamkniętym, czyli obszarem o statusie takim, jaki mają bazy wojskowe, poligony albo najważniej­sze dworce kolejowe wkraju. Pod placem Piłsudskie­go nie ma żadnej wyrzutni rakiet. To wybieg – żeby nie powiedzieć: oszustwo – użyty wyłącznie po to, by budowę pomników zatwierdza­ł partyjny kolega.

Plac Piłsudskie­go nie jest spółką skarbu państwa, którą można skolonizow­ać dla partyjnych interesów. Tryb urządzania najważniej­szego miejsca wWarszawie, albo może iwPolsce, przynosi wstyd Prawu i Sprawiedli­wości. I wyrządza krzywdę upamiętnia­nym na pomnikach.

Plac Piłsudskie­go nie jest spółką skarbu państwa, którą można skolonizow­ać dla partyjnych interesów

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland