Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
KASKADA POMYŁEK OBOK PARKU
Na Żoliborzu gruchnęła wiadomość, że w historycznym parku Kaskada wyrosną trzy biurowce. Okazuje się, że nie wparku, ale obok, za to na skarpie warszawskiej. I nie trzy, tylko jeden, ale wysoki. Tak bardzo, że nawet jego inwestor – Instytut Ochrony Środowiska – nie jest przekonany do potrzeby stawiania monstrum o siedmiu kondygnacjach.
Jednak pozwolenie na taką budowę wydał wojewoda Zdzisław Sipiera (PiS), do którego instytut odwołał się po odmownej decyzji ratusza. Sipiera nie baczył na plan zagospodarowania, który Rada Warszawy przegłosowała w 2002 r. Z kolei tzw. studium, czyli dokument wyższego rzędu, przewiduje wtej części Żoliborza zabudowę nieprzekraczającą 12 m, czyli cztery kondygnacje. Jak pisaliśmy w lutym, sprawę nagłośniło Miasto Jest Nasze. Teraz protestuje 12 żoliborskich stowarzyszeń, bo wszystko „dokonało się bez konsultacji z władzami dzielnicy i mieszkańcami Żoliborza – decyzja została zakomunikowana jako fakt dokonany”. Dość typowo dla obecnej administracji rządowej. Lokalne koło partii Nowoczesna zwróciło się do prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz, by zaskarżyła decyzję wojewody: „To obszar oniskiej zabudowie i enklawa zieleni. Żoliborzanie od lat czekają na rewitalizację parku Kaskada. Budowa siedmiokondygnacyjnego biurowca wraz zparkingiem znacząco zwiększy natężenie ruchu i niekorzystnie wpłynie na ekosystem parku”.
Biurowiec przy ślepej uliczce
Wpiątek wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski przekazał „Stołecznej”, że ratusz odwoła się od pozwolenia na budowę biurowca. Takie same kroki podejmą sąsiedzi Instytutu Ochrony Środowiska. Na spotkaniu radnych z żoliborskiej komisji ładu przestrzennego zapowiedziała to Ewa Zachariasz, która mieszka obok, w budynku z 1928 r.: – Wnowym biurowcu mają się znajdować laboratoria, a już obecny wentylator instytutu umieszczony koło naszych okien latem przekracza normy hałasu – mówiła.
– To dla mnie szokująca sytuacja, że akurat instytut, który ma w nazwie ochronę środowiska, zamierza postawić tak wielki budynek na skarpie koło parku i zbudować parking z 54 miejscami obok ślepej uliczki i przedszkola – dziwiła się prof. Maria Lambasa, która 12 lat temu sprowadziła się na Marymont.
Radna Donata Rapacka (Żoliborz Demokratyczny) przypomniała, że w 2011 r. samorząd dzielnicy uzgodnił z instytutem, że stanie tylko dwupiętrowy budynek. Za to radna Janina Selwant (PiS) chlapnęła: – Niech instytut odda tę działkę deweloperowi, on już tam sobie poradzi.
– Kogo pani reprezentuje? – denerwowali się mieszkańcy.
Dyrektor też zaskoczony
Instytutem, który podlega Ministerstwu Środowiska, od 2016 r. kieruje Krystian Szczepański. – W ciągu kilku dni miałem oferty kupna tego terenu. Zgłaszali się różni inwestorzy, ale instytut nie jest deweloperem, który wyciska ze swojej działki wszystko, co możliwe. Nie będziemy tak działać – obiecał. Przekonywał, że placówka ma trudne warunki lokalowe, a nowy budynek koło parku Kaskada ma być wykorzystywany tylko na jego potrzeby. Na parterze planowana jest działalność edukacyjna, np. na temat skutków ocieplenia klimatu. Podczas budowy zostanie też zlikwidowana nieużywana oczyszczalnia ścieków ze zbiornikami zasypanymi żużlem z Huty Warszawa. Na inwestycję za 25-30 mln zł instytut nie ma jednak pieniędzy i dopiero zamierza szukać źródeł jej finansowania. Budowa zdaniem dyrektora nie zacznie się więc nawet w przyszłym roku. – Nie ukrywam, że decyzja wojewody też mnie troszeczkę zaskoczyła – przyznał Szczepański. – Koncepcja niższego budynku podobała mi się bardziej.
Zdumieni tym wyznaniem mieszkańcy zareagowali oklaskami. Radny Piotr Wertenstein-Żuławski (PO) zaproponował, by instytut realizował inwestycję etapami – najpierw np. do trzeciej kondygnacji. Burmistrz Żoliborza Krzysztof Bugla zaoferował pomoc swoich urzędników wwydaniu zastępczego pozwolenia na budowę. – Deklaruję wolę rozmów z dzielnicą, żeby wypracować kompromis – odparł dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska. Nie można było tak od razu?