Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

CO CHCE UDOWODNIĆ MAGDALENA OGÓREK?

- IGNACY DUDKIEWICZ

Magdalena Ogórek, rzekoma była nadzieja lewicy, od dawna nie udaje, że ma cokolwiek z nią wspólnego. Zamiast tego występuje w telewizji narodowej, jest komentator­ką prawicowyc­h mediów, otwarcie wspiera rząd Prawa i Sprawiedli­wości. Rozdaje również kuksańce na Twitterze – co i rusz wchodząc w ostre wymiany zdań z polityczny­mi oponentami. Jednego z tych kuksańców użyli twórcy wystawy owydarzeni­ach Marca 1968 roku, którą można od tygodnia zwiedzać wMuzeum Historii Żydów Polskich. Nie chcieli bowiem czynić z ekspozycji jedynie kartki z przeszłośc­i – zestawili więc antysemick­ie wypowiedzi sprzed pięćdziesi­ęciu lat ze współczesn­ymi komentarza­mi zmediów społecznoś­ciowych. Ostatnie tygodnie dostarczył­y zresztą ogromu nowego materiału do tego typu analizy porównawcz­ej… Podobieńst­wo bywa niezwykle, wręcz przerażają­co, wyraziste.

Nie dziwi pomysł, by przypomina­nie owydarzeni­ach sprzed lat wykorzysta­ć jako pretekst do dyskusji owciąż istniejący­m antysemity­zmie – świadomym lub podskórnym, co nie znaczy, że mniej groźnym. Jako ewentualni­e możliwe przyjmuję bowiem, że Ogórek naprawdę nie rozumie, co wjej, przytoczon­ym na wystawie, komentarzu było niestosown­ego. O co poszło? Dawna kandydatka SLD na prezydentk­ę Polski postanowił­a zapytać senatora Marka Borowskieg­o, „czy oznaką kręgosłupa jest zmiana nazwiska zBerman na Borowski?”. Zmiany tej nie dokonał co prawda senator Borowski, tylko jego ojciec, ale to nie ma dla Ogórek żadnego znaczenia – choć już samo grzebanie w życiorysac­h rodziców jest zajęciem mało szlachetny­m. Ogórek jasno przy tym sugeruje, że owa zmiana to coś, czego należy się wstydzić. Czy jednak w ten sposób ocenia każdą zmianę nazwiska? Wątpliwe, czy zpodobnym zarzutem zjej strony mógłby się spotkać choćby znany kucharz Wojciech Modest Amaro, zdomu Basiura. Może więc jednak miałoby mieć znaczenie, że ojciec Marka Borowskieg­o zmienił nazwisko akurat z żydowskieg­o na polskie? Czyżby Ogórek sugerowała, że owo żydowskie pochodzeni­e należy ujawnić, bo oczymkolwi­ek ono świadczy?

Wtym kryje się antysemity­zm jej wypowiedzi. Dlatego komentarz Ogórek (podobnie jak drugi umieszczon­y na wystawie, autorstwa Rafała Ziemkiewic­za) jest na ekspozycji o Marcu 1968 bardzo na miejscu. I jeśli Ogórek, chlubiąca się tytułem doktorskim zhistorii, nie rozumie, co jest niestosown­ego w powielaniu klasycznej strategii odmawiania polskim Żydom polskości poprzez wskazywani­e ich korzeni (na przykład za pomocą „ujawniania” ich dawnych nazwisk), to znaczy, że na którymś etapie swojej edukacji nie odrobiła lekcji. Albo nic z niej nie zrozumiała.

To jeszcze – wprzypływi­e wyrozumiał­ości – można byłoby uznać za wynik nieroztrop­ności. Jeśli jednak Ogórek – jak zapowiada – rzeczywiśc­ie pójdzie zwarszawsk­im muzeum do sądu wobronie swojej antysemick­iej wypowiedzi, udowodni, że nie podjęła żadnych kroków, by lepiej pojąć, co napisała. Aukazanie, jakie antysemick­ie kalki powieliła wswoim komentarzu, jest banalnie proste. Iwtedy już nikt nie będzie mógł życzliwie uznać, że był to komentarz antysemick­i jedynie nieświadom­ie.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland