Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
NOWE SZYCIE OKRĘGÓW
Kto obsadzi stanowiska dzielnicowych radnych – wielkie partie czy lokalne komitety?
To zależy po części od kształtu okręgów wyborczych. Rada Warszawy właśnie je zmienia. Miejscy aktywiści oskarżają warszawską PO o wyborczą żonglerkę dla wsparcia własnych interesów
Zasada jest prosta: tam, gdzie wybieramy wielu radnych, łatwiej mandat zdobyć mniejszym, lokalnym komitetom. Jeśli okręg jest mniejszy i do podziału jest mniej mandatów, stanowiska radnych obsadzają dwa–trzy ugrupowania z najsilniejszym wynikiem w rejonie.
Ale jest jeszcze druga strona medalu – na każdego radnego powinno przypadać mniej więcej tyle samo mieszkańców. Dlatego jeśli radnych w okręgu ma być więcej, musi on mieć większą liczbę ludności. Wtedy czasami mniejsze osiedla z własnymi potrzebami czują się pokrzywdzone, bo są wrzucone do jednego worka z innymi osiedlami.
Ratusz: „Zmiany konieczne”. Aktywiści: „Służą Platformie”
Nowym podziałem Warszawy na okręgi Rada Warszawy zajmie się wczwartek. – Musimy. Nowelizacja Kodeksu wyborczego nałożyła na gminy obowiązek uchwalenia podziału najpóźniej do 1 kwietnia – tłumaczy Marcin Wojdat, sekretarz miasta. Nowelizację uchwalił zdominowany przez Prawo iSprawiedliwość Sejm. Ustawa nosi tasiemcową nazwę: „o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych”.
Według propozycji wWarszawie wwielu dzielnicach dominują okręgi pięciomandatowe – to najmniejsza liczba dopuszczana przez PKW (górny limit to osiem mandatów). Tam małym komitetom będzie najtrudniej obsadzić radnego. Wyjątkiem są Włochy z siedmiomandatowymi okręgami.
„Skandal. PO wWarszawie, ci znani obrońcy demokracji, osiemmiesięcy przed wyborami chce majstrować przy granicach okręgów. Zmiany są tak zaprojektowane, aby wyciąć małe komitety!” – alarmował wweekend na Twitterze Jan Mencwel ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Zapowiada protest.
Dziwny okręg z dzielnic, które ze sobą nie sąsiadują
Niektóre zmiany rzeczywiście są zaskakujące. Na przykład wwyborach do Rady Warszawy miasto zostało podzielone na dziewięć okręgów, wtym jeden składający się z dzielnic, które ze sobą... nie graniczą: Targówka, Wawra iWesołej. Do tej pory te dzielnice tworzyły okręg wspólnie zRembertowem, który przyłączono do Pragi-Południe. Bez Rembertowa wokręgu jest dziura. – Rzeczywiście, okręg powinny tworzyć sąsiednie dzielnice. Nie dało się inaczej, nie zgadzało się to ludnościowo – rozkłada ręce Wojdat.
– Okręg Targówek – Wawer – Rembertów – Wesoła ma dziś dziewięć mandatów. Ordynacja dopuszcza osiem – tłumaczy Jarosław Szostakowski, lider klubu Platformy Obywatelskiej wRadzie Warszawy. Pojawiają się jednak interpretacje, że głosujący raczej na prawicę Rembertów ma zostać „rozpuszczony” w bardziej sprzyjającej Platformie Pradze-Południe. A„dziurawy” okręg bez Rembertowa będzie dawać większe szanse Platformie.
Więcej zmian jest wwyborach do rad dzielnic. „Tam, gdzie lokalny koalicjant rządzi zPO lub potencjalny jej sprzyja – bez radykalnych zmian. Ale tam, gdzie szanse ma Miasto Jest Nasze, realny ruch miejski niezależny od PO, granice się zmieniają” – uważa jeden zdzielnicowych wiceburmistrzów, dystansujący się iod PO, iod MJN.
Na Pradze-Południe zamiast dotychczasowych czterech okręgów będzie pięć. – Przycinają Gocław, gdzie depczemy im po piętach, azwiększają Saską Kępę, gdzie mają większe poparcie – mówi w rozmowie z dziennikarzem „Stołecznej” Dariusz Lasocki, dzielnicowy radny PiS z Pragi-Południe. – Na Gocławiu z mniej więcej 70tys. mieszkańców mamy dziś sześciu radnych. Będzie pięciu, bo budowany jest nowy duży okręg. Oparty jest na nowym osiedlu Saska zkilkunastoma tysiącami nowych mieszkańców, ale razem z Przyczółkiem Grochowskim, gdzie przez ostatnie pięć lat działałem na rzecz lokalnej społeczności.
Nowy podział zaproponował burmistrz dzielnicy Tomasz Kucharski (PO). To reguła – ratusz zawsze prosi burmistrzów o rozrysowanie okręgów. Zazwyczaj nie konsultują tego z radami dzielnic.
Nowe okręgi, bo przybyło mieszkańców?
Nie jest to pierwszy przypadek podzielenia wyrazistego osiedla między dwa okręgi. Sześć lat temu rozdzielono Miasteczko Wilanów. Wtedy tłumaczono to tym, że Miasteczko ma już za dużo mieszkańców, by być jednym okręgiem. Podobny argument wysuwany jest teraz w przypadku Gocławia. W ciągu ostatnich czterech lat do nowych osiedli sprowadziły się tam tysiące mieszkańców. Po podzieleniu Gocławia na dwa okręgi wszystkie rejony wyborcze na Pradze-Południe mają po mniej więcej 30tys. mieszkańców. Na Białołęce nowym osobnym rejonem będą okolice Zdziarskiej – Ostródzkiej na wschodnich obrzeżach dzielnicy. Tu także wyrosły dziesiątki nowych bloków, a po nowym podziale dzielnicy każdy okręg wyborczy będzie mieć po prawie 20 tys. mieszkańców.
Zmiany były także tam, gdzie okręgów nie przybywało. – Na Bielanach zmieniono granice, łącząc okręg Wrzeciono wcałość iprzyłączając tzw. osiedle Piechotkowo do osiedla Ruda – relacjonuje wiceburmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk (Inicjatywa Polska). Przyznaje, że ma to sens.
– U nas zmiana wynika głównie ze zmian liczby mieszkańców wpółnocnej części Bemowa. Poprzedni układ był absurdalny, zwłaszcza jeden zokręgów ewidentnie był kreślony pod kogoś izwany rogami łosia. Teraz jeden róg będzie upiłowany. Granice okręgów będą też bliższe podziałom osiedlowym – mówi Błażej Poboży (PiS), wiceburmistrz Bemowa. – Mogę krytycznie ocenić zmiany, zwłaszcza ich moment tuż przed wyborami. Ale przyznaję, że na Bemowie ta zmiana jest uzasadniona.
Nowym podziałem miasta na okręgi Rada Warszawy zajmie się w czwartek
Cztery lata temu też zmieniano okręgi
Wytyczanie okręgów zawsze budzi emocje. Poprzednio Rada Warszawy zajmowała się tym w lipcu 2014r. Styl był fatalny: punkt o zmianach dołożono do obrad ostatniej przedwakacyjnej sesji o godz. 23, a radni nie dostali nawet projektów uchwał z mapami nowych okręgów.
Teraz jest ciut lepiej, czasu do namysłu jest więcej. Ale oficjalnych map z granicami nadal nie ma.
Podział na okręgi można zaskarżyć do komisarza wyborczego. Może to zrobić grupa co najmniej 15wyborców w ciągu pięciu dni od daty podania uchwały do publicznej wiadomości.