Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
WYROK DLA URZĘDNIKA RATUSZA
Trzy lata więzienia – na tyle skazał Tomasza C. Sąd Rejonowy w Płocku.
Wyrok jest nieprawomocny, apelację zapowiadają obie strony postępowania. C. jest nadal pracownikiem urzędu miasta i piastuje kierownicze stanowisko
To była w Płocku głośna sprawa. Przypomnijmy: w grudniu 2011 roku Centralne Biuro Śledcze pod zarzutem korupcji zatrzymało w Płocku dyrektora wydziału zamówień publicznych Urzędu Miasta – Tomasza C. oraz dwie osoby z firmy, która otrzymywała z ratusza zlecenia. Dodajmy, że C. pełnił swoją funkcję nieprzerwanie od 2003 roku; zatrudnił go jeszcze ówczesny prezydent miasta Mirosław Milewski. Nie zwolnił go też kolejny prezydent, Andrzej Nowakowski, bo nie miał do Tomasza C. zastrzeżeń.
Tymczasem prokuratura postawiła zatrzymanemu urzędnikowi zarzuty korupcji izłamania przepisów Ustawy ozamówieniach publicznych, jakie przy wyborze wykonawcy nakazują zamawiającemu kierować się zasadami obiektywizmu i równości. C. oraz dyrektor generalny firmy oskarżanej oudział wprocederze zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.
Sąd w końcu zwolnił Tomasza C. z aresztu iwkwietniu 2012 r. wrócił on do pracy w ratuszu. Choć już nie jako dyrektor; powierzono mu stworzenie zespołu ds. rozliczeń finansowych, miał się też zająć nadzorem nad realizacją umów zawieranych przez urząd miasta, ich przestrzeganiem, egzekwowaniem kar itp. Ówczesny sekretarz miasta Marcin Uchwał tłumaczył: – Ma zarzuty, ale nie jest ani oskarżony, ani skazany, nie ma podstaw do wypowiedzenia. Obowiązuje nas domniemanie niewinności.
Śledztwo cały czas było prowadzone iw2014 roku Prokuratura Apelacyjna wWarszawie postawiła C. pięć zarzutów, wtym trzy natury korupcyjnej. Prokurator Waldemar Tyl mówił wówczas „Wyborczej”, że Tomasz C. i jego działania poddano drobiazgowemu badaniu, apowołani przez prokuraturę biegli przewertowali kilkanaście przetargów zlat 2006-2009, czyli zokresu, gdy prezydentem Płocka był Mirosław Milewski. Uchybień dopatrzyli się m.in. wtak ważnych dla Płocka inwestycjach, jak: Orlen Arena, przebudowa imodernizacja ul. Tumskiej, dojazdy do nowego mostu czy iluminacja starej przeprawy przez Wisłę. Prokurator Tyl komentował:
– W większości przetargów biegli stwierdzili poważne uchybienia, na przykład eliminację konkurentów, co było robione z wielkim tupetem – komentował Waldemar Tyl.
Zczęści zarzutów zawartych wakcie oskarżenia Sąd Rejonowy w Płocku Tomasza C. uniewinnił, ale inne podtrzymał. Uznał go za winnego przyjęcia korzyści majątkowych, m.in. kosza imieninowego ze słodyczami i alkoholem oraz kopertą z pieniędzmi, samochodu owartości nie niższej niż 48 tys. 800 zł, ale także złożenia fałszywego oświadczenia, iż „nie pozostaje zwykonawcą inwestycji wbliskiej znajomości koleżeńskiej, która może budzić wątpliwości co do bezstronności”. Arównież przekroczenia uprawnień poprzez przekazanie konkretnej firmie informacji dotyczących postępowania przetargowego.
Sąd uniewinnił natomiast Tomasza C. od zarzutu przyjęcia korzyści majątkowej w postaci wycieczki na nurkowanie w zamian za zapewnienie korzystnego dla wykonawcy rozstrzygnięcia przetargu.
Wyrok zapadł 28 marca, Tomasz C. został skazany łącznie na trzy lata pozbawienia wolności i karę grzywny. Na poczet kary zaliczono mu sto dni, które spędził w areszcie od grudnia 2011 roku do marca 2012 roku. Sąd wymierzył oskarżonemu środek karny w postaci zakazu pełnienia stanowisk kierowniczych w administracji państwowej i samorządzie terytorialnym łącznie na okres sześciu lat.
– Wyrok nie jest prawomocny, wszystkie strony postępowania złożyły zapowiedź apelacji – informuje rzeczniczka Sądu Okręgowego wPłocku Iwona Wiśniewska-Bartoszewska.
Tomasz C. cały czas pracuje w ratuszu na stanowisku kierowniczym, choć obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim.
– Wyrok sądu jest mi znany – przyznaje sekretarz miasta Krzysztof Krakowski, ale głębiej sprawy komentować nie chce. – Dopóki orzeczenie sądu nie jest prawomocne, nie mam podstaw do tego, by rozwiązać z C. stosunek pracy. Jeżeli wyrok zostanie opatrzony klauzulą prawomocności, wówczas dostosujemy się jego zapisów.