Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Plecami do klienta w Żabce na Kabatach
Za mienie pozostawione przez klienta na wyraźną prośbę personelu sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności. Taka kuriozalna zasada panuje w jednym z ursynowskich sklepów Żabki. Córka mieszkającego na Kabatach pana Marcina – 11-letnia Julia – kilka dni temu wraz z innymi dziećmi wracała ze szkoły, po drodze wszyscy zahaczyli o Żabkę. Ekspedientki zażądały, by zostawili plecaki przy drzwiach do sklepu. Po chwili tornistrów już nie było. – Jeden z klientów, któremu nie spodobały się plecaki leżące przy drzwiach, wyniósł je na śmietnik! – denerwuje się pan Marcin. – Sprzedawczynie wogóle się tym nie zainteresowały. Zero reakcji! Aprzecież to one kazały dzieciom zostawić plecaki przy wejściu. Żona zwróciła im później uwagę, że jeżeli każą klientom zostawić rzeczy wprogu, powinny chociaż mieć je na oku. Reakcja była absolutnie butna, rzekłbym bezczelna. Nikt nas nie przeprosił.
Zwróciliśmy się do biura prasowego Żabki z prośbą owyjaśnienie, czy takie praktyki w sklepach sieci są dozwolone? I czy sposób zachowania ekspedientek na Kabatach stanowi rutynowe postępowanie wobec wszystkich klientów, nie tylko tych najmłodszych? W oświadczeniu nadesłanym przez biuro prasowe Żabki czytamy: „Opisana sytuacja i podjęte działania nie mieszczą się w standardach funkcjonowania naszych placówek, dlatego niezwłocznie zwróciliśmy na to uwagę franczyzobiorcy, przekazując zalecenie zaniechania podobnych praktyk”.
Jak udało nam się ustalić, we wskazanym sklepie miało dochodzić do częstych kradzieży i właściciel tym właśnie uzasadniał podjęcie przez personel „niekonwencjonalnych działań”.
– Przeprosiny rozwiązałyby sprawę i można byłoby o niej zapomnieć. Akarygodne zachowanie sprzedawcy, który powinien służyć pomocą klientowi, powoduje, że człowiek zraża się do robienia zakupów wtakim sklepie – uważa pan Marcin.
Zarządca sieci zapewnia, że zrobi wszystko, by podobna sytuacja już się nie powtórzyła. WŻabce na Kabatach trwa kontrola, być może są tu potrzebne dodatkowe zabezpieczenia przed kradzieżami. „Zdajemy sobie sprawę, że dbałość o prawidłowe funkcjonowanie sklepu nie może zakłócać komfortu robienia zakupów przez naszych klientów. Za zaistniałą sytuację w imieniu swoim i franczyzobiorcy przepraszamy zarówno dzieci, jak i rodziców” – czytamy w komunikacie Żabka Polska.