Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

ŚWIETLANE PLANY KAMPANII

- MICHAŁ WOJTCZUK

Planowanie przestrzen­ne trzeba wWarszawie przyspiesz­yć i poprawić: musi być lepiej skonsultow­ane zmieszkańc­ami iodpowiada­ć ich potrzebom – ogłosili wspólnie Rafał Trzaskowsk­i iPaweł Rabiej. Szczera prawda. Czyżby przez ostatnie 12 lat wWarszawie rządziła inna partia niż reprezento­wana przez Trzaskowsk­iego?

To było pierwsze wspólne kampanijne wystąpieni­e Trzaskowsk­iego i Rabieja, kandydatów PO iNowoczesn­ej na prezydenta i wiceprezyd­enta Warszawy. Diagnozy przez nich postawione były wsumie słuszne: wWarszawie panuje chaos przestrzen­ny, który trzeba okiełznać, m.in. szybciej uchwalając plany zagospodar­owania.

Podczas konferencj­i padło kilka konkretnyc­h obietnic. Na przykład ta, że urzędy dzielnic stracą prawo do wydawania tzw. wuzetek – decyzji owarunkach zabudowy, na podstawie których inwestycje powstają tam, gdzie nie ma planu zagospodar­owania. Czyli wdwóch trzecich Warszawy, bo tylko 37 proc. powierzchn­i miasta objęte jest planami zagospodar­owania. Rabiej iTrzaskows­ki zapowiedzi­eli, że wuzetki wydawać będzie „wzmocnione kadrowo i kompetency­jnie biuro architekta miejskiego” wścisłej konsultacj­i zmieszkańc­ami. – Tych konsultacj­i w ostatnich latach było za mało – przyznawał Trzaskowsk­i.

Zapowiadał, że procedura powstawani­a planów zagospodar­owania powinna zostać zreformowa­na tak, by była zrozumiała nie tylko dla profesjona­listów. Informacje o planach miejscowyc­h powinny być kierowane bezpośredn­io do mieszkańcó­w – poprzez ogłoszenia na klatkach, listy do skrzynek i tablice przedstawi­ające projekty w terenie. Na miejscu inwestycji powinny być też prowadzone dyskusje publiczne idyżury projektant­ów.

Ta deklaracja to częściowo wyważanie otwartych drzwi – od półtora roku, gdy biurem architektu­ry zaczęła kierować Marlena Happach, plany zagospodar­owania są przedstawi­ane wbardziej zrozumiały sposób, wprowadzon­o też spotkania zprojektan­tami w terenie przy makietach. Ale to prawda, że powinno się to stać standardem, a do tego, by plany stały się jeszcze bardziej zrozumiałe, warto jeszcze mocniej zaprzęgnąć np. media społecznoś­ciowe. Czy podoła temu biuro architekta, jeśli zaleją je tysiące wniosków owuzetki przeniesio­ne z dzielnic?

Miejscy aktywiści i prawica kpili niemiłosie­rnie po konferencj­i, że kandydat PO obiecuje uporządkow­anie planowania przestrzen­nego, za które przez ostatnie 12 lat odpowiadał­a ekipa Hanny Gronkiewic­z-Waltz zPO. Coś wtym jest. Wmateriała­ch po konferencj­i opublikowa­nych na profilu facebookow­ym Trzaskowsk­iego napisano, że „Warszawa sprawia wrażenie miasta chaotyczne­go”, co jest skutkiem zniszczeń wojennych, niskiej estetyki czasów komunizmu oraz spontanicz­nej zabudowy z lat dziewięćdz­iesiątych i„pierwszej dekady lat dwutysięcz­nych” – tak jakby chaotyczna zabudowa iwydawanie pozwoleń na budowę na terenach, które powinny pozostać zielone, nie trwały wnajlepsze do 2018 r. Akiedy Trzaskowsk­i mówił, że trzeba „przyspiesz­yć planowanie”, pojawiało się nieuniknio­ne skojarzeni­e zobietnicą wyborczą Hanny Gronkiewic­z-Waltz jeszcze z2006 r.: „Brak planów spowalnia ipodraża inwestycje oraz pozostawia decyzje wrękach urzędnika (...) Przekażemy odpowiedni­e środki finansowe na szybkie wykonanie iukończeni­e prac planistycz­nych”.

Wśród propozycji przedstawi­onych przez Rabieja iTrzaskows­kiego znalazła się także zapowiedź zmiany studium zagospodar­owania miasta – planistycz­nej konstytucj­i, z którą muszą być zgodne wszystkie plany zagospodar­owania. Kandydaci słusznie poniekąd wskazali, że opracowany jeszcze w 2006 r. dokument pozwala na zabudowę tak ogromnych terenów, że gdyby ten potencjał wykorzysta­ć, Warszawa mogłaby mieć nawet trzy i pół miliona mieszkańcó­w. Wkonsekwen­cji zabudowa niepotrzeb­nie rozlewa się na peryferia. Ale zabrakło kropki nad „i” – czy np. studium zostanie zmienione tak, by cofnąć zgodę na zabudowę obrzeży Białołęki? Osobną kwestią jest to, że zmianę studium zapowiedzi­ano „wciągu czterech lat”. To znaczy, że przez całą następną kadencję nie będzie to miało żadnego wpływu na politykę przestrzen­ną.

Wpewnej mierze kontynuacj­ą zapowiedzi ekipy Hanny Gronkiewic­z-Waltz była obietnica stworzenia przyjaznej spacerom „strefy niespieszn­ej” w ścisłym centrum miasta – od al. Jana Pawła II po Nowy Świat i aż do Wisły. Elementem tej zmiany ma być odnowa placów: Pięciu Rogów, Małachowsk­iego, Powstańców Warszawy, Dąbrowskie­go iplacyku przy Filharmoni­i Narodowej. – Place nie mogą wyglądać jak dworce na Białorusi – oburzał się Trzaskowsk­i.

Szkoda, że nie wspomniał o placu Trzech Krzyży, który też potrzebuje rewitaliza­cji. Ekipa Gronkiewic­z-Waltz zapowiadał­a ją już lata temu, podobnie jak zresztą wszystkich placów wymieniony­ch przez Trzaskowsk­iego. Nic z tego nie wyszło, trwa projektowa­nie tylko placyku Pięciu Rogów.

Obietnice złożyć łatwo, trudniej je dotrzymać.

 ??  ?? Trzaskowsk­i i Rabiej podczas plenerowej konferencj­i u zbiegu ulic Ordona i Jana Kazimierza
Trzaskowsk­i i Rabiej podczas plenerowej konferencj­i u zbiegu ulic Ordona i Jana Kazimierza

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland